Rodział 39

2.1K 83 3
                                    

Założyłam kaptur na głowę  i nałożyłam okulary na nos, była dziewiąta rano a wczoraj poszłam spać po drugiej, byłam wykończona i ostatnie czego chciałam to spotykać się z Veronicą. Przed kawiarnią, za działaniem mojej menadżerki, stał tłum fanek i paparazzi. Nie było szans żebym ich ominęła, poprawiłam nieco swój wygląd i jednak zdjęłam kaptur z głowy, uśmiechnęłam się i zrobiłam kilka zdjęć z fankami. Veronica siedziała przy stoliku i popijała kawę, pisząc coś w telefonie.

-Hej-Powiedziałam siadając naprzeciwko niej.

Veronica uśmiechnęła się tylko i odłożyła telefon do torebki wiszącej na oparciu jej krzesła. Zamówiłam kawę i z niecierpliwością czekałam na to co kobieta ma do powiedzenia.

-Viviane-Zaczęła gdy już miałam swoją kawę- Moja cierpliwość już się kończy, daj mi coś dobrego, albo ja dam publiczności coś czego na pewno nie chcesz- Kobieta patrzyła na mnie twardym wzrokiem.

Przymknęłam oczy na chwile i wzięłam głęboki wdech. Może to co zrobiłam rzeczywiście nie było moją winą? Może mogę się z tego wygrzebać? W końcu zrobiłam to w obronie własnej, popchnęłam go nie wiedząc że uderzy się o kant stołu, to był nieszczęśliwy wypadek.

-Wiesz co Veronica nie mam już na to siły- Wstałam z krzesła nie dopijając kawy- Rób co chcesz.

-Kochanie-Uslyszałam jej szyderczy głos- Chyba nie myślisz, że mnie przechytrzysz, zawsze mam asa w rękawie i nie wiem czy Jake Turner byłby zadowolony gdyby trafił przez ciebie do więzienia?- W momencie, w którym te słowa opuściły jej usta poczułam jakby ktoś uderzy mnie czymś ciężkim w tył głowy.

-Skąd wiesz o Jake'u?- Syknęłam.

Kobieta uśmiechnęła się przebiegle.

-Mam swoje sposoby- Gdy wyjęła zdjęcia z torebki, na których ja i Jake się przytulamy, gdy całujemy się u niego pod blokiem, gdy wczoraj odprowadzałam go do auta i gdy mężczyzna całuje mnie w czoło, poczułam jak kolana się pode mną uginają, opadłam na krzesło i trzęsącymi się dłońmi wzięłam jedno ze zdjęć do ręki. Poczułam łzy zbierające się w oczach.

-Skąd w ogóle wiedziałaś? -Mój głos łamał się za każdym razem, gdy chciałam coś powiedzieć.

-Och, wynajęłam detektywa, a poza tym twoje koleżanki w szkole są bardzo przydatne i przekupne powiedziały mi że często się z nim widujesz i macie dobrą relacje, połączyłam kropki.

-Nie rób tego Veronica- Szepnęłam i poczułam pierwszą łzę spływającą po policzku.

-Sory skarbie-Uśmiechnęła się chytrze- To będzie afera roku, to czego potrzebujemy.

-Błagam Veronica- Czułam się żałośnie błagając ją o coś- Zrobię wszystko co chcesz tylko nie wplątuj w to Jake'a.

Veronica udała że się zastanawia, ale dobrze wiedziałam że już przegrałam.

-Wrócę do Hollywood- Złapałam się ostatniej deski ratunku- Będę robiła co tylko chcesz, będę znów chodziła na imprezy i piła, będę na językach u wszystkich tylko błagam zostaw Jake'a w spokoju- Mój głos był tak zdesperowany jak jeszcze nigdy.

Wiedziałam że jeżeli pojadę do Hollywoodu to będę musiała robić wszystko co Veronica chce, ale nie miałam wyjścia, nie mogę pozwolić żeby kobieta opublikowała te zdjęcia i informację o naszym romansie.

Veronica zaśmiała się głośno.

-Zawsze sądziłam, że miłość sprawia że człowiek jest słaby-Kobieta wstała z krzesła i rzuciła na stół banknot dwudziesto dolarowy- Widzę cię w poniedziałek u mnie w biurze.

Love affairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz