Gdy tylko przekroczyli próg domu, Cocolino podbiegł do Castiela, próbując schować się przed gośćmi. Anioł od razu wziął go na ręce.
- Macie kota? - spytał zaskoczony Sam.
Dean w odpowiedzi wzruszył tylko ramionami, a Cas próbował uspokoić zwierzaka.
- Nie ufa obcym - wyjaśnił, a para skinęła głowami i spojrzała po sobie.
- Możecie spać tutaj - powiedział Dean kierując się w stronę niewielkiego pokoju gościnnego. Otworzył drzwi i ukazał im małe pomieszczenie o może piętnastu metrach kwadratowych, z dużym łóżkiem, szafą, komodą i małym regałem oraz szafką nocką. - Niestety to wszystko, co mogę na ten moment zaproponować.
- To i tak o więcej niż mogę prosić - powiedział Sam. - Dziękuję.
Blondyn skinął głową.
- Nie dziękuj, Sammy.
- Wiesz, że będę - odparł młodszy z braci.
- Wiem - westchnął Dean. - Chodź tu - powiedział przyciągając brata do siebie. Sam od razu go przytulił. Naprawdę był wdzięczny za wszystko co dla niego zrobił.
Po chwili blondyn się odsunął, zerknął na zegar i westchnął. Dochodziła północ.
- Odpocznijcie - powiedział łagodnie. - Rano pewnie nas nie będzie, bo idę do pracy, a Cas ze mną, więc po prostu się rozgośćcie.
Sam skinął głową.
- O której wrócicie?
- Kończę o szóstej, więc przed siódmą - powiedział i podszedł do małej szafki przy drzwiach, wyjmując stamtąd zapasowy komplet kluczy. - Gdybyście chcieli gdzieś wyjść - podał mu, a ten od razu schował je do kieszeni. - Dobranoc, Sammy.
- Mam prośbę. Przestań nazywać mnie, Sammy - zaprotestował w końcu. - Mam już osiemnaście lat.
- Sammy, Sammy, Sammy... - westchnął Dean, unosząc kącik ust do góry. Lubił droczyć się z młodszym bratem.
- Palant.
- Suka.
Sam też się lekko uśmiechnął, a Cas zmarszczył brwi zastanawiając się czy obrażanie się jest normalne czy o co chodzi. Puścił kota, który już się uspokoił i nasypał mu jedzenia, uznając że jest głodny.
- Tęskniłem za tym - wyznał młodszy z braci.
- Ja też - odparł Dean.
- Dobranoc.
- Dobranoc.
Sam wrócił do Jess, a starszy z braci ostrożnie przyciągnął Castiela do siebie i krótko go pocałował.
- Dziękuję za wszystko, Cas - powiedział cicho, z wdzięcznością. Złączył ich czoła i przymknął oczy ciesząc się bliskością swojego anioła. Potrzebował go. - Bez ciebie nie dałbym dziś rady.
- Zawsze będę cię wspierał - odparł anioł. - A teraz powinieneś się położyć.
- Z tobą?
- Ze mną - potwierdził, bo wiedział, czuł, jak bardzo chłopak go potrzebuje blisko siebie. Z jednej strony podobało mu się to, bo wiedział, że nie ryzykuje. Był pewien, że Dean go nie zostawi, nie zrani. Ale z drugiej strony bał się o to, co będzie w czwartek. Bał się o to jak przetrwa kilka godzin bez niego.
Dean uśmiechnął się lekko i znowu pocałował go krótko, po czym splótł ich palce i zaciągnął Casa do pokoju, zamykając drzwi. Przebrali się, po czy położyli na łóżku, gdzie chłopak objął anioła o tyłu opierając głowę na jego ramieniu.
YOU ARE READING
Anioł Stróż [Destiel AU]
FanfictionDean od zawsze ma wrażenie, że ktoś nad nim czuwa. Nikt mu w to jednak nie wierzy - nawet jego młodszy brat Sam. Z czasem przestaje w to wierzyć, aż do momentu, gdy w najcięższym momencie swojego życia poznaje swojego anioła stróża, Castiela.