2.28

10 1 0
                                    

Jace jak powiedział tak zrobił. Naprawdę wynajął pokój w hotelu. Nawet nie. Nie pokój a pokoje. Wynajął trzy bo więcej się nie dało ponieważ nie było więcej wolnych pokoi. Jace dał chłopakom dwa klucze i powiedział aby sami ustali między sobą, który z kim śpi a później wziął mnie za rękę i udaliśmy się do naszego pokoju. W ogóle to na polu zaczął zapadać zmierzch. Minął bodajże trzy dzień odkąd opuściłam obóz lecąc na misję, ale mogę się mylić. Trochę straciłam poczucie czasu.

Weszliśmy do środka pomieszczenia. Usiadłam na łóżku i z ulgą ściągnęłam buty. W końcu będę mogła wyspać się we wygodnym łóżku a nie w namiocie czy na podłodze jak do tej pory to było.

— Idziesz się wykąpać? — Zapytał Jace.

— Później. Narazie sobie tutaj posiedzę. Ale jak chcesz skoczyć pod prysznic to idź. Zaczekam na ciebie.

— Okey. Skoro mam twoje pozwolenie moja pani to skocze się wykąpać. Jak jesteś głodna to możesz coś zamówić. Na ceny nie patrz, stać mnie na każdą twoją zachciankę.

— Nie mam ochoty nic jeść.

— Okey.

Ściągnął kurtkę i buty a następnie udał się do łazienki. A ja w tym czasie zastanawiałam się czy iść tam do niego. Po pięciu minutach stwierdziłam, że idę do niego. Jednak mam ochotę aby między nami doszło do czegoś więcej niż pocałunki. Podniosłam się z łóżka i również ściągając kurtkę udałam się do łazienki. Jace stał tyłem do mnie i przez szum wody chyba nie słyszał, że w ogóle drzwi się otworzyły. Ale to może i lepiej, przynajmniej nie zrezygnuje z planu, który sobie obrałam już jakiś czas temu. Chcę mieć swój pierwszy raz z Jace'em, dzisiaj, w tym pokoju. Dlatego właśnie zrzuciłam z siebie ubrania i weszłam pod prysznic obejmując mojego Baranka. Odwrócił się twarzą do mnie. Jednak nic nie powiedział, nawet mnie nie dotknął tylko mierzył mnie wzrokiem z nieodgadnioną miną. Nie wiedziałam czy widok mu się podobał czy wręcz przeciwnie. Spodziewał się tego czy nie.

Nie podobało mi się to, że nic nie zrobił więc zniecierpliwiona złapałam jego nadgarstki i położyłam sobie je na biodrach.

— Pamiętasz jak powiedziałaś, że nie zobaczę cię bez ubrań? — Zapytał nagle.

— Tak. Powiedziałeś, że przypomnisz mi to gdy to zmienisz.

A teraz stoję razem z nim pod prysznicem. I oboje jesteśmy nadzy. On mnie widzi po raz pierwszy a ja już raz go widziałam.

— Powiedziałaś, że to się nie zdarzy. A mimo to stoisz przede mną naga. Coś bym Ci powiedział ale boję się, że mi nie uwierz.

— Nie wierzę, ty się boisz? Jace Allen się boi? To nie możliwe. — Jace przewrócił oczami. — W co miałabym Ci nie wierzyć?

— Masz najpiękniejsze ciało jakie kiedykolwiek widziałem. Mega mi się podoba.

— Wiem o tym. A to dlatego, że jest moje. I przy okazji sam je trenowałeś.

— Nabrałaś pewności siebie. Cieszy mnie to. — Uśmiechnął się.

— Za niedługo będę do ciebie podobna.

— Nie, nie będziesz.

— Aha, dzięki. Miło z twojej strony.

No ale nie przyszłam tu z nim porozmawiać. Chcę go uwieść ale nie bardzo wiem jak. Najwyżej będę improwizować i zobaczę co z tego wyjdzie.

Przejechałam paznokciem od lini szczęki aż do lini bioder a Jace nie oderwał ode mnie wzroku nawet na nanosekunde. A gdy zjechałam ręką jeszcze niżej wciągnął powietrze. Allen miał rację, zdecydowanie muszę poćwiczyć uwodzenie. W sumie wygląda tak, że chcę uwieść Jace'a ale nie mam bladego pojęcia jak. Super prawda?

Wojowniczka Where stories live. Discover now