Prolog

1.4K 41 0
                                    

- Leila! Wstawaj do jasnej cholery! Bo ja i Stiles cię nie podwieziemy do szkoły!

Usłyszałam głos mojego starszego brata zza drzwi. Spojrzałam szybko na zegar. Cholera. 7:36. Cholera! Za 14 minut przyjedzie Stiles. Natychmiast wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Nie miałam za bardzo czasu więc założyłam bieliznę oraz czarne rurki z dziurami na kolanach. Na górę założyłam zwykłą szarą koszulkę. Zarzuciłam na nią katanę i ruszyłam do łazienki. Nie malowałam się jakoś specjalnie. Tylko korektor, brwi i rzęsy. Rozczesałam moje brązowe włosy które sięgały mi lekko za ramiona. Wzięłam plecak i zeszłam na dół. Na nogi założyłam czarne Nike. Ruszyłam szybko do kuchni.

- Pa mamo.

Powiedziałam całując mamę w policzek. Chwyciłam kanapkę i wyszłam przed dom. Na szczęście jeszcze tam byli. Przytuliłam się ze Stiles'em i wsiadłam do auta. Chłopcy po chwili też znaleźli się w aucie.

- Co z Lydią? 

Zapytałam. Bardzo ją lubiłam. Można powiedzieć że się przyjaźniłyśmy ale nie mówiła mi wszystkiego. Po prostu to czułam w kościach.

- Dalej nic.

Odparł Stiles ruszając spod domu. Pokiwałam głową. Martwiłam się o nią.

Resztę podróży spędziliśmy na śpiewaniu piosenek które leciały w radiu. Gdy Stiles zaparkował pod szkołą od razu pobiegłam w stronę budynku. Podeszłam do mojej szafki i wzięłam z niej książki. Zapakowałam je do plecaka i ruszyłam do sali w której miałam mieć zaraz biologię.

Kolejny piękny dzień w szkole czas zacząć.

***

Po usłyszeniu dzwonka wyszłam z klasy. Zmierzałam w stronę stołówki. Usiadłam przy stoliku razem z moim bratem, Stiles'em i Allison. Przywitałam się z dziewczyną po czym uważnie słuchałam o czym rozmawiali.

***

- Leila!

Usłyszałam wrzask brata. Zaraz potem wpadł do mojego pokoju.

- A gdybym teraz była naga to co byś zrobił?

Zapytałam nie odrywając wzroku od telefonu.

- Znaleźli ją.

Powiedział ledwo biorąc wdech.

- Co?! Trzeba było tak od razu! Gdzie jest?

Zaczęłam zasypywać go pytaniami.

- Na komisariacie razem ze Stiles'em. Ubieraj buty jedziemy.

Powiedział. Schowałam telefon do tylnej kieszeni spodni i ruszyłam za bratem.

- Czekaj. Jak pojedziemy?

Zapytałam gdy mieliśmy już wychodzić.

- No... biorę auto mamy.

- Jak się dowie to cię zabije.

- Mam nadzieje że się nie dowie.

Powiedział otwierając mi drzwi. Wyszłam a on tuż za mną. Usiadłam na miejscu pasażera. Ruszyliśmy. Po kilku minutach byliśmy pod komisariatem. Wybiegłam z auta i wpadłam do środka. Od razu podbiegłam do Lydii która była opatulona kocem. Usiadłam obok niej o przytuliłam ją mocno.

- Kto ją znalazł?

Zapytał Scott.

- Wyszła z lasu. Gdyby nie nastolatek chyba nawet z waszej szkoły. Isaac Lahey...

Odparł szeryf.

Co za Isaac?

Od Autorki
I w ten oto sposób zaczynam książkę o teen wolf! Poudawajcie chociaż że się cieszycie. Jeśli wam się spodoba koniecznie zostawiajcie komentarze i gwiazdki!
Do następnego miśki

Wilczek ~Isaac Lahey~     WSTRZYMANEWhere stories live. Discover now