2.7

19 2 1
                                    

Chwilę później do kuchni wbiegła Gabi. Ciekawe czy Tweety ją słyszała bo odepchnęła mnie na chwilę przed przybyciem mojej siostry. W sumie ja jej nie słyszałem więc Tori pewnie też nie.

— Jace! — Krzyknęła i rzuciła się na mnie.

Kucnąłem obejmując dziewczynkę.

— Wiem co Tweety lubi. — Szepnęła mi cicho do ucha.

W co ta mała bestia gra? Miała tylko przespać się u Victorii abym nie musiał zastanawiać co robi prawie siedmio letnie dziecko same w domu a nie wyciągać od Tori informacje. Będę musiał jakoś ją podpuścić aby mi powiedziała.

— Porozmawiamy o tym później. Zobaczymy czy wiemy to samo. Okey? — Również szepnąłem aby Tini nie słyszała

— Okey.

Ciekawe co Tori jej powiedziała. Nie będę ukrywał, że interesuje mnie to bo wówczas będę miał przewagę nad tym głupim Marco. Chociaż i tak już mam. Sama świadomość tego, że Viki lubi a wręcz uwielbia się ze mną całować sprawia mi ogromną satysfakcję. No i spędza ze mną więcej czasu niż tamtym typem.

— Jace, jadłeś śniadanie?

— Tak. Było bardzo smaczne. — Uśmiechnąłem się na wspomnienie pocałunku.

— Gabi, co powiesz na naleśniki z czekoladą lub dżemem? — Zapytała Viki.

— Super.

— A ty Jace? Zjesz?

— Z twoich rąk zjem wszystko.

— Nawet trudke na szczury?

— Z twoich napewno.

Tweety ponownie się uśmiechnęła i wzięła się za robienie naleśników. Jakiś kwadrans później dziewczyna położyła przede mną i Gabi talerz z naleśnikami oraz czekoladę i dżem.

Godzinę później z Gabi wyszliśmy z domu ślicznotki, mojej ślicznotki. I na moje szczęście, chociaż nie. Raczej nie szczęście napatoczył się Marco. Musiałem się ostro powstrzymać aby go nie uderzyć. Tak na dzień dobry.

— Byłem wczoraj z Tori na randce. — Zaczął jakbyśmy byli kumplami.

— Słyszałem ale po co mi to mówisz?

— Mówiła, że dobrze się bawiła i że chętnie to powtórzy.

Spojrzeliśmy z Gabi po sobie. Kiwnąłem delikatnie głową na znak aby nic nie mówiła a sam powstrzymywałem się aby nie parsknąć śmiechem.

— Fajnie. Życzę miłej zabawy. — Podszedłem bliżej niego. — Naciesz się póki masz ku temu okazję bo w pewnym momencie ci odmówi i to dlatego, że na randkę pójdzie ze mną.

Chłopak zacisnął pięści i odszedł. Boże, jak ją musiałem się powstrzymać aby go nie uderzyć, ale jakoś się udało. Ale co ja poradzę, że mnie boli jak widzę brzydkich ludzi. Jakoś bym zrozumiał, że Victoria się z nim spotyka gdyby był przystojny, jak ja. Ale nie jest. Może gdybym go uderzył to poprawiłaby się ta jego parszywa gęba. Ale wolę tego nie robić z dwóch powodów. Po pierwsze zapewne Gabi by powiedziała o tym Tori. Drugi powód, Marco by jej o tym powiedział bo nie umie się obronić. Tak czy siak Tini by się dowiedziała a to spowodowało by kłótnie a ja nie chce tego.

— Chciał cię spowokować?

— Tak siostrzyczko.

Weszliśmy z Gabi do domu a następnie dziewczynka zaciągnęła mnie do siebie do pokoju. Usiadłem na łóżku.

— Kto mówi pierwszy? — Zapytała Gabi

— Kobiety mają pierwszeństwo.

— Dowiedziałam się, że lubi układać puzzle i mozaikę diamentową. Lubi również kosmetyki o zapachu kwiatów i owoców ale nie lubi wanilia bo jest za słodka. Filmy, które lubi to fantaza, sianece fiction, i horrory. Uwielbia słodycze i uważa, że nie jesteś o nią zazdrosny. No i lubi ciebie.

— Czekaj. Zazdrosny? Skąd taki pomysł?

— Powiedziałam jej to.

Boże. Wolę nie myśleć co sobie wtedy Tini pomyślała. Może jestem trochę o nią zazdrosny ale skąd Gabi to wie?

— Teraz twoja kolej, Jace. Czego nie lubi?

— Kwiatów i komedii romantycznej. Zapomniałaś o jednej rzeczy. — Odparłem bez zastanowienia. Miło, że zapomniała o tym co akurat wiem bo widziałem je u niej na półce. — Lubi czytać książki. Fantaza, horrory, romanse albo takie dla dorosłych.

Tak naprawdę Gabi wie więcej niż ja ale nie powiem jej tego.

— Wiemy to samo. — Odezwałem

— Kupimy tą mozaikę aby mogła ją ułożyć z Tweety.

— Pewnie.

— Kiedy ty weźmiesz ją na randkę?

— Nie wiem.

— Nie chcesz jej odzyskać?

— Chcę ale nie mogę zrobić tego za szybko. Wezmę ją, spokojnie. Ale nie wiem kiedy.

— Pospiesz się bo Marco ci ją zabierze.

— Nie zabierze. Mam nad nim przewagę.

— Niby jaką bo na urodę raczej nie masz co liczyć. Viki ona chyba nie obchodzi. Mam pomysł. Wypytam ją czy jej się podobasz.

O Boże. Do czego to doszło.

— Nie widziałaś jak się na mnie patrzy gdy nie mam na sobie koszulki. Widać, że moje mięśnie jej się podobają. Po za tym kilka razy powiedziała, że jestem przystojny co sam dobrze wiem. A co do przewagi to ja wiem co ona lubi więc mogę ją zabrać na coś co napewno lubi. W końcu była moją dziewczyną.

I zostanie nią ponownie ale tym razem na poważnie. Ja już się o to postaram.

— A sarenko, odpowiedz mi na pytanie. Po co pytałaś Tini co lubi?

— Chciałam wiedzieć aby kupić jej prezent na urodziny.

— Jakbyś chciała to możemy razem pojechać po prezent dla niej.

— Tak! Chcę!

— To w sierpniu, bliżej je urodzin pojedziemy na zakupy.

— Super. Jesteś najlepszym bratem na świecie.

— A ty siostrą. Innej bym nie chciał.

I to jest prawda. Nie chciałbym innej siostry. Gabi jest okey chociaż czasami mnie irytuje. Ale tak chyba bywa z młodszym rodzeństwem. W końcu jakby nie patrzeć jest jedynaście lat ode mnie młodsza. Chociaż nie ogarniam po co chce tyle trenować, zamiast mieć spokojne dzieciństwo i później trenować. No ale rodzice mówili, że ja też taki byłem. Wolałem trenować zamiast się bawić. Może dlatego jestem taki dobry. I może dlatego moja sprawność i ciało imponuje Tini. A może to jednak moja przystojna twarz albo osobowość? Kto to wie co jej po głowie chodzi.

Wojowniczka Where stories live. Discover now