{9} ,,Nie twoja sprawa, jedz i nie marudź''

12K 556 80
                                    

Alex's POV

Podniosłam się z chodnika na prośbę jasnowłosej kobiety. Przetarłam moje oczy ręką. Paula zaproponowała mi pojechanie z nią. Powiedziała również, że zwiezie mnie do bliższej mi osoby. Pierwszy na myśl przyszedł mi mój ojciec.

Bez dłuższego namysłu wsiadłam do samochodu.Usadowiłam się wygodnie na miękkim skórzanym fotelu. Zobaczyłam Jack'a patrzącego przez okno. Może wydawać się to dziwne.. jednak przywiązałam się do niego przez ten czas kiedy siedziałam u Jasona. Obiecał mi tak wiele.. Nie mogę powiedzieć, że go pokochałam, bo tak nie było. Najbardziej bolało mnie to, że noc wcześniej dotykał mnie tam.. tam gdzie nie powinien mnie dotykać.

Odpaliła silnik i ruszyła z chodnika. Jeździła białym SUV'em. Skąd oni mają tyle pieniędzy na te samochody, domy i kobiety z handlu? Nie wiem. Nie wiem czy chcę wiedzieć.

Droga dłużyła mi się, w sumie nie wiedziałam gdzie jadę. Rzuciłam pomysł włączenia jakiejś muzyki. Szukałam po różnych stacjach dobrej muzyki. Natrafiłam na moją ulubioną piosenkę ,, Treat You Better ''. Często słuchałam jej z tatą gdy jeździliśmy na ryby. Nuciłam sobie ją pod nosem. Refren był moim ulubionym momentem. Nie mogłam się powstrzymać. Zaczęłam cicho śpiewać jego słowa.

I know I can treat you better
Than he can
And any girl like you deserves a gentleman
Tell me why are we wasting time
On all your wasted crying
When you should be with me instead
I know I can treat you better
Better than he can

Oparłam się o szybę oglądając widok z okna. Niekontrolowanie zasnęłam.

***

Obudziłam się, a raczej rozbudził mnie głos niebieskookiej. 

- Wstawaj, będziesz miała jeszcze dużo czasu by się wyspać. - syknęła w moją stronę i trzasnęła drzwiami. Wysiadłam zaraz po niej. Przerzuciłam torebkę przez ramię i podbiegłam za nią. Szukała po torebce kluczy od domu. Wydawała się być na coś zła. 

- Zaraz jemy obiad. - oznajmiła mi i poszła do kuchni. Ściągnęłam buty siadając na małym taborecie w przedpokoju. Dom był tak samo ładny z wewnątrz jak zapowiadał się z zewnątrz. Mieszkała naprawdę dobrze. Wnioskuję, że nie należała do najbiedniejszych. Poczułam wibrację, która dochodziła z wnętrza mojej torebki.

SMS od Jack: 

Przepraszam.

SMS do Jack:

Daruj sobie ;)

SMS od Jack:

Nie dałaś mi nawet się wytłumaczyć.

SMS do Jack:

Wszystko widziałam. Nie potrzebuję zbędnych wyjaśnień. Cześć.

- Alex! - rozniosło się echo. - Nałożyłam ci jedzenie! - Odłożyłam telefon z powrotem do torebki i poszłam do kuchni. - Smacznego. - powiedziała z uśmiechem przysuwając talerz w moją stronę.

- Dziękuję. A ty? Nie jesz? 

- Nie twoja sprawa. Jedz i nie marudź. 

Nałożyła mi dość sporą ilość spaghetti na talerz. Lubiłam to danie. Usiadłam na białe drewniane krzesło i zaczęłam jeść. 

***

Siedziałam na kanapie w salonie. Poczułam jak robię się senna. Moje ciało domagało się coraz bardziej odpoczynku w postaci snu. Wzięłam koc, który wcześniej przyniosła mi Paula i okryłam się nim. Ułożyłam się wygodnie na sofie. Zasnęłam.

Paula's POV

Opiekowanie się tą cnotką jest cholernie wymagające. Jest tak wybredna jak francuski piesek... albo i bardziej. Na szczęście zjadła to spaghetti do którego wcześniej dosypałam środki usypiające. Przyszłam do salonu sprawdzić czy zadziałały. W samą porę. Usiadłam obok niej i sprawdziłam czy na pewno śpi. Nie drgnęła. 

SMS do Justin:

Przechwyciłam te twoją cnotkę. Będzie cie to dużo kosztować Bieber ;). 

*****************************************************************************************************

DZIĘKUJĘ ZA 1K WYŚWIETLEŃ !! 

Zachęcam do komentowania! jest nas coraz więcej!.

                                                                                 CZYTASZ= KOMENTUJESZ


One moment can change everythingWhere stories live. Discover now