cz.III{13} ,, Wdzięczna"

1.2K 77 3
                                    

Kilka tygodni później...
Alex's POV
Jestem wdzięczna Bogu za to, że wszystko się ułożyło. Nie wybaczyłabym sobie, gdyby mojej rodzinie stało się coś złego. Razem z Justinem doszliśmy do wniosku, że nie będziemy tłumaczyli Katie tego całego zajścia. Może kiedyś sama się dowie. Do momentu, gdy nie zadaje zbędnych pytań.. będziemy unikać tego tematu jak ognia.
Dzisiejszy wieczór będzie tym dla nas. Tylko dla nas. Odstawiliśmy Katie do Ariany. Właściwie to był pomysł Justina, sama nie do końca ufam tej kobiecie.
Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 15:45. Postanowiłam odświeżyć się pod prysznicem. Nie wiem do czego dojdzie dziś wieczorem, ale lepiej być przygotowanym na wszystko. Jeśli mam być szczera to chyba sama sprowokuje Justina do tego, aby się do mnie dobrał. Tak dawno się nie dotykaliśmy..

Po 40 minutowym prysznicu przyszedł czas na pomalowanie się choć odrobine. Nałożyłam podkład na twarz i pomalowałam oczy. Im więcej czasu spędzałam przed lustrem, tym moje oko było bardziej czarne. Finalny efekt był bardzo imponujący. Dodałam czerwoną pomadkę na usta i od razu poczułam się pewniejsza.
Ubrałam się w najlepsze ciuchy jakie znalazłam w szafie. Justin zawsze lubił, kiedy miałam na sobie obcisłą sukienkę. Stałam jeszcze chwilę przed lustrem w sypialni, lecz po chwili ocknęłam się. Usłyszałam trzaśnięcie drzwi od domu. Uśmiechnęłam się lekko pod nosem na samą myśl o tym, że już coraz bliżej. Na nogi wysunęłam czarne szpilki, które dopełniły całą stylizację.
-Justin?- jęknęłam cicho, kiedy zobaczyłam idealną sylwetkę chłopaka.
-Tak kochanie?- odwrócił się mimowolnie, a kiedy już staliśmy na wprost siebie zwilżył swoją wargę niespokojnie.
-Na co masz dziś ochotę?- spytałam przejeżdżając ręką po jego policzku i patrząc mu głęboko w oczy.
-Najbardziej? Na ciebie- na moich policzkach wymalował się uśmiech, a wraz z nim lekki rumieniec.
-Chodziło mi bardziej o coś, czym się najemy.- uświadomiłam mu.
-Proponuje zamówić pizzę i przejść do konkretów.- wymamrotał, a jego ręka ścisnęła mój pośladek na co mimowolnie podskoczyłam.
-Pizza jest bardzo nie zdrowa.- kiwnęłam głową.
-Wszystkie kalorie spalimy tutaj na stole.- skończył mówić, a jego usta złączyły się z moimi i rozpoczęły niespokojny pocałunek.
-Myślę, że to dobry pomysł.- chwyciłam za telefon i wykręciłam numer do pizzerii.
-Dzień Dobry. Tak. Poproszę pizzę z czymś zielonym. Tak, może być rukola. Hmmm, może jakiś ostry?- podczas gdy ja próbowałam się skupić na rozmowie Justin całował mnie po mojej szyi, co powodowało u mnie chwilowe braki głosu.-Dziękuję. Do zobaczenia.- skończyłam rozmowę i w tym samym momencie poczułam rękę chłopaka w swoich koronkowych majtkach.
-Nie chce nawet myśleć, kto zaglądał tutaj pod moją nieobecność.- powiedział poważniejszym głosem na co lekko zestresowałam się.
-Dobrze wiesz, że to było jedyne słuszne wyjście z sytuacji.- usprawiedliwiłam się.
-Dlatego ci to wybaczam.- przygryzł płatek mojego ucha na co cicho jęknęłam i złapałam ręką za jego wybrzuszenie w spodniach.
-Stęsknił się?- spytałam rozpinając rozporek jego spodni.
-Nawet nie wiesz, jak bardzo.- szepnął w moje ucho.
Rozebranie się nam na wzajem nie zajęło zbyt długo. Już po chwili byliśmy zupełnie nadzy. Nie wstydziłam się swojej cielesności przed nim, a on przede mną. Justin oparł jedną z moich nóg o blat kuchenny i pewnym ruchem wszedł we mnie. Zamknęłam szybko oczy i rozchyliłam wargi.
-Nie stresuj się.- powiedział do mnie poruszając się płynnie we mnie.- To niczemu nie służy, a na pewno nie przyjemności.
Miał racje, zestresowałam się sama nie wiem dlaczego. Jego ruchy znacznie przysporzyły, kiedy poczuł, że się rozluźniłam.
-J-Justin.- jęknęłam gardłowo.
Kochaliśmy się przez kilka minut bez opamiętania, gdy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
-To pewnie pizza.- powiedziałam w jego kierunku, mając nadzieje, że zadeklaruje się do otworzenia drzwi. Tak jak myślałam, poszedł do drzwi wcześniej klepiąc mnie w tyłek i ubierając bokserki.

One moment can change everythingWhere stories live. Discover now