2.50

16 2 2
                                    

Chwilę wcześniej.

~Jace~

Znalazłem sobie dom, który mi odpowiada. Co prawda na mnie samego jest duży ale mam nadzieję, że w przyszłości zamieszkam w nim z Tori. Później może zostanie moją żoną. I ostatnio doszedłem do wniosku, że jednak chce mieć dzieci, z Tini.

Dom ma trzy pokoje, każdy z własną łazienką. Dużą przestronną kuchnie, duży salon oraz jadalnie z kuchnią połączoną. Plus do tego osobną łazienkę przy kuchni. Ma też swój garaż. Jest nie daleko domu rodziców więc gdyby Gabi chciała przyjść, nie będzie musiała daleko chodzić. Tak samo jak moje jeszcze nie narodzone rodzeństwo.

Przy okazji aby Tori tutaj ze mną zamieszkała muszę z nią później poważanie porozmawiać. Ponownie się w niej zakochałem albo nigdy kochać nie przestałem. Jak kto woli. Ja wolę, że nigdy nie przestałem jej kochać. Wiem, że obawia się tego, że Lisa mnie poderwie. Ale tak się stanie. Odkąd wróciłem tak naprawdę traktuje Tweety jakby była moją dziewczyną. Powiem Tori, że chce związku, tak oficjalnie. Nie chcę dłużej czekać aż pamięć mi wróci. Chcę Tweety dla siebie. Nie chcę aby Marco dostał moją ukochaną.

Ale narazie obiecałem Gabi, że pokaże jej jak skacze się po drzewach. Wytłumaczyłem jej jak ma to robić a potem pokazałem jak to powinno wyglądać. Teoria teorią ale praktyka ważniejsza. Specjalnie wybrałem mniejsze odległości między gałęziami aby łatwiej było jej doskoczyć. Jednak w pewnym momencie Gabi za mało się rozpędziła i przy skoku się potknęła i wiedziałem, że nie ma szans aby doskoczyła. Nie wiele myśląc sam skoczyłem i złapałem ją w locie. Obróciłem się tak, że uderzyłem głową w ziemię, ale Gabi nic się nie stało. Potem z łzami w oczach gdzieś pobiegła, podejrzewam że po Tori.

Pierwsze co zobaczyłem przed oczami to siebie stojącego na konarze a niżej zakonników i dwie dziewczyny oparte o drzewo, wystrzeliłem strzały a potem jedna z nich podniosła na mnie wzrok, Tini, moja Tini. Potem widziałem jak uleczyłem jej oparzenie, pierwszy trening w lesie, jak wywołała fale, nasz kolejny trening. Pierwszy pocałunek, pierwsza kłótnia. Pierwsza noc koło siebie, pierwsze "kocham cię" a nawet pierwszy seks. Ostanie co widziałem to siebie spadającego w przepaść po tym jak odepchnęłam swoją dziewczynę. Miałem nawet wrażeniem, że słyszę jej krzyk.

Wróciła mi cała pamięć. Przypomniałem sobie wszystko. W końcu.

Oparłem się plecami o drzewo aby odczekać chwilę aż minie mi trochę ból głowy.

— Jace, wszystko okey? — Koło mnie pojawiła się Lisa.

Na cholere mi ona tu? Widziałem jak kątem oka spojrzała w bok a po chwili nachyliła się i złączyła nasze usta.

— Zostaw mojego brata w spokoju! — Krzyknęła Gabi a ja odepchnąłem Lisę.

— Co ty kurwa odwalasz? — Zapytałem.

— Kocham cię Jace. Dziwi cię to?

— A ja ciebie nie. W którym momencie dałem Ci nadzieję, że między nami coś będzie? Bo ja sobie nie przypominam aby tak było.

— Jace...

— Kocham Tori. — Przerwałem jej. — To się nie zmieni. To aż tak trudno zrozumieć? — Zapytałem wstając.

Trochę zakręciło mi się w głowie. Ale przeżyłem gorsze rzeczy i to wytrzymam.

— Ale ona przestała cię kochać. Widziała nas pocałunek.

Cudownie. Pięknie, kurwa, pięknie.

— To się jeszcze okaże. Gabi, wracaj do domu. Ja idę odzyskać swoją dziewczynę.

Wojowniczka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz