Jesteś tylko psem (Larry)

1.1K 70 52
                                    

Zamówień przez DominikaTomczak

Może tu wystąpić gwałt oraz znęcanie się nad człowiekiem

Czytasz na własną odpowiedzialność.

Miłego czytania 😘

******************

- Oto nasz najnowszy nabytek. - dało się słyszeć głos licytatora. - Louis, lat 18, nie tknięty przez nikogo. Czyściutki jak łza. - dodał na co wszyscy obecni zaczęli między sobą szeptać. Na twarzy prowadzącego pojawił się szeroki uśmiech. Już wiedział, że ten mały szatyn trzęsący się na piedestale zapewni mu niezłą sumkę.

- Zacznijmy od tysiąca. - odparł rozglądając się po publiczności.
Nie musiał długo czekać, aby licytacje zaczęły się pełną parą.

- Tysiąc pięćset.

- Dwa tysiące.

- Cztery tysiące.

- Dziesięć tysięcy.

I tak dalej. Chętnych było wiele. Jeden przekrzykiwał drugiego. Po pewnym momencie o chłopca licytowało się już tylko dwóch mężczyzn.

Spasiony, spocony i ochydny bogacz oraz średniego wieku brzydki facet.

- Pięćdziesiąt tysięcy. - krzyknął oblech. Przez chwilę było cicho.

- Pięćdziesiąt tysięcy po raz pierwszy, po raz drugi... - licytator zaczął odliczać, ale przerwał nowy głos.

- Milion. - odparł głośno, a na sali zapanowała cisza. Nikt nie chciał aż tyle wydawać na zwykłego dzieciaka. Oblech już miał coś powiedzieć, kiedy przeszkodził mu jego doradca.

- Kupisz sobie innego, za niższą cenę. - szepnął, po czym skinął głową na osobę, która wylicytowała najwyższą cenę.

Na twarzy mężczyzny pojawił się strach. Na twarzy każdego, który wiedział kim jest zwycięzca, miał strach na twarzy.

Osobą, która kupiła młodego Tomlinson'a, był Harry Styles.

Boss

Szef najgroźniejszej mafii w całej Wielkiej Brytanii. O ile nie w całej Europie.

Jedyną osobą, która nie miał wypisanego w oczach strachu, była młoda dziewczyna, która ruszyła w stronę stojącego na środku chłopca.

- Witaj Louis. - szepnęła z lekkim uśmiechem. - Teraz pójdziesz ze mną. - wytłumaczyła podając mu swój płaszcz. Przez to, że chłopak był taki niski, jej okrycie idealnie na niego pasowało.

Chłopak nawet się nie wyrywał. Szedł cicho zaraz za różowo włosą. Jednak nie przeszedł dużo, ponieważ potknął się już przy pierwszym stopniu. Kobieta złapała chłopaka za biodra i zaczęła prowadzić schodami w stronę wyjścia. W połowie drogi zaczepił ich jej szef.

- Sanyani. - odezwał się Harry. Kobieta odwróciła się w jego stronę, a jej twarz nagle z troskliwej zmieniała się w obojętną.

- Tak szefie?- spytała chłodno, a cała sala wciągnęła powietrze, ponieważ ich głosy dobośnoe rozchodziły się po całym pomieszczeniu.

Prompts by SanyaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz