rozdział 53

250 24 3
                                    

Pov. Corbyn.

Siedziałem w salonie i oglądałem jakąś przestarzałą komedie. Za 20 minut ma być u mnie Christina a ja mam co do tego jej całego planu coraz większe wątpliwości. Daniel w ogóle przestał sie do mnie odzywać a ja zaczynam wariować. Miało to pomóc a działa w odwrotną stronę. Wiem ze chłopakowi jest ciężko bo jednak mieszkamy w tym samym domu i mamy obok siebie pokoje i do tego wspólną łazienkę. Często zza ściany słyszę stłumiony płacz a wtedy moje serce łamie się jeszcze bardziej niż dotychczas. Ostatnio miałem kolejny sen ale nie chcę go opowiadać bo był zbyt straszny. Obudziłem sie podobnie jak poprzednim razem. Tyle ze tu krzyknąłem o kilka decybeli głośniej. Nie wiem co jest ze mną nie tak ale rozważam pójście do psychologa bądź dobrego psychiatry.

Usłyszałem pukanie do drzwi. Nie chciało mi sie wstawać więc stwierdziłem ze dziewczyna sama wejdzie. Jak sie okazało nie weszła sama. Wpuścił ją Dan który akurat był w przedpokoju.

-Hej Daniel!-usłyszałem krzyk dziewczyny więc jak najszybciej wstałem.

-Hej Chris.-odpowiedział spokojnie. Bez żadnych wyrzutów czy złości. Aż mnie to zdziwiło.

-Corbyś!-wykrzyczała po czym odkleiła sie od Daniel'a i ruszyła w moim kierunku.

Brunetka rzuciła mi sie na szyję po czym cmoknęła mnie przelotnie w usta. Chciałem ją odepchnąć ale mogło by to wydać sie podejrzane.

-Wychodzę.-powiedział brunet stanowczo po czym trzasnął drzwiami. Dziewczyna lekko podskoczyła po czym szybko odsunęła sie odemnie.

Dystans.

-I jak?-zapytała rozsiadając sie na fotelu w salonie.

-Słabo. Nie odzywa sie do mnie w ogóle. Udaje ze w ogóle mnie nie ma. Chyba trzeba to skończyć.-odpowiedziałem podając dziewczynie kubek z herbatą.

-Nie!-odpowiedziała stanowczo.-Nie możesz. Widzisz chyba ze to działa. Nie odzywa sie bo jest zazdrosny...-mówiła.

-Bo jest na mnie wściekły.-poprawiłem ją posyłając sztuczny uśmiech.

-Moze troche...ale i tak mam rację. Zobaczysz ze będzie dobrze.-powiedziała.

Siedzieliśmy u mnie i oglądaliśmy FRIENDS bo akurat leciało. Cicho się śmialismy chwilami. Zaczęło nam sie nudzić więc stwierdziłem ze dla zabawy obleje moją ,,dziewczynę" wodą. Tak więc pod pretekstem pójścia po picie wziąłem kubek z wodą i wszedłem do salonu. Było o tyle dobrze ze siedziała tyłem.

Niestety gdy chciałem wylać jej przezroczystą ciecz na głowę ta odwróciła sie i woda przemoczyła jej tylko bluzke.

-Kretynie!-wydarła sie po czym wyrwała mi kubek i oblała również mnie.

-O NIE POŻAŁUJESZ TEGO IDIOTKO.-powiedziałem po czym przerzuciłem sobie dziewczynę przez ramie i zacząłem biegać po całym domu.

Brunetka darła sie w niebogłosy lecz mi to nie przeszkadzało.
Roztrzepałem jej gładkie włosy po czym ucałowałem w policzek.

Wyglądaliśmy...jak...debile. Inaczej tego sie nie dało nazwać. Ja zdjąłem koszulke ale dziewczyna nadal stała w swojej. Na jej nieszczęście była to biała bluzka a pod spodem miała biały także lekko prześwitujący biustonosz. Była cała czerwona a jej delikatny makijaż był w okropnym stanie.

Chris stanęła naprzeciw mnie po czym pchnęa mnie na kanapę i zaczęła łaskotać. Na szczęście ja tego typu rzeczy nie posiadam więc obróciłem nas miejscami tak ze ja siedziałem na jej biodrach i gilgotałem ją. Ta zaczęła wydawać dziwne jęki co w sumie było do niej podobne.

Nieobliczalny|Randy/Jacklyn/Dorbyn/Jachary|Where stories live. Discover now