-Chris czy wiedziałeś, że twoja dziewczyna za twoimi plecami umawia się z jakimś złamasem z farbowanymi włosami?- Zapytałam niewinnie, na co nawet Jake podszedł bliżej.

-Co?- Chris wydawał się zbity z tropu, to nie tak że robiłam to z największą przyjemnością, wiedziałam że to go zaboli jak diabli, ale to jest jak plaster trzeba zerwać szybko i boleśnie, żeby potem czuć ulgę, a nie bawić się w zdejmowanie kawałek po kawałku i zostawiać ranę bez opatrunku.

-No tak, przed chwilą ich widziałam w dość jednoznacznej sytuacji przed..-Ugryzłam się w język zanim zdążyłam powiedzieć przed czyim mieszkaniem ich widziałam- No na drugim końcu miasta.

-Chris- Przewróciłam oczami słysząc ten głos- Nie wierz w nic co ona mówi- Madeleine podeszła do nas dumnie unosząc podbródek. Chłopcy tak samo jak Turner przyglądają się tej dziwnej sytuacji, widzę po oczach Jake'a że jest rozbawiony, ale i zdziwiony.

-No tak, uwierz w kolejne bajeczki tej kretynki o tym jak bardzo cię kocha i że wcale przed chwilą omal nie uprawiała seksu z jakimś chłoptasiem ze złej dzielnicy tylko malowała twarz, żeby wyglądać jak najlepiej dla ciebie- Uśmiechnęłam się szyderczo i oprałam rękę na biodrze.

-Chris przecież wiesz, że twoja siostra mnie nie znosi i dobrze wiesz jaki miała stosunek do naszego związku- Powiedziała skruszonym głosem, na co zebrało mi się na wymioty- Poza tym jest cholernie dobrą aktorką.

Mój brat stał z miną, która nadal wyrażała, że nie wie o co chodzi. Patrzył to na mnie to na Madeleine.

-Misiu, przecież wiesz że cię kocham- Powiedziała uśmiechając się lekko- Nie wierz jej.

-Serio?- Wyrzuciłam ręce w górę widząc jak mój brat waha się komu wierzyć- Myślisz, że jestem suką bez uczuć, że tak po prostu przychodzę do ciebie i wciskam stek bzdur wiedząc jak bardzo się to zrani, bo nie trawię twojej laski- Nie powiem zabolało mnie to, że mi nie wierzył, że wybierał strony, byłam jego siostrą, kochałam go.

Chris schował twarz w dłoniach i po chwili popatrzył zimnym wzrokiem na Madeleine.

-Wyjdź- Warknął.

-Ale..- W jej oczach zamajaczyła się łza.

-Wyjdź powiedziałem- Krzyknął, że aż mną wzdrygnęło.

Dziewczyna spuściła głowę i niezgrabnie próbując nie zakopać się w murawie na swoich szpilach szybko zeszła z mojego pola widzenia. Popatrzyłam na Chrisa uśmiechając się słabo, nadal bolało mnie to, że widziałam w jego oczach zawahanie, czy to możliwe że przez moją głupią opinię niegrzecznej dziewczynki nawet mój bart przestał mi ufać?

-Viv- Powiedział wyraźnie smutny- Przepraszam.

-Nie martw się- Machnęłam ręką- Sport ci dobrze zrobi- Kiwnęłam głową w stronę piłki.

Zeszłam na bok, gdy chłopcy zaczęli grać, widziałam jak ciężko było Chrisowi i jak próbował się skupić na grze, ale kiepsko mu wychodziło.

-Co się tak patrzysz?- Zwróciłam się w stronę Jake'a, gdy poczułam jego wzrok na sobie.

-Muszę zapamiętać, żeby z tobą nie pogrywać- Powiedział uśmiechając się zadziornie- Uważaj bo przestraszysz nawet swojego chłopaka i co wtedy?

Prychnęłam i uśmiechnęłam się do niego złośliwie.

-Z łatwością znajdę innego- Powiedziałam i odeszłam specjalnie kręcąc biodrami.

***

Siedziałam na dole pisząc referat z literatury i z niecierpliwością czekałam na chłopaków, chciałam pogadać z Chrisem, wiem że go bolało a on nie miał w zwyczaju dzielić się uczuciami, wiedziałam że będzie próbował mnie zbyć zapewnieniami że wszystko w porządku, ale z naszej dwójki to ja byłam dobrą aktorką, jemu kłamstwo nigdy nie wychodziło.

Love affairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz