Rozdział 30

2.1K 82 12
                                    

Siedziałam przy stole kuchennym, gdy Veronica kliknęła play na laptopie i uśmiechnął się przebiegle. Moja głową nadal pękała po wczorajszym wieczorze, mimo że nie pamiętam żebym piła dużo. Na ekranie laptopa pojawiła się scena z poprzedniego wieczoru, której za cholera nie pamiętam. Tańczyłam razem z Dylanem, jego ręce co chwila błądziły po moim ciele, na początku próbowałam je odepchnąć i chłopak w końcu odpuścił pokazując, że idzie po drinki. Oparłam się o ścianę i czekałam, aż chłopak wróci z alkoholem, dokładnie widziałam swoją znudzoną twarz i rozpromienienie gdy w moje ręce pojawił się kolorowy drink. Wypiłam go duszkiem i znów chciałam wrócić na parkiet, ale Dylan złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę tak, że zderzyłam się z jego torsem, chłopak wyszeptał coś do mojego ucha na co się uśmiechnęłam i dałam mu się poprowadzić do niewiadomego dla mnie pomieszczenia.

Widziałam jak usta chłopaka się poruszały, ale nie słyszałam co mówił, nie wiedziałam jednak czy ja również coś mówiłam bo siebie widziałam tyłem. Po chwili Dylan podszedł bliżej i splótł swoje ręce wokół mojej tali, starałam się je odepchnąć ale na nic się to zdało. Chłopak zaczął całować mnie po szyi, nadal nie widziałam swojej twarzy, ale widziałam jak próbowałam się z nim szarpać. W końcu zniecierpliwiony rzucił mnie na łóżko, oglądając to czułam łzy na moich policzkach, ale bez przerwy wpatrywałam się w ekran laptopa. W pewnym momencie mocno popchnęłam chłopaka, widziałam wyraźnie jego rozzłoszczoną twarz, swojej natomiast nadal nie widziałam, ponieważ za każdym razem stałam tyłem do kamery. Dylan chwycił moje nadgarstki, z moich ust wydobył się szloch gdy patrzyłam, jak chłopak zapewne za chwilę mnie zgwałci, a ja nawet tego nie pamiętam. Gdy jego ręce znalazły się pod moją koszulką mocno go popchnęłam. Dylan zatoczył się do tyłu, potykając się o dywan i uderzył tyłem głowy w kant stołu. Chłopak przyłożył rękę do głowy i po chwili jego dłoń cała pokryta była krwią, spadł na dywan, jego biała koszula również była pokryta czerwoną cieczą, w momencie w którym miałam odwrócić się do kamery, filmik się zatrzymał.

Oddychałam bardzo głośno i ciężko, moje policzki były mokre od łez, nie potrafiłam wydobyć z siebie słowa i czułam że się dusze.

-To nie może być prawdą- Szepnęłam.

-Wszystko masz udokumentowane- Powiedziała Veronica, a w jej oczach zabłyszczały ogniki triumfu.

-Ja.. to nie..Nie mogłam go zabić- Mój głos załam się w połowie i poczułam rękę Veronici głaszczącą mnie po plecach.

-Nie martw się Viviane to będzie nasza, mała tajemnica o ile będziesz robiła wszystko co będę mówić.

Popatrzyłam na Turnera, który bez słowa nadal siedział na kanapie wpatrując się we mnie wzrokiem pełnym niedowierzania. Poczułam łzy zbierające się w kącikach moich oczu, nie chciałam żeby patrzył na mnie w ten sposób, jakbym była potworem, kimś kto nie zasługuje na to żeby prowadzić dostatnie życie.

-Jake?-Szepnęłam, ale mężczyzna nadal się nie odzywał.

Pośpiesznie wstałam z kanapy i zabrałam swoje rzeczy. Chciałam coś jeszcze powiedzieć, ale zrezygnowałam i czym prędzej opuściłam mieszkanie. Wsiadłam do samochodu i oparłam głowę o kierownice, pozwalając łzom popłynąć po policzkach. Przez małą chwilkę miałam nadzieję, że mężczyzna mnie zrozumie, że nie zobaczę w jego oczach zawodu i niedowierzania, że nie poczuje tego okropnego uczucia, a jednak. 

***

Nienawidzę poniedziałków, a tego nienawidzę jeszcze bardziej, wiedziałam że zobaczę dziś Jake'a i jedyne czego chciałam to zostać w łóżku i nie narażać się na jego wzrok i potępiające spojrzenie. 

Love affairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz