- Scott to nie jest twoja wina.
Powiedział Stiles.
- Gdybys użył swojej siły to rozerwałoby go na pół.
Powiedziałam rozglądając się i uważnie nasłuchując.
- Gdyby nie moje ambicje nic by mu się nie stało.
Odparł Scott.
- To dobrze że chciałeś zrobić coś dla siebie. Kapitan drużyny czy alfa... jesteś tylko człowiekiem.
Powiedział Stiles i wyszedł ze szpitala. Scott stał przez chwile bez ruchu.
- Ej. Przestań się zamartwiać. Nareszcie pomyślałeś o tym czego chcesz. Pomyślałeś o sobie. Zawsze się troszczysz o innych.
Powiedziałam.
- Pomyślałem o sobie i jak to wyszło?
Zapytał.
- Wyszło jak w sporcie. Muszą być wygrani i przegrani.
Powiedziałam. Scott spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się do niego. On odwzajemnił uśmiech. Podeszliśmy pod sale Liam'a. Scott nasłuchiwał rozmowy. Ja szukałam czegoś innego.
I chyba właśnie znalazłam.
Ruszyłam do sali. Szłam za krzykami w mojej głowie. Identyczne jak te ze snu. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się uważnie. Otworzyłam je szybko i pobiegłam na okrzykami. Tymi prawdziwymi.
- Zostaw ją!
Krzyknęłam i wystawiła rękę. Krzesło które stało niedaleko uderzyło w chłopaka który zaatakował mamę. Za sobą usłyszałam ryk. Był to Scott. Rzucił się na chłopaka. Podbiegłam do mamy.
- Nic ci nie jest?
Zapytałam.
- Wszystko dobrze.
Odparła.
- To wendigo. Biegnij za nim!
Krzyknęłam kiedy zobaczyłam że potwór ucieka. Scott natychmiast pobiegł za nim.
- Biegnę mu pomóc.
Powiedziałam do mamy.
- Uważaj na siebie.
Powiedziała. Uśmiechnęłam się szybko i ruszyłam w pogoń za bratem. Wybiegłam na dach. Liam krzyknął. W wendigo coś uderzyło, a raczej wbiło mu się w plecy. Spojrzałam tam.
To on. Widziałam go.
Scott wciągnął Liam'a na dach. Postać zabrała broń i odeszła. Nie miał ust.
- Widziałam go. To on był w moim śnie.
Powiedziałam podchodząc do brata. Spojrzałam na Liam'a. Jego ręka była cała zakrwawiona. Scott go ugryzł.
No to mamy duży problem.
***
- I gdzie on jest?
Zapytał Stiles.
- Na górze.
Odparł Scott.
- Co tam robi?
Zapytał Stilinski.
- Leży.
Odparłam i ruszyliśmy na górę. Weszliśmy do łazienki gdzie leżał Liam. W wannie. Związany.
- Wiesz że to twój najgłupszy pomysł?
Zapytałam ironicznie. Stiles zasłonił zasłonkę. Usiedliśmy na łóżku.
- Ugryzłeś go. Porwałeś i trzymasz go w łazience.
Powiedział Stiles.
- Spanikowałem.
Powiedział Scott.
- Dlatego ja obmyślam plany. Twoje są do dupy.
Powiedział Stilinski.
- Dlatego po ciebie zadzwoniliśmy.
Powiedziałam.
- Dobra daj go tu.
Powiedział Stiles. Postawiłam krzesło koło łóżka a Scott posadził na nim Liam'a.
- Jest wściekły i przerażony. Myśli jak cię zabić.
Powiedziałam i oparłam się o framugę drzwi.
- Coś poza tym?
Zapytał Scott.
- Zdejmijcie mu taśmę. Tylko jeśli piśniesz słowo to sama cię zamknę.
Powiedziałam. Liam pokiwał głową. Odkleili mu taśmę.
- Bawcie się dobrze.
Powiedziałam i poszłam do mojego pokoju. Umyłam się. Usłyszałam tylko krzyki Stiles'a z dołu.
- Uciekł?
Powiedziałam wychodząc z pokoju.
- Dokładnie.
Krzyknął Scott. Wywróciłam oczami i zaśmiałam się. Wróciłam do pokoju i położyłam się spać.
***
Jestem w szkole. Na sobie mam niebieską koszulkę z dekoltem przeplatanym paskami i czarną spódnicę. Na nogach białe Nike air max. Pod spódnicą krótkie czarne spodenki w razie wiatru. Stoję z Lydią i Kirą.
- I nie pamiętasz co pisałaś?
Zapytałam.
- Nie. Ostatnio moje rysunki drzew doprowadziły nas do nemetonu więc wole to sprawdzić.
Powiedziała. Pokiwałam głową. Przyszedł do mnie SMS. Od Scott'a.
- Musimy iść. Czekają na nas koło autobusów.
Powiedziałam. Dziewczyny pokiwały głowami. Ruszyłyśmy do wyznaczonego miejsca.
- Liam się dziś przemieni.
Powiedział Scott.
- Zamkniemy go w domku na wodzie.
Postanowił Stiles.
- Jak go tam przyprowadzony? Nie ufa nam.
Zapytałam.
- Od tego mamy szachraja.
Powiedziała Lydia i spojrzała na Kirę.
- Nie. Nie ma opcji.
Powiedziała Kira.
- W końcu jesteś lisicą. Bądź przebiegła.
Powiedziałam. Kira zastanawiała się chwile. Ostatecznie zgodziła się. Więc akcje czas zacząć
CZYTASZ
Wilczek ~Isaac Lahey~ WSTRZYMANE
FanfictionCo się stanie gdy dowiesz się że mieszkasz pod jednym dachem z wilkołakiem? Co się stanie jeśli niedługo potem sam staniesz się istotą nadprzyrodzoną? W dodatku nikt nie ma pojęcia jaką i nikt nie jest w stanie ci pomóc... Cóż... jeśli chcecie się d...