Rozdział 48

2K 92 2
                                    

Następne dwa tygodnie były dla mnie istną katorgą, nie ominęły mnie sądy, policja, przesłuchania, ani pierwsze strony gazet. Nie miałam chwili wytchnienia, wszędzie za mną podążali paparazzi lub policja, dlatego też z niemałą ulgą odetchnęłam gdy w czwartek wieczorem ściskając w ręku papierowy kubek, w którym była już zimna i niesmaczna kawa, policjant powiedział mi że jestem wolna i oczyszczona z jakichkolwiek zarzutów. Będę musiała oczywiście zeznawać w rozprawie Veronici jako koronowy świadek, ale odbędzie się ona za kilka miesięcy, więc na razie mam spokój.

Uśmiech wpełzł na moją twarz gdy zobaczyłam Jake'a, który przeglądał coś w telefonie. Jego wzrok skupił się na mnie, gdy weszłam do mieszkania głośno stawiając kroki w wysokich obcasach. Mężczyzna został u mnie przez te dwa tygodnie, mimo że nie mieliśmy zbyt dużo czasu dla siebie, nie powiedziałam prasie, rodzicom, ani znajomym że się z nim spotykam. Nie chciałam żeby mój nowy związek został nagłośniony przez media, chciałam wreszcie spokoju i prywatności.

-Hej- Pochyliłam się i pocałowałam go w usta.

-Jak tam? Jakieś wieści?- Jake poszedł za mną do sypialni, gdzie zrzuciłam z nóg szpilki.

-Jestem oficjalnie wolna od jakichkolwiek zarzutów- Posłałam mu szeroki uśmiech i zdjęłam spodnie, które miałam na sobie.

-Sądzę, że to jest coś co musimy świętować- Poczułam gorący oddech mężczyzny na swojej szyi i odchyliłam głowę czując jego gorące pocałunki.

-Nie mam ochoty nigdzie wychodzić- Mruknęłam, gdy jego ręce znalazły się pod moją koszulką, rysując niewidzialne szlaczki na moim brzuchu.

-A kto mówił cokolwiek o wychodzeniu?- Jake nim zdążyłam zareagować podniósł mnie i przerzucając przez ramię zaniósł na łóżko.

Zaśmiałam się głośno i przyciągnęłam go do siebie, mocno całując w usta. Pisnęłam gdy poczułam jak jego usta stykają się z moim nagim brzuchem mokrymi pocałunkami wyznaczając sobie ścieżkę aż do mojego dekoltu. Jego pocałunki stawały się coraz bardziej gorące i pełne pożądania, moje ciało niemal płonęło i czułam jak całe napięcie, z którym nie rozstawałam się od ponad miesiąca ulatuję ze mnie jak powietrze z balona przebitego igłą.

***

-Dzień dobry piękna- Poczułam pocałunki na mojej twarzy, które nie pozwały mi w spokoju dokończyć mojego pięknego snu.

Odwróciłam głowę w drugą stronę i nakryłam się kołdrą, próbując znów pogrążyć się w śnie nic to jednak nie dało, bo po chwili poczułam jak Jake przekręcił się w moją stronę i zaczął bawić się moim porozrzucanymi po całej poduszce włosami.

-Chodźmy gdzieś na śniadanie- Mruknął.

-Daj mi spać człowieku- Próbowałam pohamować śmiech, gdy Turner zaczął mnie łaskotać-Dobra, dobra podaje się chodźmy na śniadanie.

Wybraliśmy się do niewielkiej restauracji na przedmościach, gdzie podają najlepszą jajecznicę jaką kiedykolwiek jadałam. Jake przez chwilę w milczeniu na mnie patrzył, co nie powiem wprawiło mnie w lekkie zakłopotanie. Jego wzrok zdawał się przenikać mnie na wskroś i poczułam się jak na początku naszej znajomości, kiedy myślałam że jego jedno spojrzenie sprawia, że widzi moją duszę.

-Czemu tak na mnie patrzysz?- Uniosłam brew i upiłam łyka kawy.

-Nie chcesz może pogadać o powrocie do domu?- Przewróciłam oczami słysząc to, mężczyzna od dawna próbuję mnie namówić żebym wróciła, dokończyła szkołę, pogadała z rodzicami.

-A może pogadamy o twoim wypowiedzeniu? - Zapytałam złośliwie.

-Nie ma o czym gadać- Powiedział- Złożyłem wypowiedzenie, wezmę pełen etat na siłowni i tyle.

Love affairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz