{22} ,, Właśnie przeżyłaś swój pierwszy raz''

Start from the beginning
                                    

Minęło parę minut odkąd siedziałam z Maxem pijąc już trzeciego drinka. Słowa kręci mi się w głowie, nawet w połowie nie opisują tego, jak się teraz czuję. Moje oczy są do połowy zamknięte, a moje usta wypowiadają dziwne słowa. Krótko mówiąc, pieprzę trzy po trzy.

Max jest widocznie rozbawiony moim zachowaniem. W oddali dostrzegłam Justina. Kurwa.
- Ja pierdole - wymsknęło mi się i automatycznie zakryłam usta dłonią. Damom nie wypada, prawda?
Moje serce przyśpieszyło, kiedy nasze spojrzenia spotkały się. Justin ruszył w moją stronę, a przez moje ciało przeszedł zimny dreszcz. W głowie wyobrażałam sobie to, co zrobi mi, gdy tylko wrócimy do domu. Zamknęłam oczy, aby go nie widzieć z nadzieją, że zrobi to samo.

- To, że zamkniesz oczy to nie znaczy, że i ja cię nie widzę - powiedział ostrym tonem, kiedy ustał i skrzyżował swoje ramiona. Po chwili zilustrował Maxa, który zrobił to ze wzajemnością. Błagam, niech to się źle nie skończy.
- Czy ja ci nie mówiłem, żebyś się mnie trzymała? - warknął, a ja lekko wzdrygnęłam się. - Spójrz na mnie! - zażądał, a ja otworzyłam swoje oczy, które zdradzały mój stan. - Alex, czy ty jesteś pijana?
Poczułam jak po moich policzkach spływają łzy.
- Ty ją upiłeś?! - powiedział w kierunku Maxa, łapiąc go za koszulkę. Max zamrugał kilka razy.
- Nie, jedynie zaproponowałem, a ona sama się zgodziła.
Dzięki, teraz dzięki tobie zostanę zabita, albo spalona na stosie.
- Tak? - powiedział z irytacją w głosie szatyn, kierując swój wzrok na mnie. - Nie masz ochoty napić się ze mną, a pijesz z jakimś zboczeńcem? - jego wzrok był pełny gniewu.
- Wypraszam sobie tego zboczeńca - wtrącił się drugi brązowooki.
- Zamknij mordę, bo nie z tobą rozmawiam - rzucił oschle, po czym na nowo spojrzał na mnie.
- Żebyś ty zaraz tego nie musiał zrobić - wstał i ustawił się w nietypowej pozycji, jak gdyby chciał...

- Nie! - wrzasnęłam, kiedy Max wymierzył cios w kierunku twarzy Justina. Szatyn przejechał dłonią po swojej rozkrwawionej wardze i szybko oddał chłopakowi. Krzyczałam ile sił w głosie przez łzy, starając się ich rozdzielić, jednak nie byłam w stanie. Usłyszałam pękniecie kości. Zamknęłam oczy z nadzieją, że to nie jest nos Justina.

Nie zważając na ludzi dookoła, wskoczyłam na plecy Justina chcąc w jaki sposób odciągnąć go od ziemi, gdzie okładał się pięściami z Maxem. Wyraźnie zdenerwował moich zachowaniem, ale po chwili chwycił moją dłoń i spluwając w kierunku zakrwawionego chłopaka, skierował się ze mną w kierunku drzwi wyjściowych.

Nie chcąc go bardziej denerwować, nie odzywałam się. Patrzyłam kątem oka na jego twarz. Nos miał zakrwawiony, ale jednak to jego był pęknięty, odetchnęłam z ulgą. Wargę miał napuchniętą, a pod okiem malował się już wielki siniak. Co ja najlepszego narobiłam.

Justin chwycił mnie w pasie, kiedy prawie przewróciłam się o własne nogi. Cholera, byłam pijana w trzy dupy. Było mi wstyd tego, co zrobiłam. Gdybym miała rozum, siedzielibyśmy teraz wszyscy razem na górze. Zniosłabym obrażonego Justina za to, że nie chciałam pić, ale nie zniosę go rannego. To moja wina.

- Przepraszam - wymamrotałam pod nosem, kiedy czekaliśmy przed klubem na przyjazd taksówki. Justin nie odezwał się, nadal kurczowo trzymając moją dłoń. Jego milczenie było jak wbicie igły w moją skórę. Zły to mało powiedziane, jest na mnie wściekły. Pieprzony alkohol.

Nie odezwał się do mnie przez całą drogę do domu. Wysiedliśmy przed mieszkaniem, a ja czym prędzej zdjęłam swoje buty wiedząc, że nie dojdę bez zbędnych upadków. Justin nadal nie puścił mojej dłoni. Wyjął z kieszeni klucz i otworzył drzwi, wpychając mnie do środka.
- Justin, prze... - nie dał mi dokończyć, kiedy pchnął moim ciałem na ścianę. Błagam, nie.
- Co ja mam z tobą zrobić, Alex? - spytał z pustką w oczach. Jego wargi drżały.
- Przepraszam - powiedziałam przez łzy. - Nie bij mnie.
Pokręcił głową i położył swoje dłonie po bokach mojej.
- Co mam z tobą zrobić? - spytał ponownie.
- To co lubisz najbardziej - wyszeptałam delikatnie, kiedy jego oczy otworzyły się. - Kochaj się ze mną.

One moment can change everythingWhere stories live. Discover now