70

824 85 18
                                    

Rozdział zawiera sceny 18+

- Tak, tato, mamy spokój - powiedział Dean przez telefon. - Chociaż dopiero będziemy iść na śniadanie, więc tak naprawdę dopiero wtedy będziemy mieć pewność.

Cas leżał na łóżku oglądając jakiś program przyrodniczy, a Dean rozmawiał z Bobbym, który zadzwonił od razu jak tylko dotarła do niego informacja, że chłopak się ujawnił. Czyli następnego dnia rano. Pewnie Charlie powiedziała mu w pracy.

- Nie mam zamiaru dbać o to co mówią - zapewnił. - Nic dla mnie nie znaczy co oni sobie myślą. Dla mnie liczy się tylko to, że wreszcie nie muszę się pilnować na każdym kroku...

- Mógłbyś nie chodzić tak po pokoju? - poprosił Cas, a Dean uśmiechnął się do niego.

- To ty chciałeś, żebyśmy spali bez ubrań, więc masz mnie bez ubrań... - głos w słuchawce przypomniał mu, że rozmawia przez telefon. - Nie, tato. Oczywiście, że to było do Casa - zaśmiał się i zatrzymał się tak, że zasłaniał brunetowi telewizor.

Cas jęknął i przykrył twarz poduszką. Dean zaśmiał się głośniej widząc jego reakcję.

Podszedł do łóżka i wsadził rękę pod kołdrę łaskocząc Casa. Na co brunet poderwał się z łóżka.

- Ubieraj się, przemeldowujemy się po śniadaniu, mam dość spania na jednoosobowym łóżku.

- Nienawidzę cię - jęknął Cas wstając.

Dean podszedł do niego i pocałował go krótko.

- Tato, oddzwonię po śniadaniu, dobrze? - spytał przyciągając Casa do siebie, co brunet od razu wykorzystał robiąc mu malinkę na szyi. - Cassie... -jęknął. - Oddzwonię - rozłączył się i rzucił telefon na łóżko po chwili rzucając się na drugie z Casem. - Jesteś cholernie niewyżyty - stwierdził łącząc ich usta.

- A ty cholernie seksowny. Szczególnie nagi - odparł Cas w jego wargi ponownie całując Deana i wplatając dłoń w jego włosy.

- Mieliśmy iść na śniadanie - zauważył Dean z szerokim uśmiechem. - Byłeś głodny.

- Wolę coś innego - stwierdził całując go znowu.

Dean odsunął się lekko i spojrzał Casowi w oczy.

- Przez to wszystko nie zjedliśmy kolacji - zauważył. - Wrócimy do tego po śniadaniu. Obiecuję - pocałował go krótko. - Chodź - chwycił jego dłoń i dźwignął się z łóżka, ciągnąc Casa, aby też wstał, co ten uczynił z lekkim protestem.

Brunet patrzył na Deana tęsknym wzrokiem, a chłopak przyglądał mu się z uśmiechem.

- Wiem, że mnie chcesz, Cassie, ale musimy coś jeść.

- Wyjdźmy do restauracji.

- Cassie, nie możemy ich wiecznie unikać. Nie było nas na kolacji.

- Nic nam nie zrobią jak się spóźnimy kilka minut - powiedział znowu go całując i Dean nie mógł dłużej mu się opierać. Miał obok swojego nagiego chłopaka, który go całował. Jak miał to zignorować?

Przyciągnął go mocniej do siebie i zaczął błądzić dłońmi po jego nagim ciele, Cas zaczął robić to samo.

Z każda sekundą ich pocałunki zdawały się bardziej namiętne, okazując jak bardzo siebie pragną.

Przyśpieszony puls u ich obu.

Narastające erekcje.

Dłonie drugiego na ich skórze.

Anioł Stróż [Destiel AU]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz