69

737 74 22
                                    

Dean podejrzewał, że plotki odnośnie jego rzekomego romansu z Justinem nie ucichną, ale nie przewidział tego, że gdy Cas zaproponował, że pójdzie po kolację, żeby Dean nie musiał chodzić po hotelu z temblakiem, brunet wróci bez jedzenia, a w dodatku wściekły i ze łzami w oczach.

- Cas?

Dean zaniepokoił się i mało nie wpadł w panikę. Nie rozumiał co się dzieje. Czemu Cas płakał? Co mu zrobili?

Cas nic nie odpowiedział i rzucił swoją torbę na łóżko zaczynając pakować swoje rzeczy.

- Cas?! - Dean zabrał torbę za co Cas spiorunował go wzrokiem. - Co się dzieje?

- Jeszcze śmiesz pytać?! - warknął.

W tym momencie Dean się pogubił.

Wstał zrzucając temblak i podszedł do bruneta ujmując jego dłonie.

- Skarbie, co się dzieje?

Cas wyrwał mu się. Deana ogarnęła panika. Brunet nic nie mówił i to było najgorsze.

- Pozwól mi odejść - powiedział ostro Cas.

Dean pokręcił głową.

- Nie - powiedział stanowczo. - Obiecałeś, że nigdy nie odejdziesz.

- A ty obiecałeś, że jesteś tylko mój - powiedział Cas niemal z nienawiścią w głosie, w oczach. Dean zmarszczył brwi. Nie rozumiał. - Wybaczyłem ci Lisę, bo mnie nie było. A no tak... zapomniałem, że dziś podczas twojej próby też mnie przecież nie było!

Dean zamarł. On się chyba przesłyszał.

- Co kurwa?!

Patrzył na Cada z nadzieją, że to żart.

- Zamierzasz udawać, że nic nie wiesz?!

Dobra, to nie był żart. A więc co?

- Nie mam pojęcia o czym mówisz, Cas.

Z oczy bruneta popłynęły łzy.

- W czasie gdy miałeś być dziś z Justinem, Adam z Tylerem byli pod tym pokojem. Nagrali coś co ewidentnie brzmi jak sens. Dziś idą z tym do Jody i Gabriela, więc też możesz się pakować.

Dean wybuchnął śmiechem. Nie wierzył. Nie wierzył w to, że Cas mógł uwierzyć w coś takiego.

- Wierzysz w to?!

- Słyszałem twój głos, Dean. Dobrze wiedzieć jak wyglądają twoje próby z Justinem. To dlatego chciałeś, żebym cię pieprzył przed wyjazdem do szpitala?! Czułeś się winny?! - zaczynał krzyczeć. Pierwszy raz podniósł na Deana głos i to blondyna zabolało. Nawet bardziej niż to, że Cas mu nie ufa, skoro uwierzył w coś takiego.

- Cas, zastanów się - powiedział stanowczo Dean. - Kiedy to nagrali? Jesteś pewien, że w czasie próby, a nie wtedy kiedy Justin miał mnie zawieźć do szpitala?

Cas zmarszczył brwi.

- Nie rozumiem...

- Cassie, oni nie nagrali mnie i Justina, tylko nas - powiedział spokojnie. - Nie zdradziłbym cię. Nigdy - spojrzał mu w oczy. - Nie po tym wszystkim. Przecież wiesz to.

Brunet otworzył usta, ale nie miał pojęcia co miałby powiedzieć. Czuł się teraz jak ostatni kretyn.

- Wierzysz mi? - spytał Dean, a Cas przytaknął, więc blondyn przyciągnął go mocno do siebie. - Nie strasz mnie tak więcej - poprosił. - Nie mogę cię stracić, Cassie. Śpiewałeś mi w szpitalu w Lawrence, że jestem wszystkim co masz i to działa w obie strony. Nie dam rady żyć bez ciebie.

Anioł Stróż [Destiel AU]Where stories live. Discover now