Tego już za wiele (Harry + Fionn)

1K 20 7
                                    

Prompt na prośbę zaplxrry

*Harry's pov*

- A teraz ostatnie pytanie. - odparła dziennikarka. Spojrzała na tablet na swoich kolanach. - Wiele osób chcę wiedzieć czy plotki na temat was jest prawdziwa. - spojrzała na nas wyczekująco.

Spojrzałem na Fionn'a, a on na mnie. Chłopak uśmiechnął się do mnie dając znak, że mogę powiedzieć.

- Jeszcze nie, ale idziemy w dobrym kierunku. - mruknąłem. Brunet uśmiechnął się i mrugnął do mnie.

- Aww... - odparła dziewczyna. - To wszystkie pytania. Dziękuję za wywiad. - podziękowała. Wszyscy wstaliśmy i wścisnęliśmu sobie dłonie.

- To co teraz? - spytał Fionn. Złapałem go za rękę i uśmiechnąłem się.

- Mam pomysł. - odparłem. - Wiesz może nie jesteśmy jeszcze oficjalnie razem, ale chciałbym abyś poznał moich przyjaciół z zespołu. - powiedziałem patrząc na moje stopy i drapiąc się po karki.

- Oczywiście. - odparł rozentuzjomowany.

- To super. - odpowiedziałem równie szczęśliwy. Złapałem go za rękę. - Teraz mam do ciebie bardzo ważne pytanie. - spojrzałem na poważnie.

- Tak? - spytał chłopak mocno sciskając moją dłoń. Przez chwilę milczałem, aby nadać chwili napięcia. - No mów. Zaczynam się stresować. - zachichotał nerwowo. Klęknąłem przed nim na co zmarszczył brwi.

- Czy zostaniesz moim chłopakiem oficjalnie? - spytałem nadal poważny. Chłopak zareagował tak jak się tego spodziewałem. Wybuch śmiechem zwracając na nas uwagę ludzi wokół. Chłopak pokiwał głową, padając na kolana. Złapałem jego twarz w swoje dłonie i namiętnie pocałowałem.
Całowaliśmy się, aż zabrakło nam tlenu.

- To co mój chłopaku? - spytałem naciskając na ostatnie słowa. - Jedziemy? - spytałem. Brunet pokiwał głową i wstał. Podał mi rękę, którą od razu przyjąłem.

Kiedy wstałem wygładziłem marynarkę i złapałem go za rękę.

Uwielbiałem uczucie jakie towarzyszyło mi przy tym kontakcie. Od dawna nie miałem nikogo. Wazystkie ''związki'' to była farsa. W czasie całej kariery byłem tylko w jednym związku. Byłem w związku z Louis'em Tomlinsonem.

Tak Larry is, a raczej was real. Byliśmy ze sobą trzy lata. W tym czasie on miał wiele ''dziewczyn''. Wszytko było by świetnie, gdyby nie zdradził mnie.

Tak Fredy to jego prawdziwe dziecko.

Od tamtej pory nie gadaliśmy. Przez pierwsze 3 tygodnie dzwonił do mnie i pisał. Wysyłał prezenty. Ale byłem nie ugnięty.

Od jego ostatniej wiadomości minęło 6 miesiący.

Spojrzałem na Fionn'a. Był inny niż Lou. Miał zielone oczy, a Lou niebieskie. Był brunetem, a nie szatynem. Szczerze to był przeciwieństwem Louis'a. Nawet z charakteru.

Z moich myśli wyrwał mnie głos Fi.

- Hazz... mam coś na twarzy czy co, że się tak gapisz? - spytał lekko się uśmiechając. Zaśmiałem się krecąc głową.

- Nie. Jesteś czysty, tylko nie mogę uwierzyć, że mam tak cudownego chłopaka. - odparłem na co brunet się zarumienił. - Tak słodko się rumienisz. - zaśmiałem się dźgając go w zaróżowione policzki.

- Przestań. - syknął, ale było słychać raczej zażenowanie i rozbawienie, niż zdenerwowanie.

- Oj już dobrze księżniczko. - odparłem. - Dobra to ja zadzwoniedo chłopaków, a ty po Logana, żeby przyjechał.

Prompts by SanyaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz