Rozdział 23

2.1K 84 4
                                    

Hałas dobiegający z dołu brutalnie wyrwał mnie z krainy snów, tym samym sprawiając że poczułam nie wyobrażalny ból głowy, czułam się jakby ktoś próbował wywiercić mi dziurę w głowie. Jęknęłam głośno i nakryłam głowę poduszką, próbowałam znów zasnąć, ale ból głowy i suchość w gardle skutecznie mi to uniemożliwiała. Otworzyłam oczy i z ulgą odetchnęłam widząc, że firanki są starannie zaciągnięte, tak że w pokoju panował półmrok. Odrzuciłam ciepłą kołdrę i zamieniłam ją na puchaty szlafrok. Popatrzyłam w lustrze na siebie, skrzywiłam się przypominając sobie zajścia z poprzedniego wieczoru. Jak mogłam być na tyle głupia, żeby upić się w czasie gali? I na domiar złego Jake wszystko widział, głupia, głupia, głupia.

Bałam się schodzić na dół, rodzice są na mnie bardzo źli, to niezaprzeczalne, a ja nie mam żadnego wytłumaczenia na swoje zachowane, nie powiem im przecież, że moja menadżerka mnie szantażuje, bo nagrała filmik jak... poczułam łzy napływające do oczu, ale szybko się ich pozbyłam. Wymknęłam się cicho z pokoju i poszłam na koniec korytarza do Chrisa.

Chłopak już nie spał, siedział przy biurku, nadal ubrany w pidżamę i oglądał coś na laptopie. Gdy mnie zobaczył zastopował film i skrzywił się nieznacznie.

-Wstałaś już- Kiwnęłam głową i oparłam się o ścianę- Viv co to było? Rodzice są cholernie źli, masz przynajmniej szczęście że Turner kazał mi, a nie im zawieść twoją upita dupę do domu.

-Wiem, Chris wiem- Powiedziałam zrezygnowana- Ja po prostu...

-Viv myślałem że mówiłaś, że nie pijesz, a poza tym jeśli chciałaś się upić trzeba było to robić gdzieś gdzie nie ma kamer- Chris przez chwile siedział w ciszy, ale nagle jego oczy się zaświeciły- Chyba że chciałaś robić to tam gdzie były kamery, to dlatego mnie pytałaś, czy uchodzisz za TĄ dziewczynę, jejku Viviane dlaczego jesteś taka głupia?

-Nie Chris to nie tak- Zaczęłam, chciałam powiedzieć coś na swoją obronę, ale co mogłam? Nic- W sumie masz racje, to tak- Powiedziałam i wyszłam z pokoju.

Przez dłużą chwile stałam przy schodach i patrzyłam w dół, jakby parter mojego domu, był piekłem, a schody przejściem do niego. Wzięłam głęboki wdech i zeszłam na dół, do paszczy lwa.

Z jadalni dobiegały podniesione głosy rodziców, nie wiem jak długo stałam przed pomieszczeniem, aż odważyłam się tam wejść, ale wiem że złym pomysłem było wchodzenie tam bez uprzedniego połknięcia tabletek przeciwbólowych.

-Hej- Szepnęłam.

Mama i tata i ku mojemu zdziwieniu Amanda odwrócili się do mnie, przez chwile w jadalni panowała cisza jak makiem zasiał, chwila, która trwała zdecydowanie zbyt krótko.

-Siadaj- Polecił mi tata szorstkim głosem.

Szybko usiadłam na wyznaczonym mi miejscu.

-Tłumacz- Usłyszałam.

Zagryzłam wewnętrzną stronę policzka i spuściła wzrok, było mi wstyd jak cholera, nienawidziłam siebie w tamtym momencie, nie tylko dlatego że ośmieszyłam rodziców wczorajszym zajściem, ale dlatego, że mój każdy czyn, nawet ten niezamierzony prowadzi do istnej katastrofy.

-Ja...- Przełknęłam ślinę i podniosłam wzrok- Ja, nie wiem..

-Czego nie wiesz?- Mama skierowała na mnie swój pełnej dezaprobaty głos- Hmm, nie wiesz dlaczego się upiłaś na gali w urzędzie? Dlaczego wystawiałaś nas na pośmiewisko?

-Przepraszam ostatnio się za dużo dzieje, ja po prostu..

-Za dużo się dzieje? Czego się za dużo dzieje?- Mama zaczęła wymachiwać rękoma na prawo i lewo- Chodzisz do szkoły jak każdy normalny nastolatek, jedynym twoim obowiązkiem jest nauka, ale nawet z tym sobie nie radzisz.

Love affairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz