Szatyn odłożył hybrydę na tylne siedzenia samochodu, wyjął z bagażnika koc i ją nim okrył. Louis i Niall odprawili resztę gangu, po czym wrócili do auta. Spojrzeli na chłopaka, który pod wpływem ciepła momentalnie zasnął. Skierowali się do domu, czekała ich dość długa podróż.

Zayn obudził się leżąc na łóżku, był otoczony dwoma kocami. Przetarł oczy i rozejrzał się po pokoju, który był bardzo schludny. Zszedł z łóżka i skierował się do drzwi, pokierował się w stronę głosów, które rozchodziły się na cały dom. Doszedł do kuchni i stanął w progu dość skrępowany, przyglądał się dwóm mężczyzna, którzy siedzieli przy stole i o czymś zawzięcie dyskutowali.

- Ooo obudziłeś się. - zauważył go blondyn.

- Umm, tak. Ja... - zaczął, ale nie dane było mu dokonczyć.

- Spokojnie, już nie wrócisz do tego faceta. - odparł szatyn - Ja jestem Louis, a to jest Niall.

- Ja jestem Zayn. - hybryda powiedziała dość cicho.

- W takim razie chodź ze mną Zayn, dam Ci jakieś czyste ubrania, wykapiesz się, a Niall zrobi dla ciebie coś dobrego do jedzenia. - uśmiechnął się Tomlinson.

Po tym jak Zayn w końcu porządnie się wykąpał i ze znacznymi problemami rozczesal skołtunioną sierść był gotowy wrócić do kuchni na jedzenie. Ze smakiem zjadł zapiekankę, która zaserwował mu Niall i ziewnął, jego organizm dalej był wymęczony. Louis zaprowadził hybrydę ponownie do pokoju w którym się wcześniej obudził i poinformował Zayna, że tutaj od dziś będzie spał. Malik podziękował mężczyznie, który dał mu jeszcze jedna koszulkę na tyle duża że spokojnie będzie mógł w niej spać. Pierwszy raz od długiego czasu był czysty, najedzony i było mu naprawdę ciepło, więc momentalnie odpłynął do krainy snów.

***

Zayn uwielbiał wieczory takie jak te, leżał na wygodnej kanapie pomiędzy Niallem, a Louisem, którzy bawili się jego sierścią i drapali w odpowiednich miejscach. Od kiedy zamieszczał z mężczyznami jego futro było gęste jak nigdy, przybrał kilka kilogramów dzięki czemu odznaczone rzebra zniknęły i czuł się szczęśliwy jak nigdy. Minęły zaledwie trzy miesiące, a jego stan psychiczny poprawił się o 180 stopni. Czuł miłość którą Niall i Louis obdarowali go, a on również ich kochał, jednak żadna ze stron nie powiedziała tego na głos. Jednak małe gęsty takie jak spędzanie czasu w ten sposób jak teraz czy zwykła troska zastępowały wszelkie wyznania miłosne. Zayn nie raz zasypiał wtulony w jednego z chłopaków, po czym magicznie budził się albo w swoim łóżku albo pomiędzy nimi.

- Nasze kochane maleństwo. - mruknął Louis wplątując palce w sierść na głowie bruneta.

Niall wstał z kanapy, a szatyn wciągnął Zayna na swoje kolana.

- Jak się czuje nasze szczęście? - spytał trzymając chłopaka za brodę.

- Bardzo dobrze. - uśmiechnął się.

Louis nie mogąc się powstrzymać cmoknał Zayna prosto w usta. Sam Malik był zaskoczony, ale nie samym pocałunkiem, a tym że podobało mu się to. Pocałunki Steva były szorstkie i nieprzyjemne, jednak Louis był delikatny i nie napierał na niego. Zayn ochoczo oddał pocałunek, a szatyn delikatnie gładził dłońmi jego plecy.

- No ładnie. - usłyszeli głos Nialla, a Zayn momentalnie się zmieszał - O mnie to już się nie pamięta?

- Czekaliśmy na ciebie. - Louis spojrzał się do góry.

- To dobrze. - blondyn pochylił się i sam złożył pocałunek na ustach szatyna.

Zayn przypatrywał się im wielkimi oczami i skłamałby mówiąc, że nie zadziałało to na niego w żadnym stopniu. Zaczął wiercić się na kolanach szatyna co skończyło się tym, że Louis chwycił go mocno za pośladki i oderwał się od blondyna.

