Pomysł od panismietanka ♥
Uwagi:
♥smut♥1,5 k słów
Zayn POV
- Malik! Ogarnij drużynę i ćwiczymy dziś o piętnastej! - krzyknął trener - Mecz za dwa tygodnie musimy się sprężyć.
- Nie ma sprawy trenerze. - odpowiedziałem i chwyciłem za komórkę.
Od razu wysłałem smsy do całej mojej drużyny, że mamy stawić się po lekcjach na hali. Wytrzymałem jakoś ostatnie dwie lekcje i w końcu skierowałem się do szatni.
- Co to ma znaczyć? - rzuciłem wchodząc do pomieszczenia - Chyba wam się coś pomieszało, dziś koszykarze mają trening, mamy mistrzostwa za dwa tygodnie.
- My mamy eliminacje za tydzień do turnieju piłkarskiego Malik, więc nie wiem co wy tu robicie. - usłyszałem dobrze znajomy mi głos Nialla Horana czyli kapitana drużyny piłki nożnej.
- Koszykówka w tej szkole to podstawa, więc to czy dostaniecie się do turnieju czy nie nikogo nie obchodzi. - prychnąłem.
- Chyba sobie ze mnie kpisz? Piłka nożna przoduje w tej szkole bez tematu. - powiedział pewnie.
- Nie no tak nie może być. - odparłem szybko się przebierając - Idę do trenera wyjaśnić tą całą sytuacje.
Wyszedłem wkurzony z szatni, widziałem kątem oka że Horan dotrzymywał mi kroku, wpadliśmy na raz do pokoju trenerów, którzy spokojnie czytali sobie gazety.
- Trenerze. - powiedzieliśmy na raz i groźnie na siebie spojrzeliśmy.
- Co się dzieje chłopcy. - odezwał się trener Jonson od mojej drużyny.
- Mamy dwa tygodnie do mistrzostw, jak to możliwe że nasze obie drużyny mają treningi w jednym czasie? Tak być nie może! - oburzyłem się.
- Przepraszam bardzo my mamy mniej czasu na przygotowania, wy możecie poćwiczyć sobie w innym terminie. - fuknął blondyn.
- Chłopcy spokojnie, hala jest duża pomieścimy się razem. - odparł trener Wright - Ustaliliśmy, że tak będzie optymalnie dla obu drużyn. - dodał.
- Świetnie. - westchnąłem.
- Po prostu cudownie. - warknął Horan.
Starałem się opanować emocje, kiedy podczas treningu piłka do nogi wpadła na naszą część hali, gdyby nie obecność trenera raczej bym się nie powstrzymał przed skopaniem tyłka Horana.
- Dobrze drużyno dziękuję, widzimy się za dwa dni o tej samej porze. Zayn uprzątnij boisko. - polecił trener.
Zbierałem piłka po piłce odnosząc je do składzika, spojrzałem na drugą stronę hali, gdzie Horan składał już słupki i kończył sprzątanie. Muszę przyznać, że blondyn jest całkiem gorący i gdyby nie fakt że ciągle gryziemy się przez rywalizowanie o szkolny sport, mógłbym do niego podbić. Potrząsnąłem głową i dokończyłem sprzątanie piłek oraz słupków do ćwiczenia dryblowania, po drodze do szatni zdjąłem koszulkę i przetarłem nią twarz. Gdy wszedłem do pomieszczenia było tam już pusto, tylko z pod pryszniców słychać było szum wody i ciche nucenie, rozebrałem się i owinąłem ręcznikiem biodra. Poszedłem w stronę natrysków i oparłem się o ścianę przy wejściu, kilka metrów ode mnie pod strumieniem wody stał nagi blondyn, oblizałem spierzchnięte wargi oglądając jego dość drobne jak na sportowca ciało.
- Dobry tyłek Horan. - rzuciłem.
- Czy ty mnie podglądałeś? - zmarszczył czoło, jego policzki się zaczerwieniły, ale widziałem że próbował nie okazać zawstydzenia.