Disappearance || Larry

2.1K 116 20
                                    

Pomysł od Kabanosiik ♥

Trochę w końcówce odbiegłam, ale miałam wenę do tego :P

Harry  - 26 lat

Louis - 22 lata

Louis POV

- Nie, nie, nie. - pisnąłem otwierając piekarnik - Kurwa. 

Ciemny dym buchnął mi prosto w twarz, a ja próbowałem go odgonić ścierką, szybko otworzyłem okno na oścież i kaszląc dalej próbowałem pozbyć się go z mieszkania. Dzisiejszy dzień to istna porażka, spodnie które rano założyłem nie mogą się ułożyć oraz zdążyłem także ubrudzić koszulkę, moje włosy to jakaś masakra bo mimo okładania i mycia, każdy odstaje w inną stronę, a teraz doszła do tego spalona pieczeń. Szybko zadzwoniłem do ulubionej restauracji mojego chłopaka i zamówiłem pieczonego łososia z dodatkami tak jak lubi. Jesteśmy z Harrym razem już prawie trzy lata, ma własną firmę, która bardzo dobrze prosperuje dzięki czemu ja nie muszę pracować, tylko zajmuję się domem. Mój chłopak wraca codziennie z pracy zmęczony, więc podstawiam mu dosłownie pod nos obiad za co zawsze dostaję wdzięczny uśmiech. Miałem szczęście bo dostawca jedzenia przyszedł przed Harry'm, nakryłem do stołu, nie wyciągałem jedzenia z pudełek bo trzymają one ciepło. Po chwili usłyszałem mocne trzaśnięcie drzwiami, Harry szybko się rozebrał i rzucił swoją teczkę na kanapę.

- Hej skarbie jak dzień? - spytałem się ostrożnie.

- Hej. - odburknął siadając przy stole - Jest obiad? - zignorował moje pytanie.

- Tak już nakładam. - westchnąłem i poszedłem do kuchni.

Trzęsącymi się rękami nałożyłem porcje jedzenia na talerze i ostrożnie zaniosłem na stół, Harry spojrzał się na talerz, a potem na mnie i się skrzywił.

- To jest zamówione prawda? - powiedział po widocznym wzięciu oddechu.

- Umm pieczeń mi się spaliła i chciałem, żeby jedzenie było jak tylko wrócisz do domu więc zamówiłem je w Twojej ulubionej restauracji. - odparłem nie patrząc mu w oczy. 

- Nieważne. - pokręcił głową - Podaj mi chociaż szklankę w takim razie.

Bez słowa wróciłem do kuchni, poszedłem do szafki i stanąłem na palcach chcąc wziąć szklankę z półki, już miałem ją w ręku, ale w ostatnim momencie straciłem równowagę i zahaczyłem o nią palcem, upadła i stłukła się tuż obok mnie. Usłyszałem tupanie i po chwili w progu stał Harry, a jego mina nie wyrażała nic dobrego.

- Czy ty do kurwy potrafisz zrobić coś porządnie? Obiad spaliłeś, szklankę stłukłeś i jak Ty w ogóle wyglądasz dziś? Spodnie wygniecione, koszulki nawet nie raczyłeś zmienić zanim wróciłem, a jest brudna i jeszcze twoje włosy, które wyglądają jakbyś dopiero co wstał. Do niczego się nie nadajesz. - wyrzucił z siebie i zostawił mnie siedzącego na podłodze w kuchni.

Po chwili usłyszałem trzaśnięcie drzwiami, dopiero wtedy z moich oczu pociekły łzy, Harry ma rację, jestem beznadziejny i będzie lepiej jak usunę mu się z drogi. Sprzątnąłem szkło z podłogi, posprzątałem po obiedzie, a potem poszedłem się spakować, wziąłem praktycznie wszystko co moje i rozejrzałem się ostatni raz po naszym mieszkaniu. Może to jest decyzja podjęta pod wpływem chwili, ale chcę żeby Harry był szczęśliwy. 

Harry POV

Ochłonąłem po całej sytuacji, miałem kiepski dzień w pracy, klient nie podpisał ważnej umowy od której zależała przyszłość firmy, ale to nie było wytłumaczeniem dla mojego zachowania w stosunku do Louisa. On jest tak cholernie kruchy i musiał się porządnie załamać po tym co mu wykrzyczałem prosto w twarz czego swoją drogą żałuję. Wróciłem do domu i pierwsze co mnie zdziwiło to zgaszone wszędzie światło, zdjąłem kurtkę i buty po czym wszedłem do kuchni, wszystko było idealnie wysprzątanie, tak samo było ze stołem w salonie. Wszedłem do łazienki, gdzie spodziewałem się zobaczyć płaczącego Lou na podłodze jednak tak się nie stało, potem ruszyłem do naszej sypialni, coś mi tu nie pasowało, było tak jakby pusto. Dopiero po chwili zobaczyłem brak ulubionego koca Louisa na łóżku, walizka która była na szafie zniknęła, tak samo jak kilka książek z półki. Spanikowałem bo choler to nie tak miało być, miałem wrócić do domu przeprosić go i mieliśmy razem spędzić resztę wieczoru. Od razu wziąłem komórkę i zadzwoniłem do Nialla, który jest najlepszym przyjacielem Louisa, odebrał po czterech sygnałach.

Prompty ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz