Mój przyjaciel to gangster 2 (Ziam)

1.2K 71 19
                                    

Rozdział jest chujowy. Przed przeczytaniem go skonsultuj się z lekarzem lub psychiatrą, gdyż możesz go potrzebować po tej pracy.

**********************************

*Zayn's pov*

Obudziłem się w ciemnym pomieszczeniu. Byłem cały obolały. Chciałem złapać się za głowę, ale coś mi nie pozwalało. Moje ręce były przywiązane do tyłu krzesła, na który siedziałem. Zacząłem szarpać linę, aby choć trochę poluzować.

- Nawet się nie trudź. - odparł głos z ciemności. - Nie uda ci się uciec. - dodał. Zacząłem rozglądać dookoła, ale przez brak jakiegokolwiek światła, nie znalazłem nikogo. Po chwili w pokoju rozbłysła łapka. Szybko rozejrzałem się po pomieszczeniu. Zgniłe, przypalone ściany, poniszczone plakaty, przypalone łóżko rozmiarów siedmioletniego chłopca. Skąd ja to znam? Nagle mnie olśniło.

- O Mój Boże... - szepnąłem, a w moich oczach pojawiły się łzy.

- Oh... A jednak pamiętasz to miejsce. - ponownie odezwał się głos. Znowu rozejrzałem się po pokoiku. Przy oknie stał chłopak o bardzo znanej postawie.

- Liam? - spytałem z niedowierzaniem.

- A jednak nie pamiętasz kochany. - odparł mężczyzna. Stal on w cieniu, więc nie widziałem zbytnio jego twarzy.

- Podejdź do światła.* - poprosiłem. Brunet zrobił kilka kroków w przód.

Widząc jego twarz wciągnąłem głośno powietrze do płuc. Po chwili zmarszczyłem brwi.

- James. - warknąłem. Był to brat bliźniak mojego przyjaciela. Zawsze byliśmy we troje. Ja i bliźniaki. Jednak jednej nocy, kiedy nocowałem u nich, a James miał swój osobny pokój, wybrałem spanie z Liam'em.

- Brawo, brawo. - zaczął klaskać. - Pamiętasz tą noc? - spytał.

- Chciałbym nie pamiętać. - mruknąłem cicho.

- Oh... sumienie? - spytał z psychopatycznym uśmiechem.

- Nigdy... To ty podpaliłeś dom. Widziałem. - krzyknąłem mimo zachrypniętego głosu.

-Oh... Może to był Liam. Skąd masz pewność, że to byłem ja?- spytał zadziornie. spojrzałem na niego zaskoczony. -Może wybrałeś mnie, a to on był podpalaczem? -zasugerował.

-To na pewno byłeś ty. - warknąłem. - Umiem rozpoznać swoje zauroczenie. -warknąłem zdenerwowany. Dopiero po chwili zrozumiałem co powiedziałem. Brunet podszedł do mnie.

-Czyli już nie mam o co się martwić. - szepnął mi na ucho, lekko je przygryzając. Mimowolnie wzdrygnąłem się. Chłopak się zaśmiał

-O co ci chodzi, James? - zaakcentowałem jego imię.

-A no właśnie. - podszedł do ściany po krzesło i usiadł naprzeciwko mnie. - Bo widzisz twój kochany tatuś jest szefunciem takiego jednego gangu. - posłał mi szyderczy uśmiech. - A z racji tego, że ten gang jest wrogi mojemu, to porwałem ciebie. - dodał.

-Co ci to da? - spytałem nic nie rozumiejąc. - Mój ojciec ma mnie w dupie. - dodałem. W odpowiedzi otrzymałem jedynie śmiech mężczyzny.

- Nie, nie nie... - pokręcił głową. - On nie cały czas obserwuje.

*Liam's pov*

- Szefie zabijesz mnie... - tymi słowami przywitałem się z szefem wchodząc do pokoju.

-Wiem... Nie miałeś na to wpływu...- odparł. W pokoju prócz nas byli wszyscy dowodzący innych gangów.

-Yaser, kto to jest? - spytał jeden z przywódców.

Prompts by SanyaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz