Rozdział 16

28 3 1
                                    

— Jace, mogę jeszcze o coś zapytać? W sprawie świata wojowników. — zapytałam

— Możesz pytać o wszystko. Najwyżej nie odpowiem.

— Szefuniu cię lubi, dłuży się w tobie czy jak wy to mówicie. Odpowie na wszystko. — Odezwał się Hektor

— Nie dłuże się w niej, kolego. Lubię ją. To wszystko.

— Akiro mówiła, że żywioły są dziedziczne.

— Są. — Odrzekł Jace

—  A jak wygląda kwestia gdy na przykład matka włada wodą i ogniem a ojciec wszystkimi?

— Dziecko włada wszystkimi ale woda i ognień są silniejsze.

— Nigdy nie poznałam kogoś takiego. A ty Jace? — Odezwała się Aro

— Znam. Mój kolega ma rodziców gdzie ojciec włada wszystkimi żywiołami a matka wodą i ziemią.

— A ty masz jakiś żywioł, który jest silniejszy? — Zapytałam

— Moi rodzice władają czteroma żywiołami. Obydwoje.

— Musimy, Allen, poważnie porozmawiać. Na osobności. W cztery oczy. Bez Tori i Hektora.

— O czym?— Zapytał

— Później się dowiesz.

— Dlaczego nie możecie porozmawiać przy mnie? — Naprawdę chciałabym to wiedzieć

— Też bym chciał wiedzieć. Ukrywasz coś przed swoją przyjaciółką?

— Nie ale to jej nie dotyczy.

— Aha. Dzięki. — Odrzekłam obojętnym tonem.

Dlaczego nie mogą porozmawiać przy mnie? Czy Akiro naprawdę jest o mnie zazdrosna? O tym chce porozmawiać z Jace'em?

— Coś jeszcze chcesz wiedzieć? — Zapytał

Może Jace będzie znać odpowiedź na pytanie, na które Akiro nie znała.

— Wiesz jak działa Miecz Żywiołów? Aro powiedziała, że rozświetla się kolorami żywiołów.

— Nigdy się tym nie interesowałam, dlatego nie wiem. — Odrzekła Akiro

— Ta broń zawsze mnie fascynowała. Można ją wykorzystać do rozpętania wojny. Faktycznie rozświetla się gdy włada nim ktoś z czteroma żywiołami. Ale to nie jest proste. Miecz może sprawić, że traci się panowanie nad żywiołami. Przy okazji aby użyć żywiołu musisz użyć rąk ale Miecz Żywiołów działa tak, że za jego pomocą również możesz używać magii z taką różnicą, że za pomocą Miecza żywioły są silniejsze.

— Dzięki. Już zaczynam bardziej rozumieć ten świat ale nadal nie wiem czy chce do niego należeć.

— Porozmawiamy o tym gdy znajdziemy panią Hunter. — Powiedział Jace

— Jace cię przekona do zmiany zdania. Zobaczysz. — Odezwał się Hektor

— Miło, że tak uważasz ale mnie trudno przekonać do zmiany zdania. Nie rób sobie wyrzutów Jace, jak ci nie wyjdzie.

— Hmm... Chyba powinnaś coś o mnie wiedzieć. Potrafię przekonać każdego. Zawsze stawiam na swoim. Wiem jak dostać to czego chce. — Szepnął mi cicho do ucha.

Pije do czegoś?

— Używasz do tego swojej urody? —Również szepnęłam

— Uważasz, że jestem przystojny?

— A ty? Uważasz się za przystojnego? — Wolałam nie odpowiadać na jego pytanie.

— Tak. — Pochylił się i szepnął jeszcze ciszej. Jego oddech załaskotał mnie w ucho. — To jak? Odpowiesz mi?

— Nie.

— Szkoda. Chętnie się dowiem co o mnie myślisz.

Po co mu to wiedzieć?

— Lubię cię. Jesteś miły i czuje się przy tobie bezpieczna ale nie wiem czemu. Przecież krótko się znamy.

Jace zaśmiał się a Akiro zmierzyła nas wzrokiem jakby... Była zła? Może ona faktycznie jest zazdrosna? Może Jace miał rację? Może tylko ja jestem ślepa, że tego nie widzę? A może to Jace ma za duże mniemanie o sobie?

— A ciebie co tak bawi Allen?

— Nie interesuj się blondi. To sprawa między mną a Tori.

Akiro zacisnęła pieści.

— Czemu ją prowokujesz? — Zapytałam

— Bo mi się nudzi. Nie ma nic lepszego niż wkurzanie blondi.

— Jesteś okropny. — Zaśmiałam się

— To w końcu jestem miły czy okropny? Zdecyduj się

— Nie na za dużo sobie pozwalasz?

— Robię co chcę. Nikt nie zrobi ze mnie potulnego baranka. Jestem przystojny. Wiesz, jak w tej piosence. I'm sexy and I know it.

— Ale ty nie jesteś sexy.

— Tak twierdzisz?

— Owszem.

Akiro uśmiechnęła się.

— Widzisz Jace? Mówiłam, że ona nie ma świra na twoim punkcie. — Odparła zadowolonym tonem.

— Mówiłem. Jest zazdrosna. — Szepnął cicho

Chyba ma rację. Będę musiała z nią porozmawiać. Jace szybko ją przejrzał. Za szybko. Ale w sumie to by wyjaśniało jej dziwne zachowanie. Może ona myślała o związku z nim dlatego teraz nie chce aby Jace tu był. Poczuła się zraniona czy coś w tym rodzaju. Ciekawe czy Jace powiedział jej, że związek go nie interesuje. I dlaczego powiedział to mnie? Nie chce jednak myśleć teraz o życiu miłosnym Akiro. Powinnam myśleć o mamie. Dalej nie wiem jak ją odnaleźć.

Jak mam być szczera to żadne z nich narazie nie zrobiło nic aby pomóc mi ją znaleźć.

— Wróćmy może do ważniejszych spraw. Kiedy dotrzemy do Silver Darken aby znaleźć miecz a potem mamę?

— Za nie długo. Spójrz w prawo. — Odezwał się Jace. — Widzisz wieże?

Spojrzałam tam gdzie prosił brunet. Przede mną a raczej przed moimi oczami, na środku pustyni stała wieża.

— Szefie, mam podlecić do wejścia do wieży?

— Tak. Na tyle blisko aby Tori dała radę wejść do środka.

— Jasne. Jeśli będzie trzeba Victoria, to możesz przejść po moim skrzydle. Utrzymam cię.

— Nie chce Ci zrobić krzywdy.

— Nie zrobisz. Spokojnie.

Wojowniczka Where stories live. Discover now