rozdział 15

552 33 5
                                    

Pov. Jack

Razem z Brookiem zasnelismy. Cieszyłem sie ze chłopak mi wybaczył. Tak myślę...

Obudziłem sie koło 6 nad ranem i uznałem ze musze do łazienki. Brook spał wtulony w mój koc który od niego dostałem. Dawno z nim nie spałem...zazwyczaj Brooklyn spał z Ryanem.

Nadal nie potrafie określić moich uczuć do chłopaka. Kocham go ale nie wiem w jaki sposób.

Do tego jeszcze ten cały jego kolega. Ryan.

Ciekawe czy podoba sie Brookowi. Bo jak Brooklyn wypuścił z siebie wszystko co dotychczas lokował w sobie mówił w czasie przeszłym.

Moze juz mu sie nie podobam. Moze puściły mu nerwy i przytulil sie do mnie bo potrzebował bliskości. Ale czemu w takim razie nie poszedl do Ryana? Albo Andyego? W ostateczności Mikey'a? Tego nie wiem. Ale napewno sie go o to zapytam.

Gdy załatwiłem potrzebe stwierdziłem ze odechcialo mi sie spać. Stwierdzilem ze napisze do HRVY'ego i przeprosze go za to jak sie wtedy zachowalem i ze nie pisalem do niego.

Do:HRVY'ś❤

Hej...wiem ze długo sie nie odzywalem ale potrzebowałem czasu na przemyślenie tego wszystkiego. Nie chciałbys sie może spotkać?

Wiem ze jest 6 rano ale pewnie odpisze jak wstanie. Chyba ze jest na mnie obrażony i nie będzie chciał sie odzywać.

Poszedłem do kuchni napić sie. Poczułem ze w domu mi nie dobrze. Wyszedłem ma taras a tam siedział Mikey. Nie wiem co on tu robił o tej porze.

-Mikey?-zapytałem a chłopak jakby sie mnie spodziewał nie odezwal sie do mnie tylko odwrócił sie i uśmiechnął sie niemrawo.-Cos sie stało?-zapytałem ponownie.

-Nie nic-wkoncu sie odezwał a ja usiadłem koło niego

-Napewno? Wyglądasz na zmartwionego.

-Jestem po prostu zmęczony. To tyle.-powiedział i przytulil sie do mnie.

-Długo tu siedzisz?

-Od 4 rano-powiedział i uśmiechnął sie.

-Mikey!-skarciłem chłopaka-dlaczego nikogo nie obudziles?

-Chciałem pomyśleć.-tyle powiedział i zakończyliśmy rozmowe

Siedzieliśmy na chustawce. Po pewnym czasie zauważyłem ze Mikey zasnął. Uroczy jest w sumie.

Nie wiem ile siedzieliśmy na trasie ale słońce juz całkowicie wstało. Zrobiło sie cieplej. Mimo ze była wczesna wiosna to jednak było ze 25 stopni. W cieniu!

Wiem ze Mikey nie mówił prawdy. Cos go trapiło. Ale wiem ze po prostu nie chciał powiedzieć co sie stało. Mikey zawsze w naszej paczce był tym najcichszym. Był spokojny ale gdy ktoś go zdenerwował mial jak pochwalić sie zasobem słownictwa. Dlatego zawsze jemu sie zwierzaliśmy. On zawsze siedział cicho. Chyba ze zauwazał spory problem.

Stwierdziłem ze zaniose go do pokoju.

Zanioslem chłopaka i przykryłem kocykiem.

Zauważyłem ze było po 10. Niezle sie zabawiliśmy. Niezle Mikey.

Chłopcy juz powstawali. Z wyjątkiem Brooklyna. Stwierdziłem ze nie będę go budzil bo wiem ze ten miał wczoraj trudny dzień.

Poszedlem więc tylko po telefon. Zauważyłem jedną wiadomość.

Od: HRVY'ś❤

Cześć...nie wiem czy to dobry pomysł. Chłopcy mnie nienawidzą a Brook ciepi przezemnie😕

Nieobliczalny|Randy/Jacklyn/Dorbyn/Jachary|Onde histórias criam vida. Descubra agora