orkowie

143 6 9
                                    

Książę już zdążył polubić Gimliego i Aragorna. Ale to właśnie jego polubił jak bardziej.
- Jak tam? Widzisz coś ciekawego? - Zapytał Aragorn podbiegając do Legolasa
- Poczekajcie na mnie! - Krzyknął Gimli biegnąc za nimi a raczej próbując biec.
- Eeee widzę orków. - Powiedział Legolas. - pięćdziesięciu na oko licząc.
- Co tam się dzieje? - Zapytał Gimli
- Szykuj topór przyjacielu. - Powiedział Legolas kładąc na jego ramieniu dłoń.
- Ja i elf przyjaciele? Eee
- Legolas łuk. - Powiedział Aragorn. A elf naciągnął strzałę.
- trzy, dwa, jeden! - cała trujka wyskoczyła zza skał i zaczęła się bitwa.
***
- Nie rozumiem jak można walczyć łukiem. Toporem to zabijesz przynajmniej trzech za jednym uderzeniem.
- Ale strzelając z łuku twój wróg dostaje niepostrzeżenie. - wytłumaczył elf.
- A zwłaszcza gdy celujesz mu prosto między oczy. - Droczył sie krasnolud.
- Ale wtedy jest bardziej efektownie.
- Taa, a ty Aragorn czemu nic nie mówisz? - zapytał gimli a Legolas spojżał na człowieka. Nagle zapadła cisza.
- Najwygodniej to jest mieczem - Nagle zaczęli się śmiać.
- chodzcie bo tracimy czas

Legolas i Tauriel Niespełniona miłość Where stories live. Discover now