#22

494 60 82
                                    

Per. Rosji
Spojrzałem na tą osobę i mocno się zdziwiłem.

—Oj Rosja chyba nie myśli, że tak szybko stąd ucieknie, przecież jesteś tu nie cały miesiąc, a Ameryka jeszcze wszystkiego nie wykorzystał co ma dla ciebie. —Zaśmiał się.
—Poza tym czemu chcesz uciekać od swojego narzeczonego, przecież sam mu się oświadczałeś —powiedział jakiś chłopak z tyłu.
—No nic, trzeba go stąd wziąć —oznajmił. 
—Już się robi. —Jamajka do mnie podszedł i coś wstrzyknął.

Jamajka wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni. Po chwili przyniósł też Amerykę. Polak zdjął mi kurtkę i buty.  Następnie poszedłem je najprawdopodobniej odnieść.  Po chwili wrócił.

—Polska dlaczego ty współpracujesz z Ameryką, myślałem, że się przyjaźnimy.
—Nasza przyjaźń jest tyle warta ile moja miłość do Niemca. 
—Więc czemu z nim jesteś?
—Chciałem pieniędzy i tyle. Również podoba mi się to całe udawanie i jak on chodzi koło mnie myśląc, że ja też go kocham. —Zaśmiał się.
—Spokojnie Rosja, nie będziesz mógł się ruszać tylko jakieś dwie godziny, także my na spokojnie wymienimy zamki i takie tam, a ty sobie leż i gadaj z Polską, bo on mi nie będzie potrzebny. —Jamajka wyszedł i zamknął drzwi, a Polak usiadł na jakimś fotelu. 
—Widzę, że coś czujesz do Niemca.
—Nic, a nic, ale będę z nim, bo podoba mi się wykorzystywanie go —odpowiedział bez żadnych uczuć. 
—Jesteś okropny.
—Cóż myślę, że ty też nie byłeś taki dobry gdy biłeś Amerykę, wyzywałeś mnie, olewałeś swojego ojca i brata dla Niemca —wykrzyczał. —Zasługujesz na to, a nawet i na gorsze, jesteś zwykłym śmieciem —dalej krzyczał. 
—O co Ci chodzi? —zapytałem zmieszany.
—Chyba pamiętasz jak biłeś Amerykę, bo chciał się raz z Tobą spotkać czy jak mnie wyzywałeś, bo nie rozumiałem matematyki i poprosiłem Cię o pomoc, a ty mnie wyśmiałeś, a może pamiętasz jak twój brat miał problemy i potrzebował twojego wsparcia, a ty wolałeś gdzieś chodzić z tym Niemcem. —Przerwał na chwilę. —A może pamiętasz jak mój dziadek zmarł i twój tata potrzebował pomocy przy pogrzebie czy żeby ktokolwiek go wsparł, a ty? Nawet nie byłeś na tym pogrzebie, bo przecież Niemiec był u dentysty i ty tam też musiałeś być. Wszyscy żyjemy w nienawiści do Ciebie, no może oprócz Ameryki. —Zerknął na nieprzytopnego chłopaka. —Każdy chciał się zemścić na tobie w jakimś sposób, lecz każdy się bał lub nie miał wystarczającego powodu, aż Ameryka poznał Jamajkę, to on mu zaproponował aby to wszystko zrobić, a Ameryka to zrobił, bo potrzebował Ciebie i chciał od Ciebie miłości, więc było pewne, że on to zrobi, tylko musiał mu ktoś pomóc. Najpierw poszedł do twojego ojca, przespał się z nim parę razy, załatwił parę rzeczy i już miał co chciał. Rzesza nigdy nie kochał Niemca, więc pasowało mu to żeby cierpiał, a ja Cię nienawidzę, masz jeszcze jakieś pytania? —Polak na mnie spojrzał. 
—A Kazachstan? On jest inny. 
—Twój ojciec go przekonał żeby Ci nie pomagać. Białoruś się nie odzywa, więc nie było z nią problemu, a Ukraina nie przyjeżdża tu zbyt często. Wszystko było łatwe do ogarnięcia. —Polak cały czas chodził w kółko.
—A co zrobiłem Jamajce?
—On został najlepszym przyjacielem Ameryki, więc po prostu było mu szkoda, że jego przyjaciel cierpi i nie zaznał miłości, chodź co ty możesz wiedzieć o przyjaźni. Zawsze miałeś łatwo, nikt Cię nigdy nie dręczył i nie musiałeś się starać o nikogo. Niemiec praktycznie sam się w tobie zakochał, nie musiałeś się o niego starać, przyjaciół też zawsze miałeś, lecz jakoś nikt Ci nie chce pomóc. Jesteś sam. —Na jego słowa zrobiło mi się smutno. —Zobacz od paru lat masz tylko Niemca, a chyba dobrze wiesz, że nie układało wam się najlepiej. Cały czas się kłóciliście i wasze małżeństwo to byłaby tylko fikcja.
—A skąd ty to wszystko wiesz? —zapytałem zaniepokojony.
—Oh sweetie już Ci wszystko mówię.  Ameryka jest dużo mądrzejszy niż nam wszystkim się wydaje. Stworzył kilka programów, więc zhakował Ci laptopa i wszystko zainstalował.
—Od kiedy on to wszystko planował?
—W tamte wakacje Jamajka podsunął mu ten pomysł, lecz on nie był jakoś przekonany. W listopadzie zgodził się na to, w grudniu miał wszystko rozpisane co ma zrobić i jak, a później zaczął to wszystko realizować. Wszystko zajęło mu rok, więc idealnie po twoich oświadczynach. Sam nie znam jego planu i co chce jeszcze zrobić, ja miałem tylko zająć Niemca, a dobrze wiedziałem, że rok temu poleciał na mnie jako na tą słodką osobę, więc teraz też się udało. 
—O czym ty mówisz, co się działo rok temu? —zapytałem zdezorientowany.
—Rok temu Cię zdradził ze mną. —Wrednie się uśmiechnął, a ja zacząłem płakać. —Nie płacz, przecież już z nim nie jesteś, tylko z Ameryką.
—Proszę idź już sobie.

