Rozdział 32

2.2K 86 3
                                    

Wstałam, gdy usłyszałam szepty dochodzące z pokoju obok, dostałam sypialnie na dole, więc każdy dźwięk z salonu, kuchni lub przedpokoju był dla mnie dokładnie słyszalny. Ubrałam na siebie bluzę i wyszłam z pokoju kierując się w stronę obszernej kuchni, z której dochodziły szepty. Madeleine stała przy dużym oknie wychodzącym na ogródek i nerwowo wymachiwała ręką, szpecąc coś do telefonu, stałam przez krótką chwilę w ciszy, próbując zrozumieć dlaczego dziewczyna jest tak zdenerwowana.

-No jasne, że cię kocham- Powiedziała już mniej gwałtownie, ale jej ruchy nadal wskazywały na irytacje- Nie, nie rozumiesz.

Chrząknęłam w tym momencie, nagle czując się głupio, że podsłuchiwałam i weszłam głębiej do kuchni, Madeleine szybko szepnęła coś do telefonu i się rozłączyła.

-Hej, nie sądziłam że wstaniesz tak wcześnie?

-Nie mogłam spać- Wzruszyłam ramionami-Problemy w raju?- Wsakazałam głową na telefon.

-Tak to Christian- Uśmiechnęła się lekko i usiadła przy stole- Chcesz coś do jedzenia?

Pokręciłam przecząco głową.

-Nie, będę już się zbierać- Popatrzyłam na zegarek w telefonie, który wskazywała godzinę dziewiątą- Mam dziś jeszcze sporo rzeczy do zrobienia.

-Jesteś pewna? Nie zjesz z nami śniadania?

-Nie jadam śniadań- Uśmiechnęłam się i wróciłam do pokoju, żeby się przebrać i zabrać swoje rzeczy.

Wyszłam z domu Madeleine i pokierowała się w stronę pobliskiej cukierni, gdzie kupiłam dwie, czarne kawy i słodkie bułeczki z czekoladą i dżemem.  Zaparkowałam przez blokiem, w którym mieszkał Jake i biorąc co dwa schodki weszłam na piąte piętro i zapukałam do drzwi. Po chwili otworzył mi mężczyzna ze zmierzwionymi włosami i w dresach nisko zwisających na biodrach, był bez koszulki na co zagryzłam wargę i uśmiechnęłam się pod nosem.

-Co tu robisz tak wcześnie?- Zapytał zaspanym głosem z lekką chrypką.

-Przyniosłam śniadanie- Uniosłam do góry bułki i dwie kawy.

Turner uśmiechnął się leniwie i wpuścił mnie do środka. Powędrowałam do kuchni, gdzie wyjęłam z szafki talerz, na który wyłożyłam słodkie bułki. 

-Nawet się ze mną nie przywitasz?- Zapytał ze łobuzerskim uśmiechem.

Mężczyzna przyciągnął mnie do siebie i założył kosmyk moich włosów za ucho. Uśmiechnęłam się, gdy poczułam jego usta na swoich, Jake stawał się uzależniający i czułam, że zaczyna mi na nim coraz bardziej zależeć. Odsunęłam się od mężczyzny, zdając sobie sprawę z tego jak zaczynam się do niego przywiązywać.

-Wszystko w porządku?-Jake popatrzył na mnie zmartwiony, gdy gwałtownie się odsunęłam, wpadając na wysepkę kuchenną.

-Tak, jestem po prostu głodna- Usiadłam na stołku i wypiłam łyka kawy.

Jake usiadł obok mnie i wziął swoją kawę, czułam jego intensywny zapach i bijące od niego ciepło, nie mogłam się od niego uzależnić, a w szczególności zakochać, już raz się na tym przejechałam, a poza tym w mojej sytuacji wyrządziło by to tylko więcej szkód, ale jak to mówią serce nie sługa. Szkoda tylko, że na tamten moment nie wiedziałam jak wiele szkód ten związek może przynieść. 

***

Siedziałam w salonie czytając Przeminęło z wiatrem, gdy mój telefon zapikał setny raz tego dnia, wywróciłam oczami widząc tego samego nadawcę i tą samą treść SKANDAL. Veronica domagała się afery, a ja nie chciałam jej dawać tego czego chciała, nie chciałam mówić o tym Jake'owi, nie chciałam mieszać go w swojej popaprane problemy, ale chciałam się napić.

Love affairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz