Rozdział 2

88 5 1
                                    

Spod łóżka wyciągnęłam plecak i wróciłam do kuchni gdzie Akiro nerwowo wyglądała przez okno. Jakim cudem była wojownikiem skoro boi się jakiegoś Jace'a? I nie wiem dlaczego ale chciałam aby nas znalazł. Może by pomógł znaleźć matkę.

Do plecaka wrzuciłam kilka małych butelek wody, zrobiłam bułki z pasztetem i je również wrzuciłam do plecaka. Potem przeszukałam dom w poszukiwaniu pieniędzy lub kosztowności, które mogłabym sprzedać. Ale nie wiele znalazłam. Gdy już miałam wszystko ponownie wróciłam do przyjaciółki. Zamknęliśmy mieszkanie i ruszyliśmy do biblioteki. I teraz się połapałam, że nawet nie wiem gdzie jest ta biblioteka. Mam nadzieję, że Aki wie.

— A ta cała Silver Darken. Wiesz gdzie ona w ogóle jest?

— Nie wiem gdzie dokładniej. Wiem, że jest na północ od nas, na pustyni Golden Sand.

— Chcesz powiedzieć, że mamy przejść całą pustynie?

— Tak. Ale nie jest duża, już sprawdzałam gdzie dokładnie jest i ile ma kilometrów. Wiem, że najwyższa temperatura sięga dwudziestu pięciu stopni — Ponownie się rozejrzała — Na razie póki jesteśmy w mieście będziemy starać się iść tam gdzie jest najwięcej ludzi.

— Rozumiem. — Ciekawe czy to dlatego, że boi się, że ten cały Jace ją szuka. A może ma nadzieję, że jakoś go wytropi. — Co się stanie gdy ten Jace cię znajdzie?

— Zaprowadzi mnie spowrotem do obozu. A ja nie chcę tam wracać.

— A skąd będziesz wiedzieć, że on cię szuka?

— Nie będę. Właśnie z Jace'em jest ten problem, że nigdy nie wiadomo czy cię tropi. Mówiłam, że on jest najlepszy. Znajdzie cię nawet na końcu świata. Chyba, że wyślą kogoś innego, to wtedy jest szansa, że popełni jakiś błąd. Na przykład zobaczymy jego zwierzaka o ile będzie go miał. Albo jego samego.

— Zwierzaka?

— Wojownicy mają magiczne zwierzęta. Na przykład pegazy, albo lwy ze skrzydłami czy pegaza z rogiem jednorożca.

— A ty masz jakiegoś?

— Nie. Odeszłam, czytaj uciekłam, zanim doszło do wybierania zwierzaka. Dokładniej to one wybierają.

— A jak wygląda to wybieranie? Wiesz?

— Gdy ukończysz trening podstawowy, rada starszych wojowników zabiera cię do stajni. Ty stoisz w miejscu a magiczne zwierzęta chodzą koło ciebie. Jeżeli jakieś zwierzę cię wybierze podchodzi do ciebie i kładzie ci głowę na ramieniu.

— Okey. Wracając do biblioteki. Na tę pustynie ile jest kilometrów?

— Coś koło szeiset, siedemset tysięcy. Sama pustynia ma czterysta tysięcy kilometrów.

— Co? Jak na tak dużej pustyni chcesz znaleźć bibliotekę?

— Nie przesadzaj. Nie jest duża. No i nie wiem jak chcę ją znaleźć. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji.

— A to przepraszam. Myślałam, że już byłaś w podobnej sytuacji. Wiesz, skoro tak szybko zaoferowałaś pomoc.

— Chodzi o to, że jesteś moją przyjaciółką i chcę pomóc znaleźć twoją mamę. Po drugie jesteś wojownikiem tak jak ja. Inaczej Ci co porwali panią Jane nie zażądali by od ciebie Miecza Żywiołów. Po trzecie nie mogę być za długo w jednym miejscu.

Skoro nie może być w jednym miejscu za długo to jak ona chciała robić liceum? I skąd pewność, że jestem wojownikiem?

— Co oni ci zrobili na tym obozie?

Wojowniczka Where stories live. Discover now