Domen & Timi

306 13 1
                                    

Timi uwielbiał spędzać piątkowe wieczory z dobrą książką, zawinięty w koc, z mocną herbatą na stoliku. Czuł wtedy, jakby naprawdę przenosił się do krainy, gdzie działa się akcja czytanej akurat powieści, najczęściej science-fiction. Rzadko jednak miał ten luksus i spędzał w ten sposób chociaż dwie godziny, ponieważ jego najlepszy przyjaciel Domen miał w zwyczaju mu przerywać.

—Timi, Timi, no popatrz! Tym razem mam coś, co na pewno mi wyjdzie!—wciąż podekscytowany odkryciem strony internetowej z magicznymi sztuczkami krzyknął Domen

Nie obchodziło go, że ma już dwadzieścia jeden lat - jego wnętrze pozostawało takie jak zawsze, czyli zaskakująco dziecinne. Na jego szczęście, wszyscy jego znajomi, włącznie z Zajcem, uważali to za cudowną cechę, dzięki której nie można się było przy nim nudzić - umiał zorganizować świetne popołudnie nawet kiedy miał do dyspozycji tylko kilka patyków i sznurek. W jego towarzystwie po prostu zapominało się o wszystkich trudach codziennego życia i oddawało się chwili.

Dlatego też jego współlokator, chociaż miał ochotę udusić mężczyznę już chyba szósty raz tego wieczoru, posłusznie uniósł wzrok znad czarnych liter i skupił się na przyjacielu.

—Do tej też będzie ci potrzebny asystent?—zapobiegawczo spytał, mając w pamięci moment, kiedy Prevc chciał przeciąć go na pół w skrzyni

—Nie, asystent musiałby być kompetentny, nie to, co ty. No i postanowiłem, że najpierw zajmę się sztuczkami solowymi, a potem dopiero wezmę się za te bardziej skomplikowane.—zażartował

—No to dawaj.—Timi nawet odrobinę się zaciekawił

Domen wyciągnął z portfela banknot o nominale pięciu euro. Pokazał go bardzo dokładnie, pozwalając obejrzeć go ze wszystkich stron, a następnie przeciął na pół. Chwilę pomajstrował palcami w zamkniętej pięści i wyciągnął nienaruszony banknot.

—Nawet ci wyszło, ale pokaż drugą rękę.—poprosił Zajc zauważając, że Słoweniec ma wciąż zaciśniętą rękę w pięść

 Po twarzy starszego przemknął uśmiech satysfakcji, a kiedy rozluźnił ściśnięte palce wnętrze dłoni było puste.

—No nieźle, w końcu coś naprawdę ci wyszło.—Z prawdziwym niedowierzaniem pochwalił przyjaciela Timi

—Czy to znaczy, że jestem już wystarczająco wtajemniczony żeby przeciąć kogoś w skrzyni?!—podekscytowany spytał Prevc, a jego przyjaciel tylko pokręcił głową ubolewając nad głupotą swojego starszego kolegi

_______________

Nie ma to jak pójść na kwarantannę w ostatnim tygodniu szkoły, po czym trafić do czerwonej strefy i od dwóch tygodni siedzieć zamkniętym w domu

Historie na razWhere stories live. Discover now