Rozdział 36

2.1K 91 8
                                    

Włożyłam do ust garść popcornu i położyłam się na kolanach Jake'a, który patrzył w telewizor, sama oglądałam Wielkiego Gatsbego już wiele razy, wiec tylko od czasu do czasu zerkałam na ekran. Podniosłam się, gdy mój telefon wydał dźwięk przychodzącej wiadomości, skrzywiłam się widząc nadawcę i treść. Veronica znów zaczęła do mnie wydzwaniać żądając czegoś ciekawego, co sprawi że pojawię się w gazetach plotkarskich, olewałam każdą wiadomość, ale widać kobieta nie rozumie aluzji.

-Kto to?-Mruknął Jake nie odwracając wzroku od telewizora.

-Veronica- Westchnęłam- Nie martw się tym- Cmoknelam go w policzek, gdy zobaczyłam że chce coś jeszcze powiedzieć.

Położyłam się z powrotem na jego kolanach i mruknęłam z zadowolenia, gdy zaczął bawić się moimi włosami. Jednak i tym razem przerwał nam mój telefon, nie zdążyłam nawet wyciągnąć po niego ręki, gdy Jake chwycił urządzenie i po chwili usłyszałam jego nie zbyt miły ton.

-Czego Matt od ciebie chce?- Wywróciłam oczami i podniosła się, żeby spojrzeć na wyświetlacz telefonu.

Cholera, głupi Matt czy musiał pisać o tym, że pamięta co powiedział mi w klubie akurat teraz? Czy musiał w ogóle do tego wracać? Czułam jak mięśnie Jake'a się napinają gdy czytał niefortunną wiadomość od chłopaka.

Od Matt:
Viv, to co powiedziałem ci wtedy w klubie nie było tylko pijackim gadaniem, to prawda że mi się podobasz i to cholernie, wiem że może cię to zaskoczyć, ale może wyjdziemy kiedyś gdzieś razem?

Wstrzymałam oddech czekając na wybuch Jake'a.

-Zabije gnojka- Warknął i wstał z kanapy- Po prostu zabije, gdy zobaczę że choćby z tobą gada.

-Jake uspokój się- Położyłam rękę na jego ramieniu.

-Uspokój się? Idiota ewidentnie się do ciebie przystawia, a ja nawet nie mogę powiedzieć żeby trzymał się od ciebie z daleka- Czułam jak jego mięśnie były napięte do granic możliwości.

-Jejku, nie widziałam że jesteś taki zaborczy- Wywróciłam oczami i usiadłam na kanapie sięgając po popcorn.

-Dziwisz mi się?- Zapytał z pretensją w głosie-Jesteś najgorętszą laską w szkole, ba w całym Bennington. Jesteś gwiazdą do jasnej cholery i jestem pewien, że niemal każdy fagas, który kiedykolwiek chociaż słyszał twoje imię marzy o nocy z tobą- Jego głos był pełen irytacji i złości.

Wkurzyłam się nieco słysząc jego słowa, no bo halo przecież nie może zakaz całej populacji męskiej przestać na mnie patrzeć?

-Rany Jake-Westchnęłam zirytowana- Daj spokój, przecież oni nic mnie nie obchodzą- Teraz to ja nieco podniosłam głos widząc jak mężczyzna nadal zaciska ze złości pieści- Kocham ciebie, a nie ich- Dopiero gdy te słowa opuściły moje usta zrozumiałam ich znaczenie.

W mieszkaniu zapadła idealna cisza, przerywana tylko moim ciężkim oddechem.

-Co?- Wypalił w końcu Jake.

-Co?- Powtórzyłam za nim równie zdziwiona.

- Czy ty właśnie..?

-Nie, tak tylko mi się wymsknęło-Szepnęłam, ale obydwoje wiedzieliśmy, że to mi się wcale "tak tylko" nie wymsknęło- Ja już pójdę- Powiedziałam szybko i wstałam chcąc uniknąć niezręcznej i ciężkiej atmosfery, która powoli zaczynała zagęstniać powietrze.

-Nie, czekaj- Jake złapał mnie za ramie gdy chciałam przejść do drzwi.

Zmarszczyłam nos, gdy zobaczyłam jak blogi uśmiech wchodzi na jego twarz.

Love affairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz