rozdział 37

343 29 5
                                    

Pov. Brooklyn

Zostawiłem Zacha u siebie i zszedłem na dół. Zauważyłem Ryana stojącego z Dante'm więc podszedłem do nich.

-Ryan...moge cie na chwile porwać?-zapytałem zwracając na siebie uwage tej dwójki.

-Właśnie...miałem z tobą gadać. Chodź.-powiedział po czym machnął głową w strone kolegi ze zaraz wróci.-To moze ja zaczne...-mówił gdy ja miałem zaczynać swój monolog.-O co chodzi Zach'owi? Przedstawiłem mu Avery'ego a ten uciekł.

-Eee...to długa historia. Kiedyś ci opowiem. Chyba ze Jack ci wytłumaczy. Tak...jest w to zamieszany-powiedziałem wspominając o ex mojego przyjaciela.

-Jak to Jack? Co Avery ma do tego?-zapytał.

-Toz ci mówię ze to długa historia. A nie wiem czy Zach chciał by abym mówił o jego przeszłości.-powiedziałem.

-Ale jak mam ci wytłumaczyć o co kaman jak ja nie wiem co było między tą dwójką?!-zapytał z lekko wyczuwalną pretensją.

-Chodź.-pociągnąłem chłopaka do salonu gdzie usadowiłem go naprzeciw siebie.-No to tak...jak cos to masz siedzieć cicho. Jak Jack będzie ci o tym mówił to nic nie wiesz.

-No dobra-powiedział-Zaczynaj.

-Bo kiedyś Jack z Zach'iem byli razem. Byli parą. Ale zaczęło im sie psuć więc zerwali. Nie wiem co było powodem i kto zerwał ale wiem ze Zach bardzo to przeżywał. Odciął sie od rodziny i przyjaciół po czym przyjechał tu. Tutaj zaczął wszystko od nowa. Poznał mnie a potem was. Lecz nigdy nie zapomniał o Jacku. Obawiał sie ze kiedyś go spotka. I stało sie to dzisiaj.-mówiłem a Ryan patrzył na mnie z wytrzeszczonymi oczami.-Ja przyjaźnie sie z Zachary'm a ty z Jack'iem. Nigdy nie zwracałem na twojego kolegę uwagi więc nie mogłem go rozpoznać. Nie wiedziałem jak wygląda. I teraz mam pytanie. Czy Jack wspomniał kiedyś o Zach'u? Mówił cos o jakimś swoim byłym lub cos w tym stylu?-zapytałem.

-Um...nie. Nigdy nic nie mówił. Nikt nie wiedział ze jest gejem. Nigdy o tym nie wspomniał.-powiedział brunet a mi zrobiło sie przykro.

Czyżby Jack zapomniał o Zachu? Juz go nie kochał?
Jeżeli tak to współczuję Zachary'emu.

-Aha...szkoda. Dobra to juz wiesz co ich łączyło i co między nimi było.

-To przykre.-skomentował.

Reszte nocy przesiedzieliśmy w salonie gadając o tej parze. Jeżeli jeszcze mozna ich nazwać parą. Ale już raczej nie wypada.

Wtedy przyszło mi do głowy pytanie.

-Ryan?-zwróciłem uwage chłopaka.-Czy Jack mówił cos o jakiś swoich dawnych kolegach?

-Eee. No cos tam kiedyś wspominał o tym ze mieszka z trójką przyjaciół. David. Carlos i Josh bodajże...-mówił.

- Daniel. Corbyn. Jonah-poprawiłem chłopaka. Ten tylko machnął ręką.

-Czyli oni też tu są...-wyszeptałem.

-Kto?-zapytał Beaumont.

-Nie ważne. To jest teraz nie istotne. Wiesz moze dlaczego Jack przyjechał akurat tutaj?-zapytałem mając nadzieję ze loczek kiedyś o tym mówił.

-Jakos szczególnie nie...ale coś tam pierdzielił kiedyś ze szukać szczęścia. Cos takiego. Ze cos go ciągnie tu. W te ,,rejony"-powiedział.

No spoko. Czyli być moze wiedział ze jest tu Zach. Dlatego tu przyjechał. Moze chciał coś naprawić. Chciał wrócić do Zacha. Odbudować przyjaźń i miłość? Jeżeli tak to dlaczego Zach nie chciał?

-Dzięki Rye. Pomogłes mi troche.

-Nie ma za co Brookie. Dzięki tobie wiem więcej...-powiedział po czym wstał i przytulił mnie. Na odchodne pocałował mnie jeszcze w czoło.

Hej wiem ze troche namieszałam i ze niektórzy sie gubią więc tak:

-Jack Duff+Brooklyn Wyatt.

-Zach Herron+Jack Avery.

Nie jestem dobra w tłumaczeniu więc spróbuję po prostu pisać prościej i bardziej zrozumiale.

Xx

Nieobliczalny|Randy/Jacklyn/Dorbyn/Jachary|Where stories live. Discover now