Mój przyjaciel to gangster (Ziam)

1.7K 66 18
                                    

Akcja dzieje się w 3 liceum

Zayn - 19

Zayn - 19

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



Liam - 19

Miłego czytania 😘

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Miłego czytania 😘

*********

Chłopcy od dziecka byli nierozłączni. Razem chodzili na plac zabaw, razem grali w piłkę, razem się uczyli, wszystko robili razem. Znali się od pieluch. Ich mamy były najlepszymi przyjaciółkami od czasów liceum. Ich życie było sielanką. Do czasu. W liceum, dostali się do innych klas. I to spowodowało kłótnie. Z najlepszych przyjaciół, stali się największymi wrogami.

*Zayn's pov*

Wyszedłem z auta, ostatni raz żegnając się z mamą. Spojrzałem na budynek szkoły.

Piekło czas zacząć.

Pierwsze co zrobiłem to podszedłem do mojej szafki. I był to błąd. Przy niej stał Liam. Mój były przyjaciel.

- Czego chcesz, Payne? - spytałem oschle poprawiając okulary na nosie.

- Och... Ja tylko chciałem zrobić to. - powiedział i zza pleców wyciągnął kubek mrożonego koktajlu. Nim zdążyłem się odsunąć, cały shake był na mnie. Wkurzony wylałem na niego moją kawę. Była gorąca, więc chłopak wrzasnął i szybko pognał do toalety. Tak jestem wredny. Wygląd kujona mam tylko po to, żeby ludzie się ode mnie odczepili. Nie przejmując się gapiami ściągnąłem bluzę ukazując wyrzeźbiony brzuch i przebrałem się w czystą bluzkę.

- Zee kochanie, bo będę zazdrosny...- usłyszałem za sobą głos mojego przyjaciela.

- Lou kochanie, ale nie masz o co być zazdrosny. - mruknąłem odwracając się do szatyna. - Jestem cały twój. - dodałem z powagą, a po chwili obaj śmialiśmy się w najlepsze. Nasze wygłupy przerwał dzwonek na lekcje. Złapałem szatyna pod pachy i ruszyliśmy do klasy.

******

- Dzięki Harry. - podziękowałem chłopakowi przyjaciela, który podwiózł mnie po drodze do domu Louisa.

- Spoko młody. - uśmiechnął się. - Pozdrów siostry. - dodał i odjechał.

Ruszyłem w stronę domu. Do przejścia miałem jeszcze tylko mały lasek. Założyłem na uszy słuchawki i ruszyłem w drogę. Idą przez polanę, zacząłem wspominać czasu, kiedy to się z Liam'em jeszcze przyjaźniłem. Byliśmy nierozłączni. Nie liczył się nikt inny. Ale w Liceum on dorósł, a ja dalej lubię wspinać się po drzewach, gonić ptaki czy inne głupoty. Popatrzałem na zegarek w telefonie.

Była już 16.

W domu miałem być o 17, żeby nie denerwować mamy. Wystarczy, że Waliyha uważa się za dorosłą i przychodzi do domu późno.

Skręciłem szybko w leśną dróżkę, którą szybciej dojdę do domu. W słuchawkach leciała mi moja ulubiona piosenka.

Shed a light, od Davida Guetta'y

Piosenkę miałem włączoną na tyle cicho, że słyszałem co się wokół mnie dzieje, ale nie aż tak wyraźnie. Nagle usłyszałem trzask łamanej gałęzi. Wyciągnąłem słuchawki z uszu, a na telefonie włączyłem przednią kamerkę i nagrywanie . Odwróciłem się w stronę dźwięku, a ostatnie co pamiętam to głos mężczyzny.

- Mamy go.

*******

*Liam's pov*

Odkąd zacząłem chodzić do liceum, dostałem się w złe towarzystwo.

Papierosy, alkohol czy narkotyki.

Od małego lubiłem ryzyko. Z wiekiem jednak to co robiłem razem z Zayn'em, zaczęło mnie nudzić.

W liceum poznałem nowych znajomych i nowe ryzyko. Przy pierwszej propozycji, zgodziłem się bez wahania.

Potem jeszcze dołączyłem do gangu. Jak się okazało, ojciec Zayn'a był szefem. Pamiętam w jakim byłem szoku kiedy się dowiedziałem.

*******

- Jeśli chcesz być w gangu musisz się spodobać szefunciowi. - zaśmiał się mój znajomy. Jordan.

- Ale to nie jest proste. - dodał Kay. - Jest bardzo wybredny.

- Przestańcie chłopaki. - wtrącił się Simon. - Nie jest aż taki wybredny. Przecież jesteście z gangu. - zaśmiał się, a ja wraz z nim.

- Zabawne... - mruknął Jordan. - Dobra jesteśmy na miejscu. Dalej idziesz sam. - poinformował mnie po czym odeszli. Spojrzałem niepewnie na drzwi i zapukałem.

- Wejść. - usłyszałem głos. Z lekkim zawahaniem otworzyłem drzwi.

- Dobry. - mruknąłem nie widząc odbiorcy. Wszedłem głębiej w pomieszczenie.

- Witam. - słyszałem gruby głos za sobą. Odwróciłem się w stronę osobnika.

- Yaser? - spytałem, kiedy moim rozmówcą okazał się ojciec Zayn'a.

- Liam. - zaśmiał się mulat. - Co tam u ciebie? Ile to minęło? 10 lat? - spytał. Zażenowany podrapałem się po karku.

- 15. - poprawiłem go. - 15 lat.

- A tam. Zayn ma teraz 18 lat. Ostatnio wysłałem mu prezent. - zaśmiał się ponownie. - Właśnie co tam u niego? - spytał zaciekawiony. Spuściłem głowę w dół.

- Jakoś się trzyma. - odparłem. Mężczyzna pokiwał głową.

- Dobra, nie jesteśmy tu na pogaduszkach. - odezwał się po chwili. - Od razu ci mówię, że jesteś przyjęty. Ale mam też dla ciebie specjalne zadanie...

*****

Tym specjalnym zadaniem, było pilnowanie Zayn'a 24 na dobę. Było to stosunkowo proste. Mój ex przyjaciel nie był typem rozrywkowicza. Pilnowanie go było bardzo proste. I miało swoje plusy. Mogłem obserwować moją miłość przez cały czas.

Akurat dzisiaj, byłem święcie przekonany, że chłopak będzie wracać piechotą, lecz tak nie było. Brunet został podwieziony przez chłopaka Louisa.

Zdenerwowany, biegłem ile sił w nogach, aby zdążyć przed nimi. Jednak, kiedy pobiegłem do lasku, już go nie było.

Poczekałem z pięć minut, ale kiedy nadal się nie pojawiał, ruszyłem laskiem, który jest skrótem do domu mulata.

Przechodząc przez polanę, zobaczyłem ślady opon na wysokiej trawie, a na ziemi leżał telefon. Było na nim włączone nagrywanie. Zatrzymałem je i włączyłem od nowa, aby dowiedzieć się, co tu się działo.

Na nagraniu na początku był mulat. Potem telefon upadł na ziemię. Kolejna osoba, którą zobaczyłem sprawiła, że miałem ochotę zarazem ją rozszarpać, jak i przytulić i płakać.

To był mój brat.

James.

Prompts by SanyaniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz