#6

973 81 211
                                    

Per. Rosji
Ameryka wstał i poszedł otworzyć drzwi. Oczywiście był to jego ojciec. Wziąłem głęboki oddech i poszedłem się przywitać. Następnie wróciliśmy do salonu. Ameryka złapał mnie za rękę, a ja nie sprzeciwiałem się. Na samym początku słuchałem opowieści ojca Ameryki, gdzie był i co widział. Lubiłem podróże, więc było to dla mnie ciekawe. Następnie opowiadał mi o jakiś ciekawostkach, a dalej zaczął opowiadać o Ameryce jak był mały. Były to nawet ciekawe historii, chodź może dlatego, że ja tam byłem.  W końcu doszedł do czasu szkoły średnie, czyli czasu gdy Ameryka się we mnie zakochał. Był to dla mnie dość piękny czas bo wtedy zacząłem się spotykać z Niemcem. Do tej pory pamiętam nasze pierwsze randki, pocałunki, rocznicę, czy inne pierwsze razy. Uwielbiałem go, był taki idealny. Oczywiście bardzo dużo pracował, ale był idealny.  Było mi z nim dobrze pod każdym aspektem, lecz oczywiście nie mogło być zbyt dobrze. Czemu Ameryka, aż tak lubi wszystko niszczyć?  Wtem Ameryka mnie zaczął szturchać, co wskazywało, że najpewniej Brytania zadał mi pytanie, a ja się zamyśliłem.

—Przepraszam zamyśliłem się.
—Nic nie szkodzi, pytałem się jakie masz zamiary do mojego syna?—Zamurowało mnie, ale próbowałem coś wymyślić. 
—Chcemy wziąć ślub —powiedziałem pierwsze co mi przyszło na myśl. 
—Więc możemy uznać to za oświadczyny? —zapytał jego ojciec. 
—Tak —wykrzyknąłem i szybko tego pożałowałem.

Ameryka się na mnie rzucił i mnie przytulił. Odwzajemniłem to. To nieźle się wpakowałem.

—Pamiętaj, że już nie wymigasz się od tego —wyszeptał Ameryka.

Poklepałem go po plecach i on usiadł. Ameryka, jak i jego tata byli bardzo szczęśliwi, ja też takiego udawałem. Co ja sam sobie zrobiłem. Chyba jestem jakimś masochistą. Przecież teraz się dowie jego matka, a później Kanada, Ukraina i tata, a on nic nie wie, że "jestem" z Ameryką, chodź wolałbym żeby nikt nie wiedział, ani żeby takie coś w ogóle nie miało miejsca. Przerwałem moje myśli i zacząłem słuchać o czym oni gadają. Ameryka opowiadał, że Niemiec mnie rzucił i jakim on to jest niby bohaterem bo wziął mnie do swojego domu. Oczywiście mówił to takim słodkim głosem i był tak słodko ubrany, że sam bym uwierzył, że to prawda. Mimo iż Ameryka jest okropny to jednak muszę mu przyznać, że bardzo dobrze umie manipulować innymi.

Ja podczas całego spotkania mało co się odzywałem, tylko przytakiwałem i odpowiadałem jednym słowem, czyli robiłem wszystko co trzeba aby nie dostać prądem, ani w twarz po spotkaniu. O 17 jego ojciec poszedł. Ameryka siadł zmęczony na kanapie koło mnie i się we mnie wtulił. Gdy był taki miły to był nawet słodki, ale i tak wolałbym być z Niemcem. 

—Więc kiedy ślub?
—Ja żadnego ślubu nie będę brał i nawet sobie o tym nie marz.
—Przy moim ojcu mówiłeś co innego.
—Spierdalaj. 
—Oh sweetie nie denerwuj się. Chyba oboje wiemy, że i tak weźmiemy ten ślub bo inaczej będzie kiepsko z twoim ciałem.  —Sztucznie się uśmiechnął.
—Nie wezmę żadnego ślubu —dalej byłem przy swoim zdaniu.
—Poczekaj mu chwilę. —Zaśmiał się.

Dobrze wiedziałem, że ten śmiech nic dobrego nie oznacza, że zaraz stanie się coś okropnego dla mnie. Mimo wszystko spokojnie siedziałem, bo mogłem pogorszyć swoją i tak już kiepską sytuacje. Po chwili usłyszałem, że Ameryka już wrócił. Po chwili poczułem nóż przy swoim gardle. Serce zaczęło mi bić jak szalone, mój oddech był bardzo nie spokojny, do moich oczu zaczęły napływać łzy.

—Więc weźmiemy ten ślub? —zapytał przesłodzonym głosem.
—Nie —dalej stałem przy swoim.

Po chwili poczułem jak Ameryka przesuwa nóż. Poczułem jak moja skóra się rozciąga i jak powoli wylatuje mi stamtąd krew.

—Więc weźmiemy ten ślub? —zapytał już poważniejszych głosem. 
—Tak słonko, weźmiemy.
—Świetnie —znów powiedział tym słodkim głosem.

Ameryka poszedł najpewniej odnieść nóż. Ja w tym czasie gdy to nie było myślałem o tym co się właśnie zdarzyło.  Czemu jestem na tyle słaby, że się godze na takie traktowanie. Godze się na tortury i niewolnictwo. Czuję się okropnie.  Czemu ja mu się oświadczyłem, chodź czy to można nazwać oświadczynami, skoro było to przymusowe? Najwyraźniej wygrałem nie wolnictwo z dodatkami. Moje myśli przerwał dźwięk kroków, czyli Ameryka wraca. Usiadł mi na kolanach i zajął się moją raną na szyi. Jakby nie było on mnie kocha i się o mnie martwi. Chcę mojego szczęścia, więc nie może być on taki zły jak ja to wszystko widzę. Może za parę dni on stanie się normalny i uda mi się w nim zakochać.  Chodź kogo ja próbuję oszukać? Dobrze wiem, że on się nie zmieni, tylko może być jeszcze gorzej. Ameryka zszedł z moich kolan i pocałował mnie w miejsce przecięcia, tylko z tą różnicą, że tam teraz był plasterek w kaczuszki. Przynajmniej bardzo mnie nie przeciął, chodź i tak nie powinien tego robić, bo jest to co najmniej nie normalne, bądź psychopatyczne. Chodź może to ja tak widzę, może każdy inny widzi to inaczej. Widzi, że się o mnie troszczy i stara się abym miał jak najlepiej.  Kogo ja znów próbuje oszukać. Nikt nie będzie miał wątpliwości, że Ameryka się nade mną znęca. Jedyna moja nadzieja na lepsze życie to być bardziej uległym i tylko tyle mogę zrobić, aby poprawić moją sytuację.

Wstałem z kanapy i poszedłem do łóżka, aby trochę odpocząć i przemyśleć to wszystko. Tym razem może obmyśle jakiś plan ucieczki, bo nie zamierzam tak zostawić tej sytuacji.

Per. Ameryki
Rosja poszedł na górę, chodź to mnie jakoś specjalnie nie martwiło, bo wiedziałem, że stamtąd nie ucieknie, bo po pierwsze jest trochę za wysoko aby skończyć i się nie połamać, a po drugie i tak nie ma klamek w oknach, więc nie otworzy okna. Jestem lepiej przygotowany na tą sytuację, niż on sobie myśli. Poszedłem do kuchni, aby trochę ogarnąć po spotkaniu z moim ojcem i przygotować jakąś dobrą kolacje. Najpierw wziąłem się za zmywanie naczyń. Oczywiście posiadałem zmywarkę, ale lubiłem zmywać naczynia. To było dla mnie uspakające, chodź nie byłem w ogóle zdenerwowany, czy zestresowany, po prostu lubiłem myć naczynia.  Gdy to zrobiłem wziąłem się ze robienie kolacji.  Lubię też gotować, czuje, że mogę wtedy coś stworzyć.  Takie coś z niczego. Gdy skończyłem zawowałem Rosję i zaczęliśmy jeść.  Po jego minie widziałem, że mu smakuje tylko oczywiście nie powiedział mi o tym, bo nie ponoć nienawidzi.  Sam się jeszcze przekona, że mnie kocha, tylko najwyraźniej potrzebne mi jeszcze trochę czasu. Po kolacji Rosja znów uciekł na górę, a ja znów zacząłem zmywać naczynia. Było to dla mnie bardzo przyjemne. Następnie posprzątałem trochę w kuchni i zmęczony poszedłem się umyć.  Może i była młoda godzina bo ledwie była 10, ale wolę iść spać wcześnie. Położyłem się koło Rosji i patrzyłem na niego. On coś czytał. Wtem mnie olśniło. Nie będzie się mógł wymigać od ślubu jeśli jego tata się o tym dowie. Szybko usiadłem na łóżku i spróbowałem nie zasnąć.  Koło 11 Rosja poszedł się myć. Ja w tym czasie zadzwoniłem do jego ojca. Może nie powinienem dzwonić tak późno w nocy, ale teraz to już trudno. Po chwili odebrał.  Oczywiście na początku się przedstawiłem, a dopiero później odpowiedziałem mu o Rosji, że już nie jest z Niemcem, a na samym końcu o oświadczynach. Na końcu rozmowy zaprosiłem go jutro do nas, oczywiście się zgodził. Rosja już się nie wymiga ze ślubu. Odłożyłem telefon i przypomniało mi się, że muszę Rosji kupić telefon, ale to już rano zrobię gdy on będzie jeszcze spał.  Położyłem się na łóżku i przykryłem. Zostało mi tylko powiadomić Rosję o naszym jutrzejszym gościu i można iść już spać.  Po chwili przyszedł Rosja i położył się koło mnie. Ja się w niego wtuliłem, a on mnie przytulił go nie miał innego wyjścia.

—Twój tata jutro do nas przychodzi, cieszysz się?

Rosja nic mi nie odpowiedział tylko uderzył mnie w twarz.

—Chyba w ogóle się nic nie nauczyłeś. Spokojnie odpowiedziałem mu o twoim zerwaniu i takie tam, a teraz chodź się położyć bo chce się wtulić w Ciebie.
—Spierdalaj.
—Oh sweetie, nie denerwuj się tak, bo jutro wieczorem dostaniesz większą karę, więc chodź i nie narzekaj.
—Dobrze.
—I świetnie.

Rosja się położył i mnie przytulił. Ja zacząłem na jego patrzeć i ocierałem mu łzy. Był taki słodki jak płakał. Uśmiechnąłem się sam do siebie i się w niego wtuliłem co pozwoliło mi na zaśnięcie.

Chora miłość ||RusAme [ZAKOŃCZONE]Donde viven las historias. Descúbrelo ahora