Rozdział zawiera sceny 18+
- Tak, tato, mamy spokój - powiedział Dean przez telefon. - Chociaż dopiero będziemy iść na śniadanie, więc tak naprawdę dopiero wtedy będziemy mieć pewność.
Cas leżał na łóżku oglądając jakiś program przyrodniczy, a Dean rozmawiał z Bobbym, który zadzwonił od razu jak tylko dotarła do niego informacja, że chłopak się ujawnił. Czyli następnego dnia rano. Pewnie Charlie powiedziała mu w pracy.
- Nie mam zamiaru dbać o to co mówią - zapewnił. - Nic dla mnie nie znaczy co oni sobie myślą. Dla mnie liczy się tylko to, że wreszcie nie muszę się pilnować na każdym kroku...
- Mógłbyś nie chodzić tak po pokoju? - poprosił Cas, a Dean uśmiechnął się do niego.
- To ty chciałeś, żebyśmy spali bez ubrań, więc masz mnie bez ubrań... - głos w słuchawce przypomniał mu, że rozmawia przez telefon. - Nie, tato. Oczywiście, że to było do Casa - zaśmiał się i zatrzymał się tak, że zasłaniał brunetowi telewizor.
Cas jęknął i przykrył twarz poduszką. Dean zaśmiał się głośniej widząc jego reakcję.
Podszedł do łóżka i wsadził rękę pod kołdrę łaskocząc Casa. Na co brunet poderwał się z łóżka.
- Ubieraj się, przemeldowujemy się po śniadaniu, mam dość spania na jednoosobowym łóżku.
- Nienawidzę cię - jęknął Cas wstając.
Dean podszedł do niego i pocałował go krótko.
- Tato, oddzwonię po śniadaniu, dobrze? - spytał przyciągając Casa do siebie, co brunet od razu wykorzystał robiąc mu malinkę na szyi. - Cassie... -jęknął. - Oddzwonię - rozłączył się i rzucił telefon na łóżko po chwili rzucając się na drugie z Casem. - Jesteś cholernie niewyżyty - stwierdził łącząc ich usta.
- A ty cholernie seksowny. Szczególnie nagi - odparł Cas w jego wargi ponownie całując Deana i wplatając dłoń w jego włosy.
- Mieliśmy iść na śniadanie - zauważył Dean z szerokim uśmiechem. - Byłeś głodny.
- Wolę coś innego - stwierdził całując go znowu.
Dean odsunął się lekko i spojrzał Casowi w oczy.
- Przez to wszystko nie zjedliśmy kolacji - zauważył. - Wrócimy do tego po śniadaniu. Obiecuję - pocałował go krótko. - Chodź - chwycił jego dłoń i dźwignął się z łóżka, ciągnąc Casa, aby też wstał, co ten uczynił z lekkim protestem.
Brunet patrzył na Deana tęsknym wzrokiem, a chłopak przyglądał mu się z uśmiechem.
- Wiem, że mnie chcesz, Cassie, ale musimy coś jeść.
- Wyjdźmy do restauracji.
- Cassie, nie możemy ich wiecznie unikać. Nie było nas na kolacji.
- Nic nam nie zrobią jak się spóźnimy kilka minut - powiedział znowu go całując i Dean nie mógł dłużej mu się opierać. Miał obok swojego nagiego chłopaka, który go całował. Jak miał to zignorować?
Przyciągnął go mocniej do siebie i zaczął błądzić dłońmi po jego nagim ciele, Cas zaczął robić to samo.
Z każda sekundą ich pocałunki zdawały się bardziej namiętne, okazując jak bardzo siebie pragną.
Przyśpieszony puls u ich obu.
Narastające erekcje.
Dłonie drugiego na ich skórze.
CZYTASZ
Anioł Stróż [Destiel AU]
FanfictionDean od zawsze ma wrażenie, że ktoś nad nim czuwa. Nikt mu w to jednak nie wierzy - nawet jego młodszy brat Sam. Z czasem przestaje w to wierzyć, aż do momentu, gdy w najcięższym momencie swojego życia poznaje swojego anioła stróża, Castiela.