83

634 76 46
                                    

Gabriel nie do końca wiedział czemu zniknął gdy Dean zapytał o malinkę. Przecież on nie był niczemu winien!

Dobra, może i czemuś był winien, bo jednak  to był jego pomysł, ale... cholera, Dean na pewno źle to zinterpretował.

Na szczęście nie wypytywał Sama. Chociaż może wtedy wyprowadziłby go z błędu, w którym chłopak zapewne był. Chociaż chyba faktycznie lepiej było kiedy w tym błędzie był...

Tak dla jasności: TO NIE ON ZROBIŁ TĘ MALINKĘ!

Po prostu uznał, że skoro Sam jest smutny, a przypadkowy seks działał na Deana, to pomoże też młodszemu z braci. Obudził więc Sama o pierwszej rano i zabrał do klubu w Las Vegas, po czym go upił i podsunął mu piękną brunetkę. Reszty łatwo się domyślić.

Mimo wszystko bał się jednak, że Dean się wkurzy, bo będzie się bał, że Sam stanie się przez to taki, jakim on sam jeszcze niedawno był. Miał teraz ważniejsze sprawy na głowie, którym Gabriel mocno kibicował.  Wiedział, że to, co razem z Casem dzisiaj rozpoczną, wiele zmieni. Na lepsze. Ocali wielu ludzi.

Ale nie ocali Sama...

Wciąż widział w głowie ten sam przyszły tok wydarzeń: uratował Sama przed śmiercią w wypadku, ale Winchester i tak niedługo zginie. W sposób, w który miał zginąć Dean - przez podcięcie żył.

Kiedy uratuje go ponownie, ukradnie motor Deana i celowo spowoduje wypadek, w którym zginie.

Znowu go uratuje - rzuci się z mostu.

Podobnych opcji było kilkadziesiąt. 

Gabriel nie zamierzał się jednak poddawać. Znajdzie sposób na to, by ocalić Sama Winchestera.

Chronił go przed małymi rzeczami, które mogły pogorszyć jego stan - przed poślizgnięciem się, pytaniem nauczyciela, na które nie znał odpowiedzi, a było proste i poczułby się ostatnią ofermą... i przede wszystkim: przed widokiem Josha i Jess całujących się przed szkołą.

Zawsze była jakaś szansa, że to minimalnie pomoże. Szczególnie to ostatnie.

Najgorszy miał być dzisiejszy wieczór. Charlie nic nie mówiąc zarezerwowała pobliską pizzerię na dzisiejszy wieczór i zaprosiła najbliższe Deanowi osoby: Cas, Bobby, Josh, Jess... Oczywistym było, że Sam trafi tam z Deanem. 

I nagle Gabriel wpadł na pomysł... pociągnął za masę sznurków i... tak oto nazajutrz Sam miał dostać drugą szansę i mieć powtórkę ważnego egzaminu, który wcześniej mu nie poszedł, o czym został poinformowany na koniec pierwszej lekcji.

Nie będzie mógł wyjść z domu, gdy Dean będzie próbował go wyciągać, bo będzie musiał się uczyć - plan idealny!

Cały czas starał się też zapewniać go o swojej obecności, aby Sam nie czuł, że jest samotny. Bo tak naprawdę tak właśnie było - stracił Jess i ojca, nie miał nikogo. Owszem - Dean mu pomagał i próbował udawać, że między nimi jest w porządku, ale było widać, że podchodzi do niego inaczej - z dystansem, bojąc się powtórki. Minie kilka miesięcy, zanim starszy z braci będzie w stanie zaufać Samowi. A kilka miesięcy to dużo czasu. Czasu, którego Sam nie miał.

I w pewnym momencie Gabriel znalazł sposób na to, by chociaż trochę pomóc chłopakowi. Wiedział, że podczas występu w telewizji Dean powie coś ważnego, co pomoże Samowi. Inaczej nigdy nie obejrzałby tego programu, więc... Przypomniał paru osobom w gronie pedagogicznym liceum, że był tu kilka lat temu taki uczeń jak Dean Winchester (bo tak się wtedy nazywał).

W ten oto sposób nauczyciele zorientowali się, że Dean chodził do tej szkoły i postanowili włączyć ich występ w telewizji.

Sam czuł się dziwnie widząc swojego brata w telewizji. Widział jak Dean się początkowo stresował. Podobnie zresztą Cas. Nie dziwił im się. Na ich miejscu pewnie czułby się podobnie - żaden z nich nie miał z tym wcześniej styczności.

Anioł Stróż [Destiel AU]Where stories live. Discover now