Accident || Niam

1.7K 78 4
                                    

Pomysł od noemiharpia ♥😍

Spojrzałam teraz w prace i zorientowałam się, że jeszcze nie pisałam Niama, a pomysł jest bardzo fajny i postanowiłam zrealizować go od razu i zacząć z kopyta te prompty bo chyba je lubicie :3

Zapraszam do czytania! Mam nadzieję, że się spodoba :3
Komentarze miele widziane ♥

Liam!Hybryda 

1,7 k słów

Liam POV

Pot skapywał z mojego czoła, ale nie poddawałem się, kochałem ten sport, byłem tylko ja, mój rower górski i las wokół mnie, nikt nie patrzył się na mnie krzywo, nikt mnie nie wytykał palcami i nie nazywał dziwolągiem. Wysiłek fizyczny od zawszy był dla mnie oczyszczający, lubiłem być sam, chodzić własnymi ścieżkami, kochałem to że nikt mnie nie ograniczał, trenowałem do kolejnych zawodów, które zamierzałem wygrać. Na zawodach również muszę ukrywać moją naturę, bycie kocią hybrydą jest cholernie trudne, uszy ukrywam pod kaskiem w którym mam na to specjalne miejsce, a ogon chowam do kieszeni w tylnej części kombinezonu. Pokonywałem kolejne wzniesienie, mięśnie w moich nogach bolały jak nigdy, ale bez porządnej pracy nie będzie wyniku takiego jaki powinien być, po pokonaniu górki odetchnąłem i zacząłem zjeżdżać w dół starając się osiągnąć jak największą prędkość, która jest bardzo znacząca w tym sporcie. Po zjeździe mimo, że jechałem po równym terenie moja prędkość dalej była znacząca, nagle usłyszałem warkot silnika i poczułem uderzenie.

Niall POV

Dźwięk silnika to najpiękniejszy dźwięk dla moich uszu, od zawsze interesowałem się samochodami, razem z Louisem i Zaynem często przyjeżdżaliśmy do pobliskiego lasu i ścigaliśmy się po już dobrze znanych nam ścieżkach. Mimo piaszczystej drogi na liczniku miałem 80 km/h, musiałem uważać na zawieszenie zależało mi na nim bardziej niż na wygranej z kumplami. Louis nagle skręcił w drogę którą wcześniej nigdy nie jechaliśmy, było na niej dużo korzeni, więc zwolniłem jeszcze bardziej, do tego stopnia że chłopaki zniknęli mi z oczu. Wchodząc w zakręt kawałek od niego zobaczyłem rozwalony rower i jakiegoś chłopaka leżącego trochę dalej. Natychmiast zatrzymałem samochód i podbiegłem do niego, na szczęście był przytomny, ale widać że bardzo obolały.

- Hej kolego, jak się czujesz? - spytałem lekko spanikowany.

- Boli, bardzo. - jęknął.

Wiedziałem, że to któryś z chłopaków potrącił go, bo nikt inny nie mógł tego zrobić, musiałem jakoś załagodzić sytuację, bo gdyby na nas doniósł mielibyśmy poważne problemy, jazda po lesie, potrącenie go i jeszcze ucieczka z miejsca wypadku. 

- Dasz radę wstać? Zawiozę cię do szpitala, lekarz powinien cię obejrzeć dla pewności. - stwierdziłem.

- Nie, nie, nie, tylko nie szpital. - wydusił z siebie.

- Tak będzie lepiej. - odparłem - Chodź pomogę ci, może zdejmiesz kask? Będzie ci wygodniej. - zaproponowałem i zacząłem rozpinać go.

Widziałem, że chciał zaprzeczyć, ale nie miał siły, delikatnie zsunąłem kask z jego głowy i przeżyłem nie mały szok widząc brązowe kocie uszy. Wiedziałem, że hybrydy żyją w naszym społeczeństwie, nawet widziałem kilka, ale nigdy nie miałem z nimi większej styczności, nie mam nic do nich, to są takie same żywe istoty jak każdy inny człowiek. Pomogłem chłopakowi dotrzeć do samochodu i położyłem go na tylnych siedzeniach mojego auta, a rowerem postanowiłem się nie kłopotać bo i tak wygląda kiepsko. Dojechaliśmy do szpitala w przeciągu trzydziestu minut i zaprowadziłem Liama - bo tak mi się przedstawił - do poczekalni na izbie przyjęć. 

Prompty ♥जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें