{17} ,, Parę minut temu nie miałaś nic przeciwko''

10.9K 502 17
                                    

Alex's POV

Oddycham głośno i patrzę w oczy Justina. Czy on właśnie powiedział, że mój ojciec mnie okłamał? Czuję, jak mój żołądek spada na sam dół, a moje usta robią się suche ze stresu, kiedy wyczuwam na sobie przenikliwe spojrzenie chłopaka.
Nie umiem go określić, ale w pewnym sensie widzę w nim pożądanie. Wzdrygam się na myśl o tym, do czego doszło pomiędzy mną a Jack'iem.
Mimo wszystko jakaś drobna, skryta część mojego umysłu szepcze mi, że ja też go pragnę. Karcę swoją podświadomość. Jak mogę pragnąć kogoś, kto odebrał mi całe szczęście które miałam? Mimo wszystko patrzę na jego pełne usta w kształcie serca, które wręcz proszą o to, abym je pocałowała.
Justin widocznie czyta w moich myślach, bo już po chwili czuje jego usta na swoich. Odchylam głowę w tył, a on w tym samym czasie napiera na mnie swoimi biodrami. Czuję jak jego język jeździ wzdłuż mojej dolnej wargi, błagając wręcz o to, abym go wpuściła.Chcąc się trochę zabawić jego kosztem, odmawiam dostępu i zaciskam usta w cienką linię. Justin widocznie się denerwuje, kiedy mocniej zbliża się do mnie, przez co niekontrolowanie wydaje z siebie cichy jęk.
Wykorzystuje to i wpycha swój język. "Ogarnij się dziewczyno!" - krzyczy moja podświadomość. "Pierdol się!" - odpowiadam jej i już po chwili odwzajemniam pocałunek Justina.
Nasze języki tańczą erotyczny taniec, a ja na swoim udzie czuje rosnącą erekcję chłopaka. Cholera, czy ja go podnieciłam?
Czuję, jak po chwili Justin łapie za moją głowę, mocniej napierając na mnie swoimi spragnionymi wargami. Wykorzystuje to i przygryzam lekko jego wargę, na co chłopak cicho jęczy.
Jestem zdziwiona, że potrafię się całować, skoro nie robiłam tego tak często. Cóż, ja nawet nigdy nie miałam chłopaka. Czując coraz większe wybrzuszenie w spodniach Justina, postanawiam przerwać pocałunek i odpycham go od siebie.
Wypuścił ciche jęknięcie, a ja sama stoję i ciężko oddycham. Czy ja właśnie całowałam się z nim z własnej woli? Widzę jak Justin przygryza nerwowo wargę z powodu swojego podniecenia, na co uśmiecham się.
Czuję jak jego oddech staje się nierówny, po czym na nowo przysuwa się i składa subtelny pocałunek na moich ustach. Kto by pomyślał, że ten człowiek jest w stanie zrobić coś delikatnie. Uśmiecham się lekko, a Justin zauważa to i odwzajemnia mój uśmiech.
- Dosyć - powiedziałam cicho, na co chłopak zdziwił się, ale mimo wszystko bez protestu odsunął się. - Nie mogę - powiedziałam wymijając go i wychodząc z pokoju.

Zeszłam w dół po schodach i skierowałam się do salonu. Pomieszczenie było duże, a ściany pokrywała jasna farba. Meble były z ciemnego drewna, a na przeciwko skórzanej kanapy wisiał wielki, plazmowy telewizor.
Rzuciłam okiem na zdjęcia stojące na komodzie i dostrzegłam młodego Justina ze swoim przyjacielem. Mimowolnie uśmiechnęłam się i podniosłam zdjęcie, po czym przejechałam kciukiem po sylwetce Justina.
- Mieliśmy po dziesięć lat - prawie upuściłam ramkę ze zdjęciem, kiedy usłyszałam głos Fredo, który nagle wyrósł tuż obok mnie. - Byliśmy u mojej babci na wakacjach, całkiem dobrze je wspominam.
Uśmiechnęłam się w jego kierunku, co od razu odwzajemnił. Był tak cholernie miły. Nie umiem go okłamywać.

- Napijesz się czegoś? - spytał idąc w kierunku kuchni. - Może wypijemy szampana na cześć waszego przyjazdu? - spytał, a ja zmarszczyłam brwi. Nie przepadam za alkoholem.
- Nie wiem, nie piję. - odpowiedziałam nieśmiało.
- A Justin? Gdzie on jest?
- Prawdopodobnie nadal w moim pokoju - wzruszyłam ramionami, a delikatny uśmiech wkradł się na moje usta, kiedy przypomniałam sobie o naszym pocałunku.
To był pierwszy raz, chcieliśmy tego razem. Sama chciałam poczuć na sobie jego usta. To dziwne, ale podobało mi się.- W waszym pokoju - poprawił mnie Freda, na co zdziwiłam się. - Mówił, że normalnie ze sobą sypiacie, więc udostępniłem wam jedynie jeden pokój.Co za pieprzony dupek. Specjalnie nie wziął dla siebie oddzielnego pokoju. Moja złość co do jego osoby wraca na nowo.
- Pójdę na chwilę do niego - powiedziałam i nie czekając na odpowiedź skierowałam się w stronę pokoju.Moje oczy napotkały Justina, który jak gdyby nigdy nic rozpakowywał swoje rzeczy. Uśmiechnął się na mój widok, jednak po chwili miejsce uśmiechu zajął grymas, kiedy dostrzegł, że jestem na niego zła.
- Co jest, Alex? - spytał kontynuując swoją czynność.
- Co jest? Czemu wziąłeś jeden pokój, nie domyśliłeś się, że nie będę chciała z tobą spać?! - wrzasnęłam, na co Justin lekko zachichotał.
- Parę minut temu nie miałaś nic przeciwko, kiedy wpychałaś we mnie swój język - powiedział, a ja automatycznie zalałam się rumieńcem.
***********************************************
Jak pewnie zauważyliście zmieniłam okładkę! Bardzo dziękuje @crystalllinson ! Jak wam się podoba nowy rozdział? Zastanawiam sie nad zaczęciem dodatkowo drugiego ff. Czytałby ktoś?
Gwiazdki i komentarze motywują do dalszego pisania!

One moment can change everythingWhere stories live. Discover now