#45

283 31 20
                                    

Per. Polski
Niemiec na jakie czas miał zapaść w śpiączkę, tak też się stało. Miał przez jakiś czas mieć amnezję. W tym czasie mogłem wymyślić jakąś realną wymówkę. Na jakiś czas zadziała, a później sam nie wiem jak to będzie. Może stwierdzi, że Rosja to nie był dla niego nikt ważny i nie warto go ratować.

Wprowadziłem się do Niemca żeby myślał, że z nim jestem, może pomyśli, że  zerwał z Rosją i nie pamięta tego. Trzeba być dobrej myśli, sobie nie trzeba było zgadzać się na jakiś głupi pomysł Ameryki. Teraz już wiem czemu gadał do mnie w sklepie, z jakieś dwa miesiące temu. Mogłem się tego spodziewać, że bezinteresownie nie chce pogadać, ale muszę przyznać, że plan to ma dobry. Wszystko przemyślał, lecz na pewno będzie jakaś dziura i jego plan legnie w którymś momencie nie wywali. Najprawdopodobniej Rosja sam ucieknie, to będzie śmieszne. Ciekawe co później zrobi. Nie będzie miał gdzie iść, przecież do Niemca nie pójdzie, bo nawet nie ma po co, do ojca też nie i do rodzeństwa również nie. Przyjaciół sam olał, więc został mu tylko Ameryka. Chyba, że pójdzie to Holandii, bo z tego co wiem jemu szkoda Rosji, ale nie chce go ratować, bo się boi Jamajki. Nie znam szczegółów, się ich związek też musi być niezły, skoro Holandia boi się własnego chłopaka. Z resztą Ameryka też się boi Jamajki, chyba dużo osób się go boi.

Rosja zawsze może iść do jakiegoś swojego starego kumpla, chodź nie wiem czy ktoś byłby taki zadowolony z jego odwiedzić. Pieniędzy na pewno nie ma, więc do hotelu też by nie poszedł. Może na jakiś autobus by mu starczyło. Zawsze mógłby jechać do innego miasta i prosić się kogoś żeby go przygarnął. To też jest jakiś pomysł. Może i głupi, ale może i by zadziałał, chodź nie wiem przekonany, że ktokolwiek przygarnie obcą osobę. Ale to już nie mój intetes co on później zrobi, chyba, że zostanie z Ameryką do końca życia. Myślę, że gdyby był milszy dla Ameryki to miałby jak w raju. Sam bym skorzystał. Z tego co Ameryka planował, to Rosja nic by nie musiał robić. Tylko by leżał i nic więcej, chodź znając jego on nie wykorzysta takiej okazji, tylko będzie go denerwować, lub mu się sprzeciwiać. Rosja to akurat jest głupi, pewnie nigdy nie doceni tego co miał.

Za dwa dni Niemiec wybudził się z tej śmiesznej śpiączki. Nic nie pamiętał, więc mi było dużo łatwiej powiedzieć mu jakieś głupoty. Przez ten czas pozbyłem się każdego zdjęcia z Rosją czy jakieś pamiątki z nim związane. W albumy włożyłem jakieś moje zdjęcie, że niby razem tam byliśmy, a ta miernota w to uwierzyła. Żałosne jak łatwo można nim manipulować.

Po około tygodniu zaczął ogarniać, że coś jest nie tak. Zaczął mnie wypytywać o początki naszego związku i o to jak się poznaliśmy. Tu było trochę trudniej, ale udało mi się coś wymyślić. On mi uwierzył. Dalej nie pytał. Zacząłem mu dawać jakieś dziwne rzeczy od Jamajki, chodź sam nie wiem w czym miało to pomóc, a Jamajka robił z jego wielki sekret, więc najpewniej sam nie wiedział.

W grudniu zrobiło się dużo trudniej, bo Niemiec zaczął mieć coraz więcej pytań, a ja coraz nie wiedziałem co mam mówić, aż w końcu przestałem mu odpowiadać, bo nie wiedziałem co. Najczęściej go zbywałem i zmieniałem temat. Próbowałem go rozkochać, lecz coś mi to nie wychodziło. Najpewniej już wszystko sobie przypomniał, ale myślał, że Rosja jest szczęśliwy z Ameryką. Raz sam zobaczył, że Rosja wjeżdża samochodem do domu Ameryki. Sam byłem tym zaskoczony, ale udawałem, że tak miało być. Niemiec z tej rozpaczy zaczął akceptować nasz związek. Nie był zadowolony z tego, lecz nie miał innego wyboru. Po prostu nauczył się ze mną żyć. Nie był szczęśliwy, lecz nie był smutny z tego powodu. Sam zaakceptowałem to, jakby nie było dostałem za to pieniądze i mieszkam u niego. Same plusy, lecz widziałem, że Niemiec się męczy ze mną.

Po kilku miesiącach rozstaliśmy się. Bardziej go lubiłem niż przed tym całym związkiem, a nawet mogę powiedzieć, że zaczęliśmy się ze sobą przyjaźnić. Po takim czasie byliśmy zmuszeni się bliżej poznać.

Nadal z nim mieszkałem i dzięki temu jeszcze bardziej się z nim zaprzyjaźniłem. Z czasem znów zaczęliśmy być ze sobą, ale teraz to było z miłości. Z Ameryką czy z Rosją nie wiedzieliśmy co się stało, ale to teraz mało istotne.

Oboje wyjechaliśmy w inne miejsce. Zatrzymaliśmy się w Węgier, a gdy sytuacja finansowa nam na to pozwoliła to się wyprowadziliśmy. Zapomnieliśmy o tym wszystkim. Jedyne co chciał wiedzieć to jak to się wszystko zaczęło. Wszystko mu opowiedziałem, bo nie miałem nic do ukrycia. On nie był na mnie zły, bo wiedział czym mogłem się wtedy kierować. Od tego czasu zmieniłem się, lecz moja wredota chyba nigdy mnie nie opuści.

Próbowałem się kontaktować z Ameryką, Rosja i Jamajką. Od nikogo nie dostałem odpowiedzi. Po tygodniu Holandia się do mnie odezwał i prośbą o spotkanie. Zgodziłem się, bo mogłem sobie na to pozwolić. Niemiec pojechał ze mną, bo sam chciał wiedzieć co się z nimi stało.

Opowieść Holandii nikogo nie zdziwiła, wiedziałem, że to tak się skończy.

Z Niemcem postanowiłem na jakiś czas nie odzywać się do nikogo z tamtego miasta. Tu chcieliśmy zacząć nowe życie. Niemiec również zmienił swojego toksyczne nastawienie na bardziej normalne. Były momenty gdzie musiałem go upominać, że znów zaczyna się tak samo zachowywać jak dawniej, to na szczęście działało.

Później Ameryka sam się do mnie odezwał żeby wyjaśnić wszystko i co było dalej. Mnie to szczególnie nie interesowało, lecz Niemca bardziej. Chciał poznać cały jego plan i jego zakończenie. Poznałem jeszcze drugą część planu. Szkoda mi Rosji, ale to już nie moja sprawa.  Jedyne czego do tej pory nie rozumiem to po co?

___________________________________________

Tym akcentem kończymy rozdziały o przeszłości. Jeszcze 5 i kończymy książkę.

Jeśli ktoś ma jakieś pytania o tamte rozdziały bo było coś nie jasne, lub nie było o czymś napisane to proszę teraz pisać.

Chora miłość ||RusAme [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now