#42

300 39 14
                                    

Per. Ameryki
Od lipca zaczął mieszkać z ojcem Rosji. Było miło i przyjemnie. On się mną opiekował jakbym był jego dzieckiem i jakbym miał jakieś pięć lat. Mogę stwierdzić, że pokochał mnie jak swojego syna.

Mój dzień zazwyczaj wyglądał tak, że sam się budziłem i leżałem tyle ile tylko chciałem. Nikt mnie nie pospieszał, ani nikt mi nic nie kazał. Były dni w których tylko leżałem. Były to najlepsze dni, a takich mi brakowało. Ostatnie takie dni miałem gdy byłem mały i chory, później zawsze musiałem coś robić. No może w jakieś wakacje były dni, gdzie też migiem sobie tylko leżeć. Czasem żałuję, że nie doceniałem mojego dzieciństwa. Nie zdawałem swoje sprawy jak dobrze mam. Niestety za późno sobie o tym uświadomiłem. Chciałbym jeszcze raz przeżyć moje życie. Może byłoby lepsze i mógłbym rozplanować sobie inne rzeczy, trochę inaczej. Może byłbym szczęśliwy z Rosją, a nie musiałbym teraz kombinować żeby go porwać, a może przeżyłbym zawód miłosny i nie byłbym zakochany w Rosji, kto wie może miałbym kogoś innego. Niestety takie gdybanie już nic mi nie da. Muszę się podobać z tym co mam, a nie mam nic.

Oprócz leżenia często też starałem się pomóc, lecz zazwyczaj moja pomoc nie była mile widziana. Chcąc, nie chcąc całe dnie nic nie robiłem. Mogłem tylko siedzieć i tylko tyle. Trochę czułem się z tym źle, lecz nie udało mi się namówić ZSRR żebym coś robił. Jedzenie też on mi robił. Robił to na co miałem ochoty. Było to z jego strony kochane, ale również denerwujące. Czułem się jakbym był co najmniej przeziębiony. Choroba w tym okresie też mi się zdarzyła. Nie była ona poważna, nie było to nawet przeziębienie. Sam nie wiem co to było, mimo wszystko moja choroba była traktowana zbyt poważnie. Nie chciałem iść do lekarza, bo było to bezsensowne, przez to ZSRR sam chciał mnie wyleczyć z czegoś co tak naprawdę nie istniało. Również wtedy zacząłem z nim spać w jednym łóżku. Zawsze się w niego wtuliłem, a on mi opowiadał, lub czytał jakąś bajkę po rosyjsku. Co prawda nic, a nic nie rozumiem, ale lubiłem tego słuchać. ZSRR miał bardzo uspokajający głos gdy czytał, dzięki czemu mogłem szybkiej zasnąć. Również widziałem, że sprawia mu to wiele radości, więc nie miałbym serca, gdybym mu odebrał tą radość. Zauważyłem, że dzięki mnie znów poczuł się potrzebny, to było najlepsze uczucie jakie mogłem kiedykolwiek doświadczyć.  Zawsze chciałem kogoś uszczęśliwiać, lecz zawsze wychodziło mi to na odwrót, szczególnie w przypadku Rosji. Może po prostu muszę się z tym pogodzić, że on mnie nie kocha i nigdy tego nie zrobi, lecz teraz już trochę za późno. Mógłbym o tym pomyśleć trochę wcześniej, zanim plan był gotowany. Jakby nie było teraz już mam połowę za sobą. Teraz będzie jak z górki, chyba, że Polak mi jeszcze coś zniszczy, a on kocha to robić. Muszę w jakiś dzień spotkać się z Jamajką i omówić jeszcze kilka rzeczy.

Gdy gdzieś wychodziłem to ZSRR dawał mi określony czas ile gdzie mogę być, a jeśli się spóźniłem to dostawałem jakąś karę, chodź już wieczorem mnie przepraszał i znosił mi tą karę. Trochę go nie rozumiałem, ale przecież ja nie muszę na dłuższy czas. Wystarczą mi trzy miesiące, później nie muszę mieć z nim żadnego kontaktu, chodź raczej muszę mieć, aby na pewno wiedzieć, że nie uratuje Rosji i w razie takiej potrzeby powstrzyma jego rodzeństwo czy kogokolwiek, chodź wywnioskowując jaką osobą jest Niemiec Rosja na pewno nie ma żadnych znajomych, a tym bardziej przyjaciół. 

Lipiec w domu ZSRR spędziłem bardzo miło. Codziennie byłem traktowany jak małe dziecko, a mi to nawet pasowało. W połowie sierpnia zacząłem trochę jeździć z ZSRR na jakieś wycieczki. Nie za bardzo lubiłem podróże, więc nie byłem z tego ucieszony. Pamiętam, że mój tata bardzo lubi podróżować, więc bardzo często to robił, co mi się nie podobało, bo zawsze to było dla mnie nudne. Wolałem zostać w domu.

Sierpień również był innym miejscem, niż lipiec. Niestety już nie było tak miło. Po podróżach zaczęła się ta druga rzecz w naszej umowie. Każdy wieczór kończył się płaczem, oczywiście moim płaczem i bólem. Ból był najgorszy z tego wszystkiego. Przez ZSRR byłem traktowany przedmiotowo, co prawda nadal robił mi jedzenie i pozwalał mi tylko leżeć, ale jego zachowanie było inne. Jego sposób zwracania się do mnie był niemiły. Ja nie dawałem po sobie poznać, że mnie to boli. Wolałem być bez emocji w stosunku do niego. W kolejnym tygodniu ZSRR chciał abym załatwił mu jakieś rzeczy od Jamajki. Jamajka oczywiście nic nie chciał mi dać, bo bał się, że znów zacznę ćpać, przez niego byłem zmuszony go poznać z ZSRR i co jakiś czas robić testy na obecność narkotyków. Nie bałem się ich, bo wynik był dla mnie oczywisty.

Nie interesowałem się co ZSRR robi z rzeczami od Jamajki, bo przecież to nie mój intetes, ale mimo wszystko chciałem żeby nie ćpał, bo moje zachowanie mogło być jeszcze gorsze, a to jest ostatnia rzecz jakiej mi potrzeba.

Przez połowę sierpnia byłem przez niego w dzień w dzień gwałcony, ale przecież ja się na to zgodziłem i to był błąd. Nie powinienem załatwiać tego w ten sposób. Mogłem nic nie robić tak jak chciał ZSRR, nie zawsze warto być uczciwym, ale niestety nie umiem dobrze kłamać. Niejednokrotnie próbowałem się tego nauczyć, ale zawsze wychodziło to odwrotnie. Najczęściej się śmiałem, lub unikałem kontaktu wzrokowego, niby dobra cecha, lecz mi utrudniała życie i dalszy plan. Niestety, ale Jamajka załatwić kilka spraw za mnie, bo ja nie umiem kłamać, a on robi to zbyt dobrze. Sam nie wiem kiedy on kłamie, a kiedy nie.

We wrześniu nadal mieszkałem z ZSRR, jego zachowanie uległo poprawie. Stał się milszy, ale nie taki miły jak na początku, chodź lepsze to niż nadal tkwić w takim dziwnym układzie. Wrzesień był jego ulubionym miesiącem, więc codziennie miał dobry humor, co również się przeniosło na traktowanie mnie. Mimo to nadal nie było tak idealnie jak w lipcu, lecz coś za coś. We wrześniu przestałem z nim współżyć, lecz kontakt bardzo bliski nadal z nim miałem. Sam nie wiem czy to dobrze, przynajmniej dzięki mnie na krótki czas poczuł się znów kochany i potrzebny, a to chciałem osiągnąć. Teraz mogę mieć pewność, że jest po mojej stronie. Ostatniego września wyprowadziłem się od niego. Od czasu do czasu spotykałem się z nim aby zrobić jakąś informację, lub żeby zaspokoić jego potrzeby seksualne. Mimo wszystko te trzy miesiące z nim nie były takie źle jak myślałem.

Chora miłość ||RusAme [ZAKOŃCZONE]Onde histórias criam vida. Descubra agora