- Ktoś tu jest niecierpliwy. - mruknął Tomlinson.

Niall pochylił się nad oparciem kanapy i pocałował Zayna, który miał w głowie wielkie zamieszanie przez nadmiar emocji. Jęknął kiedy poczuł drugie usta na swojej szyi. Teraz już nie bał się tego co może się stać, jeszcze jakiś czas temu uciekałby i wyrywał się, żeby uniknąć jakiegokolwiek zbliżenia. Mężczyźni próbowali rozmawiać z mulatem tej części jego życia, ale on nie potrafił o tym rozmawiać. Dopiero po jakimś czasie pękł i opowiedział im wszystko, ufał im dlatego teraz nawet nie wahał się w tym co się działo.

- Skarbie jesteś pewny? - rzucił Louis dmuchając lekko na miejsce, które przed chwilą oznaczył.

- Umm, tak. - odparł chowając twarz w klatkę piersiową szatyna.

- Nie musisz się wstydzić skarbie. - Louis wstał z szatynem na rękach - Nie zrobimy niczego czego byś nie chciał. - zapewnił go.

Chwilę później cała trójka znalazła się w sypialni Zayna, uznali że brunet tam będzie się czuł najbardziej komfortowo. Mulat został delikatnie został ułożony na łóżku, Louis pocałował go szybko po czym zszedł z niego, aby ściągnąć z siebie dresy. W tym samym czasie Niall podciągnął koszulkę Zayna i obdarowywał jego ciało krótkimi całusami. Gdy każdy odsłonięty kawałek ciała mulata został wycałowany, blondyn zdjął z niego koszulkę i zaczął pieścić ustami jego sutki. Zayn sygnał czując na swoich biodrach zimne dłonie Louisa, które po chwili zabrały się do ściągania jego spodni. Zayn został w samej bieliźnie z wyraźnie odznaczającą się erekcja na co Louis oblizał usta. Mulat wzdrygnął się gdy jego bokserki zostały odsunięte, a wzwód uderzył o podbrzusze. Jego jęki wypełniały całą sypialnie, czuł się dopieszczony i cieszył się, że cała uwaga została zwrócona na jego osobę. Niall pociągnął Zayna tak, że mulat siedział na blondynie okrakiem, ich usta się złączyły, a Louis delikatnie zaczął rozciągać bruneta. Kiedy Tomlinson upewnił się, że Zayn jest już gotowy, złapał za jego biodra i delikatnie zaczął w niego wchodzić. Mulat zacisnął mocno dłonie na ramionach Nialla, tak że jego paznokcie odbiły się na skórze mężczyzny. Horan szeptał do hybrydy uspokające słowa i prawił mu komplementy starając się odwrócić jego uwagę. Gdy Zayn przyzwyczaił się do wielkości Louisa, Niall zaczął pracować biodrami przez co ich erekcję ocierały się o siebie. Zayn był kupką jęczącego bałaganu, czerpał z tego wszystkiego niesamowitą przyjemność, więc nie potrwało długo aż doszedł prosto na erekcję Nialla. Louis też był blisko, więc wyszedł z bruneta i mała pomocą swojej dłoni doszedł na pośladki Zayna. Horan położył mulata obok siebie i jęknął zwracając na siebie uwagę Louisa, który natychmiast zorientował się, że blondyn jeszcze nie doszedł. Tomlinson ujął erekcję chłopaka i pompował ją przez chwilę po czym wziął ją do ust. Niall po chwili też poczuł spelnienie, a Louis przełknął wszystko do blondyn mu dał, po czym wyczyścił jeszcze jego brzuch. Horan przyciągnął szatyna do pocałunku, po czym oddychali głęboko chcąc unormować swoje oddechy. Skierowali wzrok na Zayna i uśmiechnęli się czule widząc, że chłopak zasnął tuż obok nich zmęczony całą sprawą. Ułożyli go między sobą i przytulili mocno, uśmiechnęli się do siebie wiedząc że wzięcie hybrydy z tamtego domu, było najlepszą decyzją w ich życiu.

********************************************************

Zapraszam na moje inne prace:

♥ Sweet lies|| Ziall
♥ Holiday madness || Ziall
♥Mistake || Ziall
♥ Christmas miracle || Ziall
♥ Babysitter || Ziall

ziallxziall

Prompty ♥Where stories live. Discover now