#5

1K 86 144
                                    

Per. Rosji
Wieczór zapowiadał się dość spokojnie, niż cały dzisiejszy dzień. Jestem tutaj dopiero pierwszy dzień, a Ameryka już zdążył podać mi wiagre, wstrzyknąć coś w żyłę i zniszczyć telefon. A to dopiero początek.

Wstałem i skierowałem się do łazienki, aby przygotować się do snu. Oczywiście zamknąłem drzwi na klucz bo nie miałem pewność co temu zboczeńcowi przyjdzie do głowy. Rozejrzałem się i zacząłem się myć. Po jakieś godzinie wyszedłem z łazienki i poszedłem do sypialni. Tam zobaczyłem Amerykę. Był strasznie zmęczony i prawie zasypiał, ale nie mógł iść jeszcze spać. Ameryka wstał i powolnie poszedł do łazienki. Zaśmiałem się i położyłem się do łóżka. W przeciwieństwie do Ameryki nie chciało mi się spać, więc położyłem się i wziąłem jego telefon. Tam zacząłem oglądać co Ameryka lubi oglądać lub co go interesuje. Większość to były normalnie rzeczy, albo moje zdjęcia. Przeraziłem się troszkę, ale mogłem się tego po nim spodziewać. Z bardziej niepokojących rzeczy interesował się narkotykami lub manipulacją. Odłożyłem jego telefon i usiadłem na łóżku. Wstałem i postanowiłem rozejrzeć się trochę po pokoju. Na wierzchu nic ciekawego nie znalazłem. Postanowiłem poszukać czegoś w szafkach. Po godzinie przeglądania nic nie znalazłem. Zacząłem patrzeć czy pod łóżkiem nic nie ma. Finalnie nic tam nie było. Usiadłem na łóżku i znów zacząłem rozglądać się po pokoju. Była tutaj jedna szafka, która była na szyfr. Najpewniej tam było dużo rzeczy, które planuje na mnie użył. Podszedłem do szafki i próbowałem zgadnąć kod, lecz bez skutecznie. Poddałem się i usiadłem na łóżku. Spojrzałem na zegarek i zobaczyłem, że Ameryki nie ma już półtorej godziny. Może to nie lubię, ale nie chce aby się utopił. Wstałem z łóżka i poszedłem za łazienki. Jak się spodziewałem zasnął w wannie. Wziąłem prysznic i zacząłem lać mu na twarz wodę. Ten bardzo szybko się obudził. Wstałem i wyszedł z łazienki, bo nie miałem ochoty oglądać go nago. Wróciłem do łóżka i położyłem się. Po chwili przyszedł Ameryka. Również się położył i przytulił mnie. Nie odwzajemniłem jego gestu, bo nie czułem takiej potrzeby. Ameryka mnie uderzył w brzuch, co było sygnałem, że muszę go przytulić. Chcąc, nie chcąc zrobiłem to. Ameryka się we mnie wtulił i po chwili zasnął. Ja zacząłem płakać. Tak bardzo mi tu źle. Tak bardzo tęsknię za Niemcem. Nienawidzę Ameryki. Po około godziny sam zasnąłem, chodź nie spałem dobrze, ani spokojnie bo budziłem się co chwile, albo budził mnie Ameryka, który się przekręcał, albo bardziej wtulał. Jednym słowem była to okropna noc.

Rano obudził mnie Ameryka, tym przesłodzonym głosem.

---Hi sweetie, jak się spało? ---zapytał słodkim głosem.
---Daj mi spokój.
---Nie. ---Uśmiechnął się do mnie.
---Idź stąd ---powiedziałem zły.
---Sweetie, nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi, lecz ty i tak już jesteś bardzo śliczny, więc Ci nie zaszkodzi nic. ---Znów powiedział tym słodkim głosem, którego używał poza domem.
---Spierdalaj.

Ameryka się zaśmiał i położył się koło mnie. Dopiero wtedy zobaczyłem, że ubrał się na różowo, więc bardzo prawdopodobne, że gdzieś idzie lub ktoś przyjdzie do niego. Mam nadzieję, że przyjdzie mój bohater, a kto nim będzie to już mało ważne. Ameryka się we mnie wtulił, a ja go zignorowałem i tutaj był mój błąd. To, że on dziś ubrał się na różowo to nie oznaczało, że nie będzie mi nic robił. Ameryka włożył rękę w moje spodnie i wbił mi paznokcie w przyrodzenie. Odrazu go przytuliłem i zacząłem się zwijać z bólu. Z moich oczu poszły łzy, a stamtąd najprawdopodobniej krew. Ameryka widząc moją mine i łzy, znacznie posmutniał.

---Rosja proszę wstać.

Zrobiłem jak kazał. Stanąłem na podłodze, a on przede mną klęknął. Ameryka ściągnął mi spodnie i zaczął oglądać mojego penisa. Mocno się zawstydziłem, bo nie była to dla mnie komfortowa sytuacja. Ameryka pocałował tam mnie zrobił mi rany i delikatnie zaczął masować. Robił to tak długo, aż nie doszedłem. Nie czułem się z tym dobrze, że to zrobiłem, ani komfortowo z tym co Ameryka robił. Jednym słowem naruszył moją strefę komfortu, której nikt nie miał prawa przerywać. Ameryka wytarł swoje ręce w jakąś chusteczkę i stanął przede mną. Przytulił mnie i pocałował w policzek. Następnie stanął na palcach, aby powiedzieć mi coś do ucha.

---Dzisiaj mój tata ma przyjechać, więc się zachowuj, albo spotka Cię dużo gorsza kara, zrozumiano?
---Tak ---odpowiedziałem przestraszony.
---I super.

Ameryka pocałował mnie w policzek i wyszedł. Z tego co mi wiadomo Ameryka ma metr osiemdziesiąt, więc nie jest niski, ale i tak nie dosięga mojego ucha, tylko musi stanąć na palcach, lecz z drugiej strony mam dwa metry, więc to dużo wyjaśnia. Usiadłem na łóżku i zacząłem przemyśleć sobie wszystkie wydarzenia z wczorajszego dnia i z tego ranka. Były one okropne, po pierwsze straciłem moją wolność, a po drugie straciłem szacunek do samego siebie. Sam nie wiem czemu nie uderze Ameryki czy cokolwiek. Straciłem moją całą agresję, chodź to może i dobrze, jednakże dałem mu sobą rządzić. Gdzieś Ameryka ma to co chciał, ja się go boję, a on może mną władać. Moje myśli przerwał Ameryka, wchodząc do pokoju. Uśmiechnął się do mnie i usiadł na moich kolanach. Wyglądał dość słodko, wyglądał tak jak zawsze w szkole czy gdzieś na mieście gdy go widziałem. Przytulił się do mnie, a ja odwzajemniłem gest dla własnego bezpieczeństwa.

---Przyniosłem Ci rzeczy, w której chciałbym abyś się ubrał.
---Czemu sam nie mogę sobie wybrać?
---Bo twoje ubranie musi pasować do mojego, a ty byś sam tego nie wybrał, więc ubieraj się i chodź zjeść śniadanko.

Pocałował mnie i wyszedł. Dziś był taki normalny, może ten dzień nie będzie taki zły. Ubrałem się w to co mi przyniósł i poszedłem do kuchni, jak kazał mi Ameryka. Tam podał mi śniadanie. Następnie włożył mi coś na nogę, z tego co wiedziałem będzie mnie to razić prądem, czyli muszę tak gadać z jego ojcem jak on chce.

---A teraz ustalmy sobie parę rzeczy. Jesteśmy ze sobą od miesiąca. Niemiec z tobą zerwał i spotkaliśmy się w parku i od tamtego momentu zaczęliśmy się spotykać. Moich rodziców nie było w kraju dwa miesiące, więc nie będą nic wiedzieć, jesteśmy ze sobą dokładnie od 21 listopada, w razie złych odpowiedzi dostaniesz prądem. To tyle ile musisz wiedzieć, jakieś pytania?
---Ty gdzieś pracujesz?
---Pracuje przez internet, a co tam?
---Tak pytam.
---A jakieś pytania jeśli chodzi o spotkanie?
---Kiedy zaprosimy mojego tatę?
---Wtedy kiedy będę uważał to za stosowne, a teraz chlej tą herbatę -krzyknął.
---Dobrze ---odpowiedziałem ze łzami w oczach.
---Ale nie płacz bo nie chce aby mój tata myślał, że Cię uprowadziłem.
---No dobrze.
---Przychodzi o 3, więc mamy pięć godzin, aby się przygotować.
---Dobrze.
---Gdy skończysz jeść to spróbuję Ci poprawić humor, bo mój chłopak nie będzie płakać.

Ameryka wyszedł z kuchni, a ja zacząłem płakać. Jestem żałosny.

Per. Ameryki
Rosja wyszedł z kuchni i przyszedł do salonu. Tam usiadł, a ja wziąłem chusteczki i otarłem mu łzy. Robiłem to wszytko czule, aby nie dołować go jeszcze bardziej. Przytuliłem go, a ten to odwzajemnił. W końcu Rosja się położył, a ja na nim. Cieszę się, że te tabletki, w które były w jego herbacie zadziałały. Muszę mu częściej je dawać i kupić więcej. Po paru minutach Rosja zasnął, a ja zszedłem z niego. W międzyczasie zacząłem ogarniać parę rzeczy i robiłem to tak długo, aż Rosja się nie obudził. Odłożyłem laptopa i poszedłem robić coś do jedzenia, aby Rosja nie był głodny. Po trzydziestu minutach wróciłem do salonu z jedzeniem. Dałem mu jedzenie i sam też zjadłem. Następnie wtuliłem się w rękę Rosji, a Rosja nic nie odpowiedział. Było widać, że pasuje mu to. Cóż najwyraźniej moje dzisiejsze zachowanie mu pasowało. Gdy będzie bardziej posłuszny to częściej będę dla niego miły, a obecnie nie jest i najpewniej szybko nie będzie to możliwe, chyba, że Rosja mnie jeszcze czymś zaskoczy. Siedziałem z nim w ciszy, ale nikomu ona nie przeszkadzała, było bardzo sympatycznie. Jedynymi ruchami to były te przy oddechu lub przy zmianie pozycji. Siedziałem z nim tak długo, aż nie przyszedł mój tata.

Chora miłość ||RusAme [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now