Storm || Zouis

2.3K 85 1
                                    

Pomysł od kofeina2 ♥ 

♥ Mpreg
♥ 800 słów

Louis POV

W końcu naszedł czas na upragnione wakacje, mogłem sobie na to pozwolić bo bliźniaki nie są już całkowicie bezradne. Właśnie rozpakowywałem nas w naszych hotelu, wyjechaliśmy na Karaiby bo tu miałem pewność, że nikt nie będzie nam przeszkadzał. Po zrobieniu wszystkiego zszedłem z maluchami na dół i zjedliśmy obiad, cieszyłem się że mam je przy sobie, ale czasami dawały mocno w kość Ella jest okazem spokoju, ma brązowe oczy i włosy koloru ciemny blond, za to Ethan to wulkan energii, jest wszędzie i strasznie psoci, ma niebieskie oczy i brązowe włosy. Po obiedzie poszliśmy na spacer na terenie hotelu, na szczęście w ośrodku był plac zabaw ogrodzony płotkiem i z opiekunami, więc mogłem na chwilę usiąść i odpocząć. Wziąłem do ręki komórkę i zacząłem przeglądać wiadomości ze świata, zamarłem widząc informację, że Zayn również jest na Karaibach, wpisałem nazwę jego hotelu do wyszukiwarki i okazało się, że jest to w miarę daleko ode mnie. Malika nie widziałem od kiedy odszedł z One Direction, wysyłaliśmy sobie tylko życzenia na święta czy urodziny, ale to byłoby na tyle. Jednak wcześniej mieliśmy dość bliskie relacje, w czasie trasy regularnie ze sobą sypialiśmy. Otrząsnąłem się i postanowiłem wyprzeć to wszystko z pamięci, wziąłem dzieci z placu zabaw i poszliśmy przejść się po okolicy, Ella trzymała mnie za rękę i rozglądała się dookoła, podczas gdy Ethan biegał dookoła nas. Odeszliśmy już dobry kawałek od hotelu, kiedy zaczęło kropić postanowiłem wrócić do hotelu, jednak z minuty na minutę było coraz gorzej, grzmoty, błyskawice, Ella bardzo się przestraszyła. Znaleźliśmy miejsce, gdzie mogliśmy się spokojnie schować, gdy uspokajałem dziewczynkę, usłyszałem głos, którego tak bardzo nie chciałem usłyszeć.

- Louis? - rzucił.

Spojrzałem na niego, nie mogłem odgadnąć emocji błądzących w jego oczach, rozejrzałem się dookoła i nie widziałem Ethana, cholera ile ten dzieciak ma energii. 

- Ella zostaniesz tu na chwilę, zaraz wrócę. Zayn przypilnuj jej. - powiedziałem i wybiegłem na poszukiwania chłopca.

Po piętnastu minutach znalazłem Ethana, na szczęście nie był daleko, ale musiałam z nim poważnie porozmawiać z nim o uciekaniu ode mnie. Kiedy wróciłem do schronu, Ella męczyła Zayna jakimiś dziwnymi pytaniami.

- Dzięki. - westchnąłem.

- Czy to...? - Zayn patrzył to na mnie to na dzieci i tak przez dłuższą chwilę.

Nagle Malik zrobił się blady i osunął się na ziemię, przekląłem pod nosem, bo do cholery teraz mam trójkę do opieki zamiast dwójki. Szczerze jestem trochę wściekły na niego, ale przecież nie zostawię go na pastwę losu. W końcu Zayn odzyskuje przytomność, wyjąłem z plecaka butelkę wody i podałem mu ją.

- Cholera zapowiada się, że będzie tylko gorzej. - spojrzałem na niebo - Daleko masz do hotelu?

- Jakieś 30 minut piechotą. - odparł.

- Dobra pójdziemy do mnie, dopóki jest w miarę spokojnie. - postanowiłem.

Zayn wziął na ręce Ethana, a ja Ellę i po jakiś dziesięciu minutach byliśmy u mnie w pokoju, przebrałem bliźniaki w czyste ubrania, położyłem je w łóżku w sypialni i puściłem bajki, dzięki czemu będę miał choć trochę spokoju. Wróciłem do salonu, gdzie na kanapie siedział przebrany już w moje, suche rzeczy Zayn. Zrobiłem nam po gorącej herbacie i usiadłem obok niego, widziałem że bił się ze swoimi myślami, ale w końcu się odezwał.

- C-Czy one są moje? - spytał ostrożnie.

- Nie kurwa puszczałem się z kim popadnie. - warknąłem.

- Hej! Nie bądź kutasem. - rzucił Malik.

- To Ty nim jesteś, jakbyś pomyślał choć trochę to nie zadawałbyś głupich pytań. - popchnąłem go.

- Louis uspokój się, po pierwsze jestem w szoku, a po drugie nie powiedziałeś mi nic o dzieciach. - odparł.

- Nie chciałem niszczyć Twojej kariery, chciałeś się odciąć od poprzedniego życia, więc stwierdziłem że nie będę Cię obarczał obowiązkami. - wzruszyłem ramionami.

- Więc dlatego zrobiliście sobie przerwę od One Direction? Chodziło o Twoją ciążę?

- Między innymi, ale to był główny powód. - przytaknąłem.

- Czy ja mógłbym zostać w Waszym życiu? - zapytał co mnie zdziwiło.

- C-Chciałbyś? - zająkałem się.

- Jasne, że tak to moje dzieci, chcę je. Zasługują na to żeby mieć oboje rodziców, a ja chcę pomóc Ci i tak długo byłeś z tym sam. - odparł.

- Jeśli tylko chcesz, ja jestem za tym. - odparłem.

- Chciałbym też zostać w Twoim życiu Louis, tęskniłem za Tobą. - opuścił wzrok.

- Też za Tobą tęskniłem Zayn. - pociągnąłem nosem, cholera wzruszyłem się.

Poczułem wargi Zayna na tych moich, od razu oddałem jego pocałunek, błądził dłońmi pod moją koszulką na co na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka.

- Zayn stop, dzieci mogą wejść. - jęknąłem.

- Okej, okej. - zaśmiał się - Tak w ogóle bliźniaki są cudowne, mógłbym mieć więcej dzieci. - stwierdził.

- Tak, tak wszystko super, tylko ciąża to cholerne gówno, więc jeśli to Ty sobie je urodzisz to proszę bardzo, ja nie przeżyję kolejnej ciąży. - sarknąłem, ale po chwili oboje zaczęliśmy się śmiać.

- Dziękuję Loulou. - przytulił mnie mocno - Za danie mi kolejnej szansy, za to że stworzymy wszyscy prawdziwą rodzinę, kocham Cię.

- Też Cię kocham Zee.

*****************************************************************

ziallxziall

Prompty ♥Where stories live. Discover now