2.20

16 2 0
                                    

Tak jak Jace powiedział, cztery godziny później poszliśmy na trening. Baranek cały czas mówił do mnie " skarbie, kotku, ślicznotko, misiu". Nie dał mi się trafić ani razu a Marco nie potrafił się skupić na swoim trening. Nie wiem czy to przez to, że Jace nie miał koszulki i praktycznie świecił swoimi mięśniami. Gdyby nie interwencja Jace'a jakiś nastolatek prawie by się poparzył bo Marco w ogóle nie patrzył co robią jego uczniowie. Później Allen i Grey ostro się pokłucili ze sobą i musiałam siłą odciąć Jace'a od blondyna aby się nie pobili ze sobą. Dalej nie wiem jak tego dokonałam. Jeszcze za nim odeszliśmy Marco rzucił coś o tym, że Jace celowo się ze mną spotyka aby on nie mógł się do mnie zbliżyć. To natomiast wkurzyło mnie i nawrzeszczałam na niego, że nie jestem niczyją własnością i sama wybieram kto się do mnie zbliży, a potem wzięłam Jace'a za rękę i poszliśmy do domu Allena po torbę abym mogła się spakować. Pożegnałam się z barankiem pocałunkiem i wróciłam do siebie.

Obiecnie jestem już spakowana a mama dała mi nawet pieniądze abym miała na jedzenie dla siebie i Fenixa. Na szczęście mój smok nie je tyle co lew Allena. Cieszy mnie również fakt, że Fenix i Hektor polubili się ze sobą, oraz to, że smok nie jest takim gadułą jak lew.

Zastanawiam się też czy nie skorzystać z propozycji Jace'a i nie iść już teraz do niego i zostać u niego na noc. Lubię wsłuchiwać się w bicie jego serca gdy zasypiam. Uspokaja mnie. Ale boję się, że trochę się spieszymy. Chyba porozmawiam z mamą,

Wyszłam z pokoju z torbą na ramieniu i udałam się do pokoju mamy. Weszłam do środka.

— Możemy porozmawiać? — Zapytałam

— Oczywiście kochanie. Słucham?

— Jace zaproponował abym przyszła dzisiaj do niego na noc a ja zastanawiam się czy się nie spieszymy za bardzo. Niby jesteśmy parą ale no wiesz.

— A doszło między wami do czegoś?

— Nie. Tylko spaliśmy koło siebie i całowaliśmy się.

Byłam tak samo zestresowana jak wtedy gdy w wieku czternastu lat mama rozmawiała ze mną o miesiączce i bezpiecznym seksie.

— Nie powiedziałabym, że się spieszycie. Mówiłam Ci zresztą, że życie wojownika różni się od ludzkiego. Ja byłam w podobnym wieku gdy nocowałam u twojego ojca. A jeżeli chodzi o Jace'a to uważam, że pasujecie do siebie. Bardziej niż z Marco. Ufam mu i wiem, że nie zrobi nic na co mu nie pozwolisz.

— Cieszę się, że go akceptujesz.

— A jeżeli chcesz to możesz iść do Jace'a.

— Dziękuję. Jesteś najlepszą mamą na świecie.

— Miło mi, córeczko.

— Dobrze, to ja się zbieram.

Wyszłam z pokoju mamy i udałam się do przedpokoju. Ubrałam buty od stroju wojownika, który miałam na sobie i wyszłam z domu. Jace musiał zabrać już samochód bo nie stał przed moim domem. Udałam się do domu swojego chłopaka i zapukałam. Drzwi otworzył mi młody Allen. Miał na sobie tylko dresowe spodnie.

— Hej. Jednak się zdecydowałaś przyjść?

— Owszem.

— Wejdź. — Przesunął się w drzwiach wpuszczając mnie do środka. — Głodna?

— Trochę.

— To ściągnij sobie buty i chodź. Daj torbę, zaniosę ją do siebie a ty zaczekaj na mnie w jadalni.

Ściągnęłam torbę z ramienia i podałam mu ją. Zaczęłam ściągać buty a Jace zaniósł torbę do siebie. Ściągnęłam buty i udałam się do jadalni.

Wojowniczka Where stories live. Discover now