rozdział 14

605 36 8
                                    

Pov. Jack

Po tym co dowiedziałem sie od chłopaków załamało mnie. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Owszem widziałem jak Brook sie dla mnie stara ale myślałem ze to dlatego ze jesteśmy naprawde blisko.

Zawsze ja i Brooklyn spędzaliśmy ze sobą najwięcej czasu. Zawsze to jemu sie najczęściej zwiezalem. I na odwrót. Nie pomyślał bym ze mu sie podobam.

Naprawde mi na nim zależy. Nie wiem co do niego czuje. Gdy widze jak chłopak płacze moje serce rozpada sie. A co on ma powiedzieć idioto? Jak on sie czuł kiedy przyprowadziłem do domu HRVA. Co on mógł czuć.

DUFF JESTEŚ KRETYNEM.

Od kilku dni staram sie jakoś zagadac do niego. Ale on mnie ignoruje. Przecież nie poproszę o pomoc chłopaków. Co ja mam im niby powiedzieć?

"Ej pomóżcie mi zdobyć zaufanie Brooka,,??

Jak to brzmi. Chłopcy gadają ze mną normalnie. Ale ja wiem ze nie jest tak jak wcześniej. Często są niezręcznie cisze.

Boje sie ze nasza paczka sie rozpadnie.

Własnie przezemnie...

Pov. Brooklyn

Zbywam Jacka jak tylko sie da. Nie mam zamiaru ani najmniejszej ochoty z nim gadać. Myśli ze od tak zaczne z nim gadać jak kiedyś. Zresztą...chłopcy gadają z nim ale widać ze nie jest to to samo co kiedyś. Nigdy nie będzie tak jak kiedyś.

Zauważyłem ze Ryan ciągle mnie obserwuje i potem z kimś wypisuje. Nie wiem kto to.

Pamiętam ze miałem cos zrobić. Ze o czyms zapomniałem. Albo o kimś...Sonny!

Szybko wziąłem telefon i napisałem do chłopaka.

Do:Sonny

Jeju Ryan przepraszam ze nie pisałem ale miałem słaby czas.

Napisalem a na odpowiedz nie musiałem długo czekać

Od:Sonny

Nie dygaj mały. Przez cały czas miałem cie na oku😉

Czyli to z nim Ryan tak pisał.

Do:Sonny

Nie chciał byś sie może spotkać? Wiesz...poznał byś chłopaków?

Od:Sonny

Okey. To gdzie i o której?

Podalem chlopakowi adres a ten napisał ze będzie za około 3 godzinki bo musi jeszcze załatwić pare spraw.

Przynajmniej lepiej go poznam.

Ryan z Andym wyszli na jak co sobotni wieczorny spacer. Ciesze ze sie im układa.

Przynajmniej im...

Pov. Ryan

-A...Andy co to było?-zapytałem jąkając sie jak mala dziewczynka

-Nie podobało ci sie?-zapytał spokojnie

-Nie! Oczywiście ze mi sie podobało ale zdziwiło mnie to.

-Oh...przepraszam. To ostatni raz-powiedzial

Juz chciał odchodzić ale złapałem go za rękę i odwróciłem do siebie przodem.

Niespodziewanie wpilem sie w jego wargi. Chłopak zdziwiony nie oddawał pocałunku i gdy chciałem sie oderwać przycisnąl swoje usta do moich mocnej.

Gdy zabrało nam powietrza oderwalismy sie od siebie łapczywie biorąc powietrze.

-Zapewniam ze to nie będzie ostatni raz-powiedziałem i spoglądnąłem na chłopaka ktory sie zarumienił.

Nieobliczalny|Randy/Jacklyn/Dorbyn/Jachary|Där berättelser lever. Upptäck nu