Rozdział 14

2.4K 93 4
                                    

Popatrzyłam niepewnie na wodę i mężczyznę stojącego obok mnie. Mathew zadzwonił do mnie o dziesiątej i powiedział, żebym za godzinę była gotowa i ubrana w strój kąpielowy, na nic zdały się moje pytania o miejsce, w które jedziemy i może to był błąd, ponieważ teraz stałam na brzegu oceanu z deską surfingową w ręce.

-Mathew nie wiem czy to dobry pomysł- Powiedziałam niepewnie, patrząc to na mężczyznę to na fale burzące się przede mną.

-Pogodna jest znakomita, fale też, idealny dzień na surfing- Powiedział rozmarzony, jego blond włosy powiewały na lekkim wiaterku, a wzrok był utkwiły w wodę.

-Tylko jest jeden,mały problem- Bąknęłam- Ja nie potrafię surfować.

-Dlatego cię nauczę- Posłał mi zawadiacki uśmiech.

Miał na sobie piankowy strój do surfowania, który u góry rozpiął i zdjął, tak że mogłam podziwiać jego tors.

Zagryzłam dolną wargę i jeszcze raz spojrzałam na falę, które jak na mój gust były znacznie za duże. Po chwili usłyszałam głośne głosy na plaży za nami, odwróciłam się w stronę grupki ludzi z aparatami, którzy tylko czekali na kompromitujące zdjęcia, będące w stanie wywołać wielki skandal.

-Wyglada na to, że mamy towarzystwo- Powiedziałam posępnie wskazując w stronę drugiego końca plaży.

-Nie szkodzi- Mathew chwycił deskę pod pachę-Robiłaś to już kiedyś?

-Raz, ale nie poszło mi dobrze- Wzdrygnęłam się przypominając sobie jak fala nakryła mnie całą ciągnąc na dno.

-Miejmy nadzieję, że tym razem będziesz miała więcej szczęście- Mrugnął do mnie i głową kiwnął, żebym poszła za nim.

Chwyciłam deskę pod pachę i podeszłam bliżej do wody, widziałam jak mężczyzna kładzie się na desce, uprzednio pod sama szyję zapinają  piankowy strój, Mathew popatrzył na mnie wyczekująco, na co weszłam do wody i tak jak on położyłam się na desce.

-Co?-Powiedziałam niezbyt przyjemnie widząc jego kpiący wzrok.

-Nie zapięłaś deski- Popatrzyłam na swoje nogi zdając sobie sprawę, że linka rzeczywiście spokojnie pływa po tafli wody zamiast być przypietą do mojej kostki.

W momencie gdy miałam się po nią schylać Mathew podpłyną do mnie i pociągnął za stopę. Patrzyłam jak zapina zapięcie deski na mojej kostce i łagodnie dotyka mojej nogi. Zmarszczyłam brwi, dlaczego to zrobił? Nie chciałam żeby okazało się, że czegoś ode mnie chce, że ze mną w jakikolwiek sposób flirtuje i okazuję zainteresowanie mną jako kimś więcej niż przyjaciółką.

Gdy skończył uśmiechnęłam się do niego słabo i wyrwałam nogę, Mathew albo nie zauważył mojego nerwowego ruchu, albo nie dał tego po sobie poznać. Już po chwili płynęła brzuchem na desce w stronę zbliżającej się fali, pływanie szło mi naprawdę dobrze, gorzej było z utrzymaniem równowagi na desce.

-Viviane napnij mięśnie!-Krzyknął Mathew, gdy po raz kolejny wpadłam do wody.

-Staram się- Byłam już zirytowana ciągłym wpadaniem do wody.

-Jesteś najgorszą uczennicą świata- Podpłynął do mnie wyraźnie rozbawiony- Stań na desce.

Zrobiłam tak jak powiedział, trzymając mężczyznę za rękę, aby nie wpaść do wody.

-Napnij te mięśnie- Dotknął mojego brzucha, przez co automatycznie się napięłam- Teraz musisz wytrzymać w takiej pozycji do nadejścia fali.

Odetchnęłam z ulga gdy w końcu przestał mnie dotykać, naprawdę bardzo się starałam utrzymać równowagę i doczekać się fali, ale nie miałam w tamtym momencie kontroli nad swoim ciałem, które w pewnym momencie wpadło z pluskiem do wody. Lekko poirytowana usiadłam na desce.

Love affairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz