#31

408 50 26
                                    

Per. Rosji
Jamajka mnie zaczął szturchać, aż mnie obudził. Byłem z nim pod urzędem. Było to w innym mieście, więc ucieczka do kogoś znajomego nie wchodziła w grę, ale ucieczka jak najbardziej. Nie znałem miasta, lecz na pewno mi ktoś pomoże lub po prostu udam się na policję. To bardzo słuszny wybór. Wyrwałem się Jamajce i zacząłem biec ile tylko sił w nogach, lecz zostałem zatrzymany przez Kazachstan. Zapomniałem, że on też się tutaj zjawił. Na pewno przyjechał od drugiej strony, a w razie gdybym chciał uciec.  Ich plan jest lepszy niż sobie myślę. Teraz widzę, że Ameryka włożył w to całe serce aby było tak jak on chce. Kazachstan wziął mnie na ręce i zaniósł pod urząd. Tam Jamajka wstrzyknął mi coś w dłoń. Nie mogłem się ruszać. Jamajka przeniósł mnie do urzędu na jakieś krzesło i siedziałem tak jak mnie posadził. Nie mogłem zmienić pozycji, bo niby jak. Muszę przyznać, że odkąd mieszkam z Ameryką to dużo schudłem, a z tym zawsze miałem problem.  Nigdy nie miałem dużej nadwagi, ale przez dobre 16 lat swojego życia, miałem ją. Później udawało mi się schudnąć i w miarę utrzymać wagę, lecz teraz schudłem. Może nie była to duża liczba, lecz mimo wszystko nie chciałem tego robił. Westchnąłem i spojrzałem na podłogę.  Były to płytki,  więc powierzchnia jest dość ślizga.  Po chwili mój obraz się trochę zmienił. Przy moich stopach pojawił się Holandią. On przywiązał mnie do krzesła i znów mi coś wstrzyknął. Nie było to przyjemne uczucie, lecz było bardziej przyjemniejsze, niż to które towarzyszyło mi przy strzykiwaniu czegoś przez Jamajkę. Po paru minutach znów mogłem się ruszać, ale co mi z tego. Przecież jestem przywiązany do krzesła, a jedyne miejsce gdzie sięgam swoimi dłońmi, bo moje kolana, a nogi również mam przywiązanę, lecz one są mi bezużyteczne. Ruszania palcami u stóp, nic mi nie pomoże.  Jedyne co mogę jeszcze zrobić to zagadać do osoby, która będzie mi udzielać ślubu. Teraz już nie mam nic do stracenia, a w razie niepowodzenia nie dostanę kary, bo Ameryka nadal śpi i nie usłyszy tego.

Po około dwóch minutach wszedłem jakiś mężczyzna. Nie znałem go, lecz nie wyglądał na kogoś miłego, ani kogoś, kto mógłby mi pomóc, lecz może okaże się inaczej. Nie zaszkodzi mi spróbować.

—Przepraszam, ale ja mam pytanie —powiedział bardzo niepewnie.
—No słucham Cię —powiedział bardzo znudzony. Jego głos również wskazywał, że jest bardzo zmęczony. 
—Czy może mnie Pan uratować, bo zostałem zmuszony do ślubu? Również jestem też więziony w domu tego co siedzi na przeciwko od jakiegoś miesiąca, więc pomoże mi Pan? Proszę. 
—Wiem, że zostałeś i, że przetrzymuję Cię w domu, ale mogę Ci teraz pomóc. Ja też muszę zarobić. —Drugie zdanie powiedział dość agresywnie.—A teraz już zaczynajmy, bo chcę mi się spać. Jestem strasznie zmęczony. Nie spałem w ogóle w nocy, chodź od miesiąca nie mogę spać. Chyba muszę iść do lekarza  —powiedział prawie niesłyszalnie.

Zaczął coś gadać, a ja kombinowałem jak stąd uciec. Krzesło nie było mocne, więc mogę spróbować wstać i je tak rozwalić. Jak myślałem, tak też próbowałem to zrobić. Udało mi się wstać, lecz nie było to na tyle wysoko żeby zniszczyć to krzesło. Po chwili poczułem rękę Kazachstanu na moim ramieniu. Najprawdopodobniej zauważył moje ruchy i przewidział moje intencje. W tym momencie się poddałem. Wszystko stało mi się obojętne, bo wiedziałem, że już się stąd nie wyratuje. Straciłem jakąkolwiek nadzieję, więc zgodziłem się podczas przysięgi. Miałem to już gdzieś, bo przecież mam coś jeszcze do stracenia? Czy mogłem coś innego zrobić? Przecież bym siedział tam tak długo aż bym się zgodził lub ktoś by sfałszował mój podpis, bo tego urzędnikowi i tak już mu wszystko jedno. Czy może być jeszcze gorzej? Jest jeszcze tylko jedna sytuacja w której byłoby gorzej, lecz ona się nigdy nie wydarzy.

Po dziesięciu minutach wróciliśmy do samochodu, chodź teraz to i tak mi wszystko jedno. Usiadłem i zapiąłem pas. Następnie oparłem się o drzwi i patrzyłem w okno. Ameryka oparł się o mnie, przykrył kocem i znów zasnął, a ja cały czas patrzyłem w okno, bo tylko to mogłem zrobić. Mijaliśmy bloki mieszkalne, domy, sklepy czy inne rzeczy. To wszystko było bardziej ciekawe niż rozmowa z kimkolwiek, chodź myślę, że teraz nikt nie ma ochoty rozmawiać, a przynajmniej atmosfera na to wskazywała.

Per. Ameryki
Obudziłem się, a dokładniej Jamajka mnie obudził. Byłem już w urzędzie. Z tego co zauważyłem była już pora na przysięgę, a dokładniej moją. Spojrzałem na mój palec i dostrzegłem obrączkę, więc połowa za nami. Kichnąłem i zacząłem mówić przysięgę. Rosja i ja siedzieliśmy na krześle, a dodatkowo Rosja był trzymany przez Kazachstan i był dodatkowo związany, ale już i tak się nie wymiga. Już jest za późno.

Po 10 minutach znów wróciliśmy do auta. Muszę przyznać, że najlepsze dziesięć minut w moim życiu. Usiadłem na tylnim fotelu, wtuliłem się w Rosję, przykryłem kocem i znów poszedłem spać. Byłem bardzo zmęczony chorobą, więc sen był wskazany.

Obudziłem się w połowie drogi, lub trochę dalej. Za bardzo nie znałem drogi, więc trudno mi było to stwierdzić. Jamajka kierował i nic się nie odzywał. Chodź myślę, że nikt nie ma ochoty na rozmowę to był męczący dzień, chodź był bardzo szczęśliwy dla mnie i dla Rosji. Jamajka wziął głęboki wdech i znów siedział cicho. Holandia natomiast  grał na telefonie, ale również siedział cicho. Nigdy go jakoś za specjalnie nie lubiłem. Był on dla mnie jakiś dziwny, chodź też nigdy nie miałem z nim dłużej pogadać. Zawsze przechodziłem tam do Jamajki, więc po co miałbym z nim gadać, chodź na pewno jest fajny, skoro jest z Jamajką. Jamajka przeżył dość dużo, więc na pewno umie wyczuć, kto jest z nim szczery, albo tak mi się tylko wydaje. Przestałem o nich myśleć i spojrzałem na Rosję, który był już moim mężem. O tym dniu marzyłem przez wiele lat. Nieraz go opisywałem w pamiętniku, lub przed snem, lecz nigdy nie sądziłem, że mi się to uda. Teraz jestem naprawdę szczęśliwy. Mam nadzieję, że Rosja z czasem też się sam przed sobą przyzna, że jest szczęśliwy. Westchnąłem i zacząłem bardziej się przyglądać mi. Mój mąż płakał i patrzył przez okno. Dla mnie był to okropny widok, lecz co ja mogę zrobić? On mnie nienawidzi i jednocześnie kocha. To musi go też w jakimś stopniu boleć. Chodź sądzę, że po ślubie w końcu się przyzna, że mnie kocha i, że jest ze mną szczęśliwszy niż z Niemcem.

Mocniej go przytuliłem i otarłem mu kilka łez. On jest bardzo słodki i już tylko mój. Już mu nikt nie pomoże, bo przecież kto mu uwierzy, że zgodził się na ślub z przymusu. Chodź myślę, że teraz nie będzie chciał pomocy, bo mnie kocha i nie zaprzeczy temu.

Po godzinie byliśmy w domu. Jamajka pomógł mi przynieść Rosję do domu, a później poszedł. Cóż teraz jest idealny czas aby dał Rosji prezent.

Chora miłość ||RusAme [ZAKOŃCZONE]Where stories live. Discover now