Pierwszym co zrobił Garth, gdy Dean i Cas przyszli do pracy było sprawdzenie pierścionka zaręczynowego na palcu Casa.
- Czyli mi się to nie śniło - westchnął. - Gratulacje, a teraz praca na dziś. Novak - zwrócił się do Casa. - Dwa samochody tam - wskazał palcem na prawą stronę warsztatu. - Singer Junior - zwrócił się do Deana. - Trzy samochody tam - wskazał na kompletnie oddzieloną od miejsca, w którym będzie Cas część warsztatu.
Dean i Cas spojrzeli po sobie zdezorientowani. Od kiedy mówił do nich po nazwisku? No i jeszcze jedna kwestia.
- Rozdzielasz nas? - spytał Dean słyszalnie niezadowolony z takiego obrotu spraw. Właściwie od rozpoczęcia pracy w tym warsztacie pracowali razem, tworzyli zgrany duet i nie wyobrażał sobie, żeby to się zmieniło. Chyba, że sprawa była błaha jak na przykład wymiana żarówek, to wtedy owszem, robili to pojedynczo, ale poza takimi przypadkami zawsze współpracowali.
- Ty sobie poradzisz, ja w razie czego pomogę Novakowi.
Dean zmarszczył brwi.
- Od kiedy mówisz do nas po nazwiskach? - zapytał wreszcie.
- Odkąd skaziliście moje oczy i mój warsztat - odparł, a Dean miał ochotę wybuchnąć śmiechem. Garth to zobaczył. - Bawi cię coś?
Dean od razu przybrał poważną minę.
- Nie, tylko... - przygryzł wargę. Najwyżej później pożałuje tych słów. - Garth, daj spokój. Nie mów, że nigdy nie widziałeś porno.
Fitzgerald zapowietrzył się. Był wściekły.
- Jeśli chcesz być gwiazdą porno to twój wybór, ale nie w moim warsztacie - warknął. - Do roboty!
Dean nie zamierzał go słuchać i ruszył razem z Casem do przydzielonej na dziś brunetowi części warsztatu.
- Singer! - krzyknął za nimi.
Chłopak pokazał mu jedynie kciuk w górę.
- Singer! - wydarł się po raz drugi.
Dean obrócił się i rozłożył ręce.
- Mamy się więcej nie pieprzyć w warsztacie, wiemy! - odkrzyknął, po czym razem z Casem zabrali się do pracy.
Garth natomiast pobiegł do Bobby'ego, który akurat był na przerwie i rozmawiał z Charlie.
- Twój syn i przyszły zięć to dwaj nieposłuszni kretyni - podsumował.
Bobby zmarszczył brwi.
- Czemu?
- Rozdzieliłem im zadania, a twój syn i tak polazł za Castielem.
W tym momencie Charlie wybuchła śmiechem. Garth spiorunował ją wzrokiem.
- Próbowałeś ich rozdzielić? - zapytała próbując się uspokoić, ale nie potrafiła.
- Tak - odparł, nie rozumiejąc jej reakcji.
- Jeśli ktoś jest kretynem to ty, nie oni - stwierdził Bobby. - Dean pracuje u ciebie od ponad pięciu miesięcy i nie zauważyłeś, że ich się nie da rozdzielić?
- Są jak papużki nierozłączki - dodała Charlie.
Garth wymamrotał coś niezrozumiałego pod nosem i poszedł do klienta, który właśnie przyjechał do warsztatu. Do koca dnia starał się wszystkich unikać.
Skończyli pracę o siódmej wieczorem, więc Charlie uznała, że za godzinę do ich wpadnie i jadą do Mankato, aby uczcić nagranie ich albumu.
YOU ARE READING
Anioł Stróż [Destiel AU]
FanfictionDean od zawsze ma wrażenie, że ktoś nad nim czuwa. Nikt mu w to jednak nie wierzy - nawet jego młodszy brat Sam. Z czasem przestaje w to wierzyć, aż do momentu, gdy w najcięższym momencie swojego życia poznaje swojego anioła stróża, Castiela.