Jak poznałam Twojego ojca

151 10 0
                                    

—No i to by było na tyle, robaczku.—zwróciłam się z ciepłym uśmiechem do siedzącej obok mnie, na kanapie wysokiej, blondwłosej piętnastolatki

—Jak to? A co było dalej? Napisałaś do taty, tak jak ci kazał wujek Robert?—jęknęła dziewczynka i spojrzała na mnie błagalnym wzrokiem chcąc poznać dalszy ciąg tej historii

—A myślisz, że gdybym tego nie zrobiła, siedziałybyśmy tu teraz?—spytałam dając jej psztyczka w nos uśmiechając się niewinnie

—Ależ oczywiście, że się nie odezwała, menda jedna.—przerwał mi Anders, który do tej pory układał z Kennym i Robim wieżę z klocków lego na fioletowym dywanie leżącym w salonie—Czekałem na wiadomość prawie dwa miesiące, aż w końcu Kasia się nade mną zlitowała i napisała do mnie zdradzając, że jadą do Zakopanego na Puchar Świata. Dwa miesiące! Twoja matka to kobieta bez serca, naprawdę.—powiedział sadowiąc się obok mnie i próbując skraść sobie całusa albo dwa

—Wyzywasz mnie, a teraz liczysz na buziaka? Wybij to sobie z głowy, krasnalu.—Uśmiechnęłam się szeroko i zamiast niego cmoknęłam w policzek siedzącego na jego kolanach Kennetha, który kurczowo ściskał w dłoniach plastikowego triceratopsa—No i przecież potem pisaliśmy regularnie, więc nie wiem, czego się czepiasz.—wywróciłam oczami uderzając go lekko w ramię

—Ale to tylko dlatego, że byłem wystarczająco uparty, żeby cię rozgryźć, nawet nie próbuj zaprzeczać.—Pogroził mi palcem stawiając Kennetha na podłogę, na co młody od razu popędził z powrotem do brata, który już zaczął niszczyć jego budowlę

—A mam ci przypomnieć, kto tu dla kogo zostawił swoje poprzednie życie?—spytałam przysuwając się bliżej, a w głębi duszy licząc na to, że Ina była inteligentną dziewczynką i wyszła z salonu

—Może jeszcze mi powiesz, że jednak żałujesz?—spytał nawiązując do swoich oświadczyn, które miały miejsce prawie osiemnaście lat temu

—Jeszcze czego. Miałabym żałować, że Kenneth nie zgarnął mi sprzed nosa mojego przystojniaczka?—spytałam i nachyliłam się tak, że moja głowa zwisała centralnie nad jego

—Wiesz, myślę, że akurat on byłby lepszą partią od ciebie...—droczył się zakładając kosmyk moich krótkich włosów za ucho

—A wiesz, co ja myślę?—pokręcił głową—Że ściemniasz.—wyszeptałam i w końcu go  pocałowałam

—Na jakiej podstawie doszłaś do tego wniosku?—spytał przekręcając nas tak, że teraz to on wisiał nade mną

—Wychodzimy na plac zabaw!—usłyszeliśmy z korytarza informację od Iny, a po mojej twarzy przebiegł podstępny uśmiech

—Zaraz mogę ci udowodnić, jeśli chcesz.

**********

—I niby skąd wiesz, że Gangnes nie jest od ciebie lepszy?—spytał późnym wieczorem, kiedy dzieciaki już dawno spały Anders

—Musisz uwierzyć mi na słowo. Wolałbyś nie przeczytać tylu fanfików z wami w roli głównej, co ja.—zaśmiałam się tajemniczo

Przez chwilę panowało milczenie, w trakcie którego Fannemel zrobił się cały czerwony na twarzy, którą ukrył w poduszkę.

—Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że ty...—Nie był w stanie dokończyć

—To były zamierzchłe czasy, ponad trzydzieści lat temu. Teraz uznaję cię tylko z jedną partnerką.—Uśmiechnęłam się na wspomnienie starych dobrych czasów gimnazjum—Matko, Fannemel, nie zachowuj się jakbyś nie wiedział, jakie rzeczy istnieją w internecie!—skarciłam go—Gdybyś miał pojęcie, co Kasia kiedyś czytała o Rudym i innych, których kiedykolwiek crushowała ucieszyłbyś się, że trafiłeś na tą bardziej normalną.—przewróciłam oczami

—Bez tej wiedzy też się ciesze, nie musisz mnie uświadamiać.—Szybko ogarnął się Anders—Ja naprawdę nie chcę tego wiedzieć.

—I bardzo słusznie, krasnalu. Bardzo słusznie

______________________

No cóż, to koniec tej porywającej, pełnej zwrotów akcji i wybuchów historii, której zakończenia wcale nie dało się przewidzieć. Mam nadzieję, że mimo wszystko Wam się podobało, a w sobotę widzimy się już w zupełnie nowej historii, choć jeszcze nie mam zielonego pojęcia co się pojawi.

Trzymajcie się!

Historie na razWhere stories live. Discover now