Jedyną częścią jaką mogłem ruszać to szyja i twarz, więc wykorzystywałem to i spojrzałem w bok, aby nie patrzeć na Polaka. Po chwili przyszedł Jamajka, który szepnął coś do Polaka.  Następnie Polak poszedł, a ja zostałem sam z Jamajką i z nieprzytomnym Ameryką. Jamajka usiadł na łóżku i zaczął opatrzywać Amerykę. Robił to z dość dużą czułością.

—Czemu nie byłeś z Ameryką z związku?
—Mam kogoś od dobrych kilku lat, więc nie chciałem tego zmieniać —krótko odpowiedział. 
—Jak poznałeś Amerykę?
—Chodziłem z nim do szkoły policealnej. Jako jedyni nie znaliśmy tam nikogo, więc wyszło, że zawsze siedziałem z nim.
—I co było dalej? —zapytałem.
—Raz spotkałem go w mieście, był zapłakany, więc zaproponowałem mu żeby przyszedł do mnie.
—A możesz dalej opowiedzieć? —zapytałem zaciekawiony.
—Wyżalił mi się, bo nie miał komu i tak wyszło. Później spotykałem się zaciekawiony nim coraz częściej, więc jakoś go polubiłem. 
—I był taki słodki jaki jest poza domem?
—Znaczy on ponoć zawsze się zachowywał trochę dziecinnie, więc jak go poznałem też był taki. Później się nic, a nic nie zmieniał, po pierwszym roku zaczął coś ode mnie brać i stał się trochę poważniejszy.
—Więc on nadal ćpa?
—Parę razy mu się zdarzyło, ale teraz jest czysty.
—Więc czemu poza domem jest słodki?
—On był taki tylko zmienił trochę ubiór i daleko tak Ci się wydaje. Chyba, że od kogoś coś chce to wtedy faktycznie jest bardzo słodki, a poza tym jest normalny.
—Czemu go polubiłeś skoro był taki słodki.
—Dla mnie był normalny, tylko tak się wydaje z początku, później się chyba przyzwyczaiłem. Sam nie wiem, Ameryka po prostu był naiwny, później się trochę zmienił, co wyszło mu na plus, a poza tym to jakieś przesłuchanie, że się tak pytasz?
—Nudzi mi się.
—W takim razie ja będę się zbierał go Ameryka jest już cały i zamki ma wymienione tak jak chciał. Powinien się obudzić za jakieś dwie godziny, więc żeby tobie też się nie nudziło, też pójdziesz spać na dwie godzinki.
—Czekaj czy ty chciałeś być kiedyś lekarzem? —szybko zapytałem.
— Tak, a teraz słodkich snów. —Coś mi wstrzyknął, a ja zasnąłem.

Chora miłość ||RusAme [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now