Kidnapping||Zourry

2.2K 104 8
                                    

Pomysł od Wladca_spojlerow ♥

Od autorki: Pss... Skrzynka jest pusta ;)

Uwagi:
♥mpreg

♥hybrydy

♥smut x2

Zayn POV

Siedziałem przed telewizorem gniotąc w ręku mój ogon, nie mieliśmy za wiele kanałów, ale zawsze było co pooglądać. Rodzice siedzieli przy stole planując nasz domowy budżet na następny miesiąc, nie było nam lekko, ale wystarczało na wszystko. Mama idąc do kuchni podrapała mnie za uchem na co zamruczałem i przeciągnąłem się. Nagle po domu rozniosło się walenie do drzwi, tata spojrzał na mamę, poszedł do drzwi i otworzył je. Do mieszkania wpadło trzech postawnych mężczyzn, okryłem się kocem i patrzyłem przerażony co się dzieje.

- No Malik gdzie jest kasa? - powiedział jeden z nich.

- Jest początek miesiąca, nie mam jak oddać. - odpowiedział tata.

- Tak się bawić nie będziemy, miało być do końca miesiąca, a i tak daliśmy wam ulgę. - warknął i zaczął się rozglądać po mieszkaniu - Ooo macie hybrydę, idealnie się nada, dobrze chodzą na rynku, a wy będziecie mieli dług z głowy. - mężczyzna zatarł ręce.

- Tylko nie Zayn. - pisnęła moja matka, a ja jak poparzony zeskoczyłem z kanapy.

- Nie uciekaj koteczku i tak z nami nie wygrasz. - zaśmiał się inny facet.

- Zostaw mnie. - krzyknąłem czując jak łapie mnie za ogon.

- Nie wyrywaj się bo inaczej pogadamy. - warknął, a ja cały czas szamotałem się.

W pewnym momencie poczułem ukłucie, przez co zacząłem wyrywać się jeszcze bardziej, a mężczyzna mnie puścił, zaczęło mi się kręcić w głowie, ale cały czas szukałem miejsca gdzie mogę się schować. Byłem już w swoim pokoju przy łóżku kiedy zrobiło mi się całkowicie ciemno przed oczami.

Miałem wrażenie, że moja głowa wybuchnie, ale czułem drapanie za uchem, to musiała być moja mama, ona zawsze tak mnie drapie. Zamrugałem kilka razy i zorientowałem się, że jestem w samochodzie, a my nie mamy auta. Leżałem na czyiś udach, chciałem poderwać się z miejsca i odskoczyć na drugi koniec samochodu, ale okazało się że jestem związany.

- Hej malutki spokojnie. - powiedział mężczyzna siedzący niedaleko mnie - Jestem Louis, jesteś bezpieczny. Za jakieś piętnaście minut będziemy w domu i cię rozwiąże bo strasznie mocno zawiązali te liny i nie umiem cię uwolnić. - powiedział spokojnie.

Mężczyzna miał bardzo przyjemny głos, a jego dłonie dokładnie wiedziały gdzie mnie drapać, jednak nie wiedziałem co się stało, gdzie jestem, gdzie jest mama i tata oraz co się stało w domu. Dokładnie po piętnastu minutach drzwi samochodu otworzyły się, a mężczyzna wziął mnie na ręce i zaniósł prosto do kuchni po czym posadził na blacie, wziął do ręki nóż, a ja zrobiłem wielkie oczy.

- Spokojnie koteczku, nóż jest po to żebym mógł cię uwolnić z lin. W porządku? - wytłumaczył, a ja przytaknąłem.

Mężczyzna delikatnie uwolnił mnie i odsunął się na dwa kroku, trzęsłem się z przerażenia i chciałem do rodziców.

- Gdzie jestem? - spytałem.

- Jesteśmy w Manchesterze, a właściwie na przedmieściach. - odpowiedział.

- N-Nie jesteśmy w Londynie? - przełknąłem ślinę.

- Jesteś z Londynu? Ja odebrałem cię z Birmingham. - powiedział - Jestem Louis, a ty koteczku?

Prompty ♥जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें