Rozdział 55

307 17 0
                                    

- Scott to nie jest twoja wina.

Powiedział Stiles.

- Gdybys użył swojej siły to rozerwałoby go na pół.

Powiedziałam rozglądając się i uważnie nasłuchując.

- Gdyby nie moje ambicje nic by mu się nie stało.

Odparł Scott.

- To dobrze że chciałeś zrobić coś dla siebie. Kapitan drużyny czy alfa... jesteś tylko człowiekiem.

Powiedział Stiles i wyszedł ze szpitala. Scott stał przez chwile bez ruchu.

- Ej. Przestań się zamartwiać. Nareszcie pomyślałeś o tym czego chcesz. Pomyślałeś o sobie. Zawsze się troszczysz o innych.

Powiedziałam.

- Pomyślałem o sobie i jak to wyszło?

Zapytał.

- Wyszło jak w sporcie. Muszą być wygrani i przegrani.

Powiedziałam. Scott spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się do niego. On odwzajemnił uśmiech. Podeszliśmy pod sale Liam'a. Scott nasłuchiwał rozmowy. Ja szukałam czegoś innego.

I chyba właśnie znalazłam.

Ruszyłam do sali. Szłam za krzykami w mojej głowie. Identyczne jak te ze snu. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się uważnie. Otworzyłam je szybko i pobiegłam na okrzykami. Tymi prawdziwymi.

- Zostaw ją!

Krzyknęłam i wystawiła rękę. Krzesło które stało niedaleko uderzyło w chłopaka który zaatakował mamę. Za sobą usłyszałam ryk. Był to Scott. Rzucił się na chłopaka. Podbiegłam do mamy.

- Nic ci nie jest?

Zapytałam.

- Wszystko dobrze.

Odparła.

- To wendigo. Biegnij za nim!

Krzyknęłam kiedy zobaczyłam że potwór ucieka. Scott natychmiast pobiegł za nim.

- Biegnę mu pomóc.

Powiedziałam do mamy.

- Uważaj na siebie.

Powiedziała. Uśmiechnęłam się szybko i ruszyłam w pogoń za bratem. Wybiegłam na dach. Liam krzyknął. W wendigo coś uderzyło, a raczej wbiło mu się w plecy. Spojrzałam tam.

To on. Widziałam go.

Scott wciągnął Liam'a na dach. Postać zabrała broń i odeszła. Nie miał ust.

- Widziałam go. To on był w moim śnie.

Powiedziałam podchodząc do brata. Spojrzałam na Liam'a. Jego ręka była cała zakrwawiona. Scott go ugryzł.

No to mamy duży problem.

***

- I gdzie on jest?

Zapytał Stiles.

- Na górze.

Odparł Scott.

- Co tam robi?

Zapytał Stilinski.

- Leży.

Odparłam i ruszyliśmy na górę. Weszliśmy do łazienki gdzie leżał Liam. W wannie. Związany.

- Wiesz że to twój najgłupszy pomysł?

Zapytałam ironicznie. Stiles zasłonił zasłonkę. Usiedliśmy na łóżku.

- Ugryzłeś go. Porwałeś i trzymasz go w łazience.

Powiedział Stiles.

- Spanikowałem.

Powiedział Scott.

- Dlatego ja obmyślam plany. Twoje są do dupy.

Powiedział Stilinski.

- Dlatego po ciebie zadzwoniliśmy.

Powiedziałam.

- Dobra daj go tu.

Powiedział Stiles. Postawiłam krzesło koło łóżka a Scott posadził na nim Liam'a.

- Jest wściekły i przerażony. Myśli jak cię zabić.

Powiedziałam i oparłam się o framugę drzwi.

- Coś poza tym?

Zapytał Scott.

- Zdejmijcie mu taśmę. Tylko jeśli piśniesz słowo to sama cię zamknę.

Powiedziałam. Liam pokiwał głową. Odkleili mu taśmę.

- Bawcie się dobrze.

Powiedziałam i poszłam do mojego pokoju. Umyłam się. Usłyszałam tylko krzyki Stiles'a z dołu.

- Uciekł?

Powiedziałam wychodząc z pokoju.

- Dokładnie.

Krzyknął Scott. Wywróciłam oczami i zaśmiałam się. Wróciłam do pokoju i położyłam się spać.

***

Jestem w szkole. Na sobie mam niebieską koszulkę z dekoltem przeplatanym paskami i czarną spódnicę. Na nogach białe Nike air max. Pod spódnicą krótkie czarne spodenki w razie wiatru. Stoję z Lydią i Kirą.

- I nie pamiętasz co pisałaś?

Zapytałam.

- Nie. Ostatnio moje rysunki drzew doprowadziły nas do nemetonu więc wole to sprawdzić.

Powiedziała. Pokiwałam głową. Przyszedł do mnie SMS. Od Scott'a.

- Musimy iść. Czekają na nas koło autobusów.

Powiedziałam. Dziewczyny pokiwały głowami. Ruszyłyśmy do wyznaczonego miejsca.

- Liam się dziś przemieni.

Powiedział Scott.

- Zamkniemy go w domku na wodzie.

Postanowił Stiles.

- Jak go tam przyprowadzony? Nie ufa nam.

Zapytałam.

- Od tego mamy szachraja.

Powiedziała Lydia i spojrzała na Kirę.

- Nie. Nie ma opcji.

Powiedziała Kira.

- W końcu jesteś lisicą. Bądź przebiegła.

Powiedziałam. Kira zastanawiała się chwile. Ostatecznie zgodziła się. Więc akcje czas zacząć

Wilczek ~Isaac Lahey~     WSTRZYMANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz