Włożyłam do ust garść popcornu i położyłam się na kolanach Jake'a, który patrzył w telewizor, sama oglądałam Wielkiego Gatsbego już wiele razy, wiec tylko od czasu do czasu zerkałam na ekran. Podniosłam się, gdy mój telefon wydał dźwięk przychodzącej wiadomości, skrzywiłam się widząc nadawcę i treść. Veronica znów zaczęła do mnie wydzwaniać żądając czegoś ciekawego, co sprawi że pojawię się w gazetach plotkarskich, olewałam każdą wiadomość, ale widać kobieta nie rozumie aluzji.
-Kto to?-Mruknął Jake nie odwracając wzroku od telewizora.
-Veronica- Westchnęłam- Nie martw się tym- Cmoknelam go w policzek, gdy zobaczyłam że chce coś jeszcze powiedzieć.
Położyłam się z powrotem na jego kolanach i mruknęłam z zadowolenia, gdy zaczął bawić się moimi włosami. Jednak i tym razem przerwał nam mój telefon, nie zdążyłam nawet wyciągnąć po niego ręki, gdy Jake chwycił urządzenie i po chwili usłyszałam jego nie zbyt miły ton.
-Czego Matt od ciebie chce?- Wywróciłam oczami i podniosła się, żeby spojrzeć na wyświetlacz telefonu.
Cholera, głupi Matt czy musiał pisać o tym, że pamięta co powiedział mi w klubie akurat teraz? Czy musiał w ogóle do tego wracać? Czułam jak mięśnie Jake'a się napinają gdy czytał niefortunną wiadomość od chłopaka.
Od Matt:
Viv, to co powiedziałem ci wtedy w klubie nie było tylko pijackim gadaniem, to prawda że mi się podobasz i to cholernie, wiem że może cię to zaskoczyć, ale może wyjdziemy kiedyś gdzieś razem?Wstrzymałam oddech czekając na wybuch Jake'a.
-Zabije gnojka- Warknął i wstał z kanapy- Po prostu zabije, gdy zobaczę że choćby z tobą gada.
-Jake uspokój się- Położyłam rękę na jego ramieniu.
-Uspokój się? Idiota ewidentnie się do ciebie przystawia, a ja nawet nie mogę powiedzieć żeby trzymał się od ciebie z daleka- Czułam jak jego mięśnie były napięte do granic możliwości.
-Jejku, nie widziałam że jesteś taki zaborczy- Wywróciłam oczami i usiadłam na kanapie sięgając po popcorn.
-Dziwisz mi się?- Zapytał z pretensją w głosie-Jesteś najgorętszą laską w szkole, ba w całym Bennington. Jesteś gwiazdą do jasnej cholery i jestem pewien, że niemal każdy fagas, który kiedykolwiek chociaż słyszał twoje imię marzy o nocy z tobą- Jego głos był pełen irytacji i złości.
Wkurzyłam się nieco słysząc jego słowa, no bo halo przecież nie może zakaz całej populacji męskiej przestać na mnie patrzeć?
-Rany Jake-Westchnęłam zirytowana- Daj spokój, przecież oni nic mnie nie obchodzą- Teraz to ja nieco podniosłam głos widząc jak mężczyzna nadal zaciska ze złości pieści- Kocham ciebie, a nie ich- Dopiero gdy te słowa opuściły moje usta zrozumiałam ich znaczenie.
W mieszkaniu zapadła idealna cisza, przerywana tylko moim ciężkim oddechem.
-Co?- Wypalił w końcu Jake.
-Co?- Powtórzyłam za nim równie zdziwiona.
- Czy ty właśnie..?
-Nie, tak tylko mi się wymsknęło-Szepnęłam, ale obydwoje wiedzieliśmy, że to mi się wcale "tak tylko" nie wymsknęło- Ja już pójdę- Powiedziałam szybko i wstałam chcąc uniknąć niezręcznej i ciężkiej atmosfery, która powoli zaczynała zagęstniać powietrze.
-Nie, czekaj- Jake złapał mnie za ramie gdy chciałam przejść do drzwi.
Zmarszczyłam nos, gdy zobaczyłam jak blogi uśmiech wchodzi na jego twarz.
CZYTASZ
Love affair
RomanceKażde nasze czyny mają konsekwencje, wszystko co robimy wcześniej czy później da o sobie znać. Musimy wypić piwo, które naważyliśmy. Czy da się uciec przed konsekwencjami swoich czynów? Czy istnieje miłość tak silna, że przetrwa każdą burzę? Czy zwi...