➸ czterdzieści jeden

3.6K 227 11
                                    


Summer

Nastolatka weszła do domu zaraz po szkole i krzyknęła, chcąc powiadomić domowników o swoim powrocie. Po chwili jednak zdała sobie sprawę z tego, że dom był pusty; jej rodzicielka była w pracy, zaś Luke, cóż... wyprowadził się. Spojrzała na Caluma, wzdychając, a ten potarł lekko jej ramię.

Summer i Like stali się przeszłością, w momencie, gdy Summer i Calum stali się teraźniejszością. To zabawne, oni nawet nie wyglądali, jakby ze sobą byli.

— Idę się przebrać, ugotujesz jakiś makaron? Sos wystarczy podgrzać. Jestem taka głodna. — zapytała, a chłopak kiwnął twierdząco głową, znikając w kuchni. Ona zaś wbiegła po schodach na górę i zdjęła z siebie ubrania w których była w szkole, by na ich miejsce włożyć zwykle czarne legginsy i ogromną, szarą bluzę, którą wygrzebała z jednego z najczarniejszych zakątków swojej szafy. Pewnie nawet nie była jej.

Po drodze na dół związała włosy na czubku głowy, po czym weszła do kuchni, podśpiewując pod nosem jakaś głupią piosenkę która wpadła jej w ucho. Nie zdążyła jednak usiąść przy stole, gdyż po domu rozniósł się dźwięk dzwonka.

— Mama? —zapytał Calum, a Summer zaprzeczyła.

— Na pewno nie. — zmarszczyła brwi, wychodząc z pomieszczenia i kierując się ku wyjściu. Otworzyła drzwi i gdyby tylko dało się zabijać wzrokiem, prawdopodobnie już by nie żyła.

— GŁUPIA SUKO, JAK MOGŁAŚ NIE POWIEDZIEĆ NAM PIERWSZYM, ŻE JESTEŚ Z CALUMEM!? - wrzasnęła Hannah pokazując na przyjaciółkę palcem. - ZGIŃ!

— Może weźcie pod uwagę to, że jestem z nim od wczoraj? — Summer zaśmiała się, przepuszczając Hannah i Rosalie w drzwiach. — Do tego, byłyście na stołówce wczoraj i wszystko słyszałyście.

— Wy tak na serio? — zapytała Rose, patrząc na Summer, a nastolatka przytaknęła. — W takim razie wszystkiego dobrego, moja droga, mam nadzieje, że ten uroczy chłopiec nie będzie takim dupkiem jak Isaac i cała reszta palantów z którymi byłaś. — westchnęła, uśmiechając się. I cóż, gdyby nie to, że Summer automatycznie pomyślała o Luke'u, z którym mimo iż nie była, to łączyło ją "coś więcej", na pewno by się uśmiechnęła.

— No, a jak będzie to powiesimy go za jaja na drzewie! — Hannah wystawiła język, na co nawet Summer zaśmiała się głupio. Jak dziecko.

Opierając się biodrem o drzwi, poczuła w pewnym momencie, jak coś drażni jej bok, po czym przylega do jej pleców. Dziewczyny odwróciły się, patrząc na parę. Calum stanął za Summer, kładąc jedną dłoń na jej brzuchu, zaś brodę oparł na jej głowie. W drugiej ręce trzymał łyżkę, która charakterystycznie pachniała sosem do spaghetti.

— Dziękujemy, i nie martwcie się, nie jestem idiotą, ani dupkiem z tego co wiem. — uśmiechnął się, całując Summer w skroń i znów zniknął w kuchni. Obie spojrzały na dziewczynę, uśmiechając się idiotycznie na co ona wzruszyła ramionami.

— No co?

— Nigdy nie przywiązywałam jakiejś ogromnej wagi do tego, ze się przyjaźnicie, ale teraz, gdy zaczęliście ze sobą być, jestem jak; "KURWA, ONI TAK DO SIEBIE PASUJĄ!" — Hannah wrzasnęła ostatnie zdanie, łapiąc Summer za ramiona i potrząsając nimi. — Masz moje błogosławieństwo. Macie oboje.

— Dzięki! — chłopak krzyknął z kuchni, na co Summer uśmiechnęła się. Gdyby tylko wiedziały, że pomiędzy nią i nim, zmieniło się jedynie to, że ze statusu "przyjaciele" stali się "w związku" i nic więcej, była pewna, ze nie zareagowałyby tak entuzjastycznie. — Macie ochotę na spaghetti? Musicie je zjeść, w końcu ja je robiłem! — krzyknął, a dziewczyny całą trójką weszły do kuchni.

— Rzeczywiście, wrzuciłeś makaron do gorącej wody. — odparła Summer, podchodząc do chłopaka i widelcem wyjęła z wrzątku jedną niteczkę, po czym zjadła ją. — I nie posoliłeś. Wow, Calum zrobiłeś nam genialny obiad. — uśmiechnęła się do niego, szturchając go lekko w bok.

— Cicho, kochanie. — zaśmiał się, odrazu sięgając po sól i tym razem z kolei chyba trochę przesadził. Summer zaś z daleka mogła usłyszeć jak Hannah wrzeszczy w myślach. Idiotka. — To będzie najlepsze co jadłaś.

— Jeśli sam zapach mnie nie zabije, albo ta ilość soli nie wypali mi oczu, to tak, możliwe. — dziewczyna zawtórowała mu, mieszając sos, po czym odwróciła się i nalała do czterech szklanek pierwszego lepszego soku jaki był na blacie kuchennym. Chłopak zaś, odłożył wszystko co miał w dłoniach, by podejść do dziewczyny, objąć ją jedną ręką w pasie i przelotnie pocałować w nos. Calum jak zawsze taki sam; uroczy i kochany. A ta cała szopka, która musieli odstawiać przed każdym, była nawet fajna. Summer mogła się założyć, że gdyby nie to, że dziewczyny postanowiły przyjść, oboje siedzieliby obok siebie na blacie kuchennym i rozmawiali na głupie tematy, jak starzy, dobrzy przyjaciele. W końcu właśnie nimi byliśmy, prawda?

— No przepraszam, ale juz dłużej nie wytrzymam, siedzieć cicho, i nic nie mowić. — westchnęła Hannah. Uniosła ręce do góry i sama wstała, po czym spojrzała w sufit. — BOŻE, BŁOGOSŁAW IM! - krzyknęła, na co Rosalie zatkała sobie uszy, by po chwili złapać przyjaciółkę za ramię i z impetem posadzić ją na miejscu. Calum roześmiał się, lekko pocierając dłonią bok nastolatki, po czym odszedł na bok, i zabrał się za wykładanie makaronu na cztery talerze.

— Potrzebujesz chłopaka. — odparła, stawiając na stole cztery szklanki. — Za bardzo przyczepiłaś się do mojego.

— Gdyby nie to, że twój brat właśnie się przeprowadził, i sama rozumiesz, nowe mieszkanie trzeba ochrzcić, a najlepiej to zrobić, pieprząc się z jakaś laską w nowym łóżku, to brałabym się za niego jak głupia. — wzruszyła ramionami, a Calum stojący za Summer zakrztusił się po czym roześmiał. Sama nastolatka jednak spojrzała na przyjaciółkę i poczuła... żal? — No co? Calum, ja rozumiem, ze teraz masz kobietę, ale jeśli dobrze wiem, oczywiście z całym szacunkiem, chłopcy tez cię pociągają, więc przyznaj, czy Luke nie jest gorący? — zapytała, a chłopak odwrócił się.

— Jasne, ze jest. — Hood wzruszył ramionami. — Oczywiście, nie bardziej niż ja sam. — zażartował, na co wszystkie wywróciłyśmy oczami. — Ale jest.

— Dobrze wiedzieć. — Summer spojrzała wymownie w jego stronę, na co ten wywrócił oczami i uśmiechnął się uroczo.

— No i sami widzicie! Gdyby nie charakter Luke'a, i to, ze lubi dziewczyny trochę bardziej niż powinien, to juz dawno byłby mój. — odparła.

Summer przez moment na prawdę myślałam o tym, żeby wyrzucić swoją najlepszą przyjaciółkę przez okno, ale tylko przez moment.

— Jeśli jest tak, jak mówisz i się nie mylisz, to możesz przecież się z nim przespać? — wzruszyła ramionami, a Hannah kiwnęła głową przecząco.

— Z tego co wiem, on teraz kręci coś poważniejszego z jedną dziewczyną od siebie z klasy.

— Nie kręci z nią. — Summer powiedziała to w tym samym momencie, co Calum, po czym oboje spojrzeli na siebie dziwnie.

— Odnowili starą znajomość i to by było na tyle. — powiedział juz sam Hood, a nastolatka przytaknęła, podchodząc do niego, po czym wzięła dwa talerze z jedzeniem i położyła je przed dziewczynami. Sama usiadła naprzeciwko Rosalie, a chwilę pózniej przed nią na stole wylądował talerz spaghetti. — Przespałabyś się z bratem przyjaciółki? — dodał, siadając obok swojej dziewczyny i zabrał się za jedzenie swojej porcji.

— Przecież tylko żartowałam, ty ośle. — zaśmiała się dziewczyna, kierując w Caluma widelec. — Luke jest zajebisty, ale nic na siłę.

— No właśnie. - westchnęła Summer. — Nic na siłę.

big brother ☼ luke hemmings ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz