Tom I, Rozdział II

4.3K 253 16
                                    

         Kiedy to uploaduje, to są półpauzy, a kiedy jest zuploudowane - dywizy. Dlatego wybaczcie, w oryginale są półpauzy, wcięcia w akapicie i w ogóle wszystko, co znajduje się pod pojęciem "formatowanie tekstu", a czego tutaj zabrakło z przyczyn ode mnie niezależnych. 

===========


       Trójka służących siedziała na dworze, na ławce ustawionej pod ścianą tuż koło drzwi do kuchni. Rozmawiali, żartując i głośno się śmiejąc. Kiedy słyszeli kroki nadchodzącego kamerdynera, zamilkli. Demon wszedł do kuchni i popatrzył na zegarek. Wpół do piątej. Nie zwracając uwagi na przyglądających mu się zza okna pracowników, zaczął przygotowywać ulubionego Earl Greya swojej pani.

– Panie Sebastianie! Co tam się dzieje, jak przebiega spotkanie? – zaczął dopytywać Tai, wbiegając do pomieszczenia.

Za nim podążyła zaciekawiona pokojówka oraz kuchar, wciąż niepewnie spoglądający na bruneta od czasu ich porannego starcia.

– Ma na sobie tę piękną, czerwoną suknie. Wygląda w niej tak cudownie, jest taka idealna! – piszczała podekscytowania Jeanny.

Sebastian spojrzał na nich zrezygnowany, jednak po chwili rozpromienił się nieco.

– Tai, Thomas, Jeanny! Słuchajcie, mam dla was zadanie. – Ruchliwa trójka podwładnych stanęła przed nim na baczność. – Dopóki nasz gość nie opuści posiadłości musicie dopilnować, by nic złego nie wydarzyło się w ogrodzie. Rozumiecie? – Popatrzył na nich poważnie.

– Tak jest! – krzyknęli salutując i bez chwili zwłoki pobiegli do ogrodu wykonać powierzone im, nieprzeciętnie ważne, zadanie.

Woda zdążyła się już zagotować, więc lokaj przelał ją do dzbanka, przestawił klepsydrę i szybko ruszył do jadalni. Wiedział doskonale, co zastanie w środku.

~*~

– Nareszcie! – krzyknęła czerwonowłosa, gdy drzwi do jadalni otworzyły się z lekkim skrzypnięciem. – Spóźniłeś się, idioto! – warknęła.

– Najmocniej przepraszam. Widzę jednak, że nieźle panienka sobie poradziła.

Rozejrzał się po pomieszczeniu. Wokół nastolatki leżało kilku pobitych do nieprzytomności mężczyzn.

– Och, straszny bałagan. – Teatralnie złapał się za głowę.

– Nie chciałabym ci przerywać, ale masz coś do zrobienia – upomniała go, zniecierpliwiona.

– Zamknijcie się oboje!!! – Zdenerwowany mężczyzna trzymał pistolet przy skroni związanej dziewczyny.

Był zdesperowany i przerażony. Nie potrafił zrozumieć, jakim cudem wszyscy jego ludzie, zarówno ci w środku, których bez trudu położyła na łopatki młoda dziewczyna, jak ci na zewnątrz, którzy przez cały dzień byli sukcesywnie eliminowani, zostali pokonani. Dobrze, że w chwili nieuwagi dziewczyna potknęła się o suknie i udało mu się ją związać.

Sebastian popatrzył z troską na swoją panią. Mężczyzna, zdenerwowany brakiem jego reakcji na groźbę, uderzył dziewczynę w twarz uchwytem pistoletu. Jak się spodziewał, zdenerwował lokaja. Nie zdawał sobie jednak sprawy z tego, co zrobił. Oczy demona rozbłysły krwistą czerwienią, a frak zjednał się z jego cieniem. Bezkresna ciemność okryła całe pomieszczenie. Mężczyzna zaczął krzyczeć. Wystrzelił parę kul w stronę przerażającej istoty, jednak nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia.

Kuroshitsuji: Czarna Róża DemonaWaar